Golden State Warriors negocjowali warunki nowej umowy z agentem środkowego z Australii przez dobrych kilka tygodni. Jak poinformował nieomylny Adrian Wojnarowski, Andrew Bogut porozumiał się z Wojownikami i podpisze 3-letni kontrakt z zespołem.
Jeden z najlepszych środkowych w lidze przez trzy lata zarobi aż 36 milionów dolarów, co +/- oznacza, że za jeden sezon zainkasuje średnio 12 milionów. Kontrakt zacznie obowiązywać od kampanii 2014-15.
Ważnym zapisanym czynnikiem w nowej umowie są obowiązujące bonusy, z których jeżeli Australijczyk się wywiąże (np. określona liczba spotkań) to może zarobić nawet do 42 milionów dolarów. Jest to swego rodzaju zabezpieczenie dla dwóch stron spowodowane bardzo kruchym zdrowiem zawodnika, który przez ostatnie dwa sezony regularne pojawił się na parkiecie zaledwie 44 razy (problemy z plecami, kostkami czy kolanami). W kontrakcie nie ma żadnych opcji czy to dla klubu czy zawodnika.
Tak duże pieniądze są dużym ryzykiem, ale podkreślają również to jak bardzo cenionym centrem w lidze jest Andrew Bogut. Zespół z Kalifornii wierzy w potencjał defensywny jak i ofensywny i wie, że jeżeli ten jest zdrowy to zalicza się do jednych z najlepszych (TOP5?) zawodników na swojej pozycji. Widać było to choćby w PlayOffs 2013, gdzie Mark Jackson wycisnął dosłownie 100% z nie w pełni zdrowego Boguta, który stanowił prawdziwą podporę obrony Warriors.
Andrew w 12 meczach rozgrywek posezonowych zdobywał 7.2 punktu, 10.9 zbiórki, 1.8 asyst i 1.5 bloku w zaledwie 27 minut na parkiecie.
Przepłacanie wysokich ciągle w modzie… Dżawal, DeAndre, Pekovic, Splitter, teraz Bogut – wszyscy dostali kilka baniek za dużo w porównaniu z ich umiejętnościami. Co do tego ostatniego miałbym najmniej zastrzeżeń, gdyby tylko udawało mu się wytrwać w dobrym zdrowiu przez powiedzmy 2/3 trwania umowy
Powiem tak – niech facet ma tylko zeby mu zdrowie dopisywało….