Ryan Anderson jeszcze kilkanaście godzin przed meczem otwarcia z Indiana Pacers był gotowy do gry i miał zamiar wybiec na parkiet i pomóc Pelikanom w odniesieniu pierwszego zwycięstwa w historii. Dzień wcześniej, podczas treningu, doznał jednak – jak mogło się wydawać – „drobnej” kontuzji i odczuwał pewien dyskomfort w stopie. Lekarze postanowili sprawdzić zaistniałą sytuację i z badań nie wynikło dla organizacji nic dobrego.
Początkowo uważano, że Ryno jedynie obił sobie palec u prawej nogi. Okazało się jednak, że specjalista od rzutów dystansowych złamał swój drugi palec i w meczu z Pacers nie wystąpi, mało tego, czeka go nieco dłuższa przerwa. Silny skrzydłowy New Orleans Pelicans będzie poza grą od 1 do 3 tygodni.
Ryan Anderson w sezonie 2013-14 ma być jednym z najważniejszych zawodników w drużynie Monty’ego Williamsa. Bez jego minut na skrzydle więcej minut zmuszony będzie musiał grać Onuaku, Smith, Davis czy Thomas. Ryno to również bardzo potrzebny „rozciągacz” gry ofensywnej, przy takich zawodnikach jak Evans, Gordon czy Holiday taki gracz to skarb.
W ubiegłym sezonie zawodnik zdobywał średnio career-high 16.2 punktu oraz 6.4 zbiórki w blisko 31 minut na parkiecie.