1. Drużyna, która przeprowadziła najgorsze transfery tego lata to ?
Woy: Oczywiście ,że L.A. Lakers jeśli porównamy dwa ostatnie off-season. Przed rokiem nazwiska klasy Steve’a Nasha i Dwighta Howarda a dziś zamiast nich mamy powrót Jordana Farmara i angaż na rok Chrisa Kamana. Nawet Nick Young, Xavier Henry, Shawne Williams oraz Wesley Johnson to zbyt mało by powalczyć o większy wynik niż 40 wygranych. Następni w kolejce są wg mnie Oklahoma City Thunder, którzy od odejścia Jamesa Hardena tracą kolejnego strzelca, Kevina Martina i nikt ciekawy go nie zastępuje. Nie wierzę też by od razy eksplodowali młodsi gracze.
Łukasz Siemański: Charlotte Bobcats to jedna z tych drużyn. Pozyskali Ala Jeffersona w sezonie po którym odbędzie się najsilniejszy Draft od lat. Tankowali przy słabszych Draftach, a na ten sezon przygotowali silniejszą drużynę. W Top 7 będą na pewno, ale gdyby darować sobie Big Ala to mogłoby być to nawet Top 3. Aczkolwiek znając decyzje Michaela Jordana to on nawet #1 w tak mocnym Drafcie mógłby zmarnować. Bardzo mnie też zawiodła w tym off-season Oklahoma City Thunder, bo po słabym (jak na ich możliwości) sezonie nie sprowadzili nikogo, kto mógłby z nich uczynić lepszą drużynę. Skład jest praktycznie ten sam. Po za tym, że nie ma Kevina Martina.
Adam Wiśniewski: Sixers. Oczywiste jest, że robią wszystko, aby jak najbardziej zatankować i starać się w drafcie o Andrew Wigginsa. Mimo to coś czuję, że nie będą mieli okazji go wybrać. W sumie o offseason oddali Holiday’a, który jest bliski poziomu All Star, Dorella Wrighta i Nicka Younga, a pozyskali poza zwolnionym ostatnio White’m, Jamesa Andersona, który w najlepszym momencie, krótkiej jeszcze kariery, notował oszałamiające 4 punkty na mecz. Transferami nie mogą pochwalić si też Celtics, bo oddali Pierce,a Garnetta i Terry’ego, a dostali tylko ogromne kontrakty zawodników, którzy nie są warci połowy zarabianych pieniędzy (G.Wallace – 3 lata ponad 30 milionów czy K. Humphries). Mogłoby się im to opłacić przyszłościowo, bo oddali podstarzałych zawodników, którzy byli jeszcze sporo warci, a nie odeszli na emeryturę i drużyna zostałaby bez niczego, ale to miałoby sens, gdyby za wspomnianą trójkę PP, KG i JT dostali kogoś na prawdę dobrego.
Marek Miłuński: Wg mnie Philadelphia 76ers, a kontuzja Nerlensa Noela tylko pogłębi ich kryzys.
2. Kompletnie o play offs nie będą się w tym sezonie bić…?
Woy: Sixers są niemal pewniakiem jeśli można użyć takiego zwrotu, Suns też balansują na granicy nie grożącej jej walki o TOP8, a dalej postawię na niezawodnych Bobcats czy słabiutkich Orlando Magic. Boston Celtics też przerwą swoją serię spotkań z play offs.
Łukasz Siemański: Na pewno 76ers, do 15 zwycięstw będzie ciężko dobić. Dalej Jazz, którzy skupią się na rozwoju swojej młodzieży. Ich ławka jest tak masakrycznie słaba, że nawet dobre osiągi młodzieży nie pozwolą dobić do 30 zwycięstw. Dorzućmy Suns na których grę będzie się miło patrzeć, ale na bilans już niekoniecznie. O play-offach mogą też na pewno zapomnieć Kings, Celtics, Bobcats, Magic czy Raptors.
Adam Wiśniewski: Philadelphia Sixers, Sacramento Kings i Phoenix Suns to im nie powinno grozić play offs.
Marek Miłuński: Moje typy to Philadelphia 76ers, Orlando Magic, Phoenix Suns.
3. Kto zostanie pierwszym zwolnionym trenerem ?
Woy: Niestety nie wróżę wielkiej przyszłości w charakterze pierwszego szkoleniowca Mike’owi Budenholzerowi z Hawks, zwłaszcza, że Jastrzębie kombinują strasznie od lat odcinając kolejnych head coachów (jak Mike Woodson i Larry Drew). Duże problemy, które mogą się przeobrazić w zwolenienie z funkcji pierwszego szkoleniowca, mogą przytrafić się Davidowi Joergerowi. Zastanawiam się jak młody ex asystent Lionella Hollinsa okiełzna takie charakterki jak Zach Randolph i Jeryd Bayless?
Łukasz Siemański: Jeśli na nowo wybuchną konflikty w szatni Sacramento, z DeMarcusem Cousinsem w roli głównej to wylecieć może Mike Malone. Nie chciałbym tego, ale tak może się zdarzyć. Nie ma co jednak dywagować na ten temat przed pierwszym dniem sezonu, bo wyniki pokażą, który trener może czuć się zagrożony. Kto w zeszłym roku przewidziałby, że Lakers będą 1-4 i Mike Brown pożegna się z pracą po 5 meczach?
Adam Wiśniewski: Trenerzy klubów wymienionych w poprzednim punkcie mimo licznych porażek na ten sezon zostaną, bo właścicielom chodzi właśnie o przegrywanie, więc będą wykonywać swoją robotę. Pierwszy zwolniony może zostać Mo Cheeks z Pistons. Mogą być też problemy z Mikem Malonem wśród Kings. Takie rzeczy zawsze trudno przewidzieć, a najlepiej zobaczymy jak nowi trenerzy dają radę już po pierwszych spotkaniach.
Marek Miłuński: Randy Wittman z Wizards oraz Dave Joerger z Grizzlies.
4. Z drużyn zaliczanych dotychczas do topowych, kompletnie zawiodą ?
Woy: L.A. Lakers , w których ciągle jednak ślepo wierzą ich fani, myśląc, że powrót Kobego wiele zmieni. Trzeba jednak pamiętać nazwisko trenera Jeziorowców oraz mało doświadczony zaciąg jaki trafił pod skrzydła Mike’a D’Antoniego (Harris, Johnson, Young, Williams te nazwiska to zdecydowanie za mało jak na team z tradycjami).
Łukasz Siemański: Zamiast „kompletnie zawiodą” użyję „mogą zawieść”. Po pierwsze Golden State Warriors, bo Curry wciąż ma szklane kostki, a Bogut też jest strasznie kontuzjogenny. Jeśli ci dwaj unikną kontuzji powinno być bardzo dobrze, ale tak niekoniecznie musi być (odpukać). Stracili dwa bardzo ważne ogniwa z ławki rezerwowych w postaci Jacka i Landry’ego, a mający ich zastąpić Douglas i Speights to jednak klasa niżej. Na szczęście dla Warriors, punkty z ławki dorzuci Harrison Barnes i nie musi być koniecznie, aż tak źle jak przewiduję. Druga ekipa, która może zawieść to Rockets. Skład jest bardzo fajny, ale Asik z Howardem nie mogą grać jednocześnie! Tylko zabierają sobie miejsce pod koszem, żaden nie potrafi zdobywać punktów spoza trumny. Asik musi zostać sprzedany i możliwe, że w najbliższym czasie będzie. Jeśli Howard nie będzie zgrywał primadonny jak to miało miejsce w Los Angeles to Rockets będą bardzo mocni i nie zawiodą.
Adam Wiśniewski: Celtics. Oddali kluczowych zawodników i nawet słychać już plotki o potencjalnym transferze Rajona Rondo. Boston się rozpada i nic na to się nie poradzi.
Marek Miłuński: New York Knicks, Denver Nuggets. Obie drużyny straciły wartościowych graczy oraz średnio wypełniły swój roster. Transferowy bilans wydaje się w obu przypadkach ujemny.
5. Drużyna NBA ,której kompletnie nie kibicuję i nie będę oglądał ich meczów to.. i dlaczego ?
Woy: Niestety skład Sixers nie zmusi mnie do oglądania ich występów. Również Brett Brown nie wróży mi wielkiej przyszłości tego klubu. Wraz z odejściem Douga Collinsa (został w klubie w innej roli) i Jrue Holiday’a pomysły na rozwój Szóstek zostały wyraźnie i mocno ograniczone.
Łukasz Siemański: Każda drużyna jest warta obejrzenia i każdą postaram się obejrzeć chociaż kilka razy w sezonie. Ale raczej będę unikał 76ers. Drużyna, która ewidentnie tankuje i przez jej mecze będziemy przechodzić jak przez męczarnie. Chciałem zobaczyć w akcji Nerlensa Noela, teraz wiadomo, że ten sezon ma z głowy. Spojrzę zatem na Michaela Cartera-Williamsa, którego bardzo polubiłem, gdy grał na uniwersytecie Syracuse. Evan Turner nie dostał przedłużenia kontraktu i spróbuje coś udowodnić. Dzięki temu może mieć kilka dobrych meczów, na niego też zwrócę uwagę. Ale mecze Sixers raczej tylko jak będzie mi się wybitnie nudzić.
Adam Wiśniewski: Charlotte Bobcats. Co w nich jest ekscytującego, aby przy wyborze meczu na dany wieczór pominąć np. Heat, Bulls, Pacers, Clippers i inne topowe drużyny? Może jak będzie dzień gdzie Bobcats z kimś będą jedyną parą na wieczór to będę rozważał obejrzenie, ale i tak wątpię abym chciał wstawać na mecz Bobcats… Wykorzystałbym taką noc na odpoczynek, bo jak wiemy, w trakcie sezonu nie można oczekiwać wielu w pełni przespanych nocy.
Marek Miłuński: Philadelphia 76ers – szkoda mi czasu na oglądanie drużyny stworzonej z myślą o tankowaniu.
1. Jesli chodzi o przeprowadzone transfery to chyba jednak Lakers i Celtics najwiecej stracily. Oklahome dalbym tu raczej w kategorii ,,biernosc” :)
2. Sixers, Suns, Celtics, Magic, Bobcats, Jazz. Im PO napewno nie grozi.
3. Szczerze nie mam pojecia, ale moim kandydatem numer 1 jest mimo wszystko Mo Cheeks z Pistons
4. Chyba pewniakami sa tu Lakers i Celtics, ale ja dodam tu jeszcze Knicks i tu moze zaskocze….Spurs
5. Zdecydowanie Bobcats, choc dla Bucks tez nie bede wstawal w nocy :)
A ja tam nie zgadzam się z taką krytyką Bobcats. Skoro Jefferson potrafił z Milsapem ciągnąć słabiutkich Jazz do play offs 2012 i minimalnie przegrać PO w 2013 na silniejszym zachodzie to czemu ma nie dać rady w Bobcats z Walkerem, i świetnym obrońcą Gilchristem do tego solidnym Hendersonem i Sesionem z rozwijającym się Biyombo czy Zellerem. 35 zwycięstw wg mnie będzie spokojnie a przy odrobinie szczęścia wcale nie muszą być gorsi od Cavs czy Wizards. Przez ostatnie lata wyrobili sobie straszną reputacje ale robi się tam coraz ciekawiej i mogą być PO