Nie Sixers, nie Magic, nie Bobcats, a Celtics pełnią jak na razie rolę czerwonej latarni Konferencji Wschodniej. Przegrali już drugie spotkanie z rzędu, pomimo tego, że i w jednym i drugim prowadzili w końcówce. Zabrakło im jednak zimnej krwi i ponownie musieli uznać wyższość swoich przeciwników.
Boston dwóch celnych po rzutach wolnych Vitora Faveraniego prowadził już 22 punktami. Od tego momentu Bucks wzięli się za odrabianie strat z każda kolejna minutą zbliżając się coraz bliżej do gospodarzy. Jeszcze przed ostatnią kwarta udało im się zmniejszyć przewagę do 12 oczek, aż w końcu na niecałe 4 minuty do końca meczu po trojce Carona Bultera doprowadzili do remisu po 93.
Wtedy zanotowali końcowy run 12-5, a kluczową rolę w nim odegrali Zaza Pachulia oraz John Henson. Pierwszemu najpierw nie zadrżała ręka przy stanie 98:97 dla Celtics i wykorzystał oba rzuty osobiste, z kolei drugi kilka chwil później zablokował rzut Courtney’a Lee, złapał piłkę, oddał ją natychmiast do Nate’a Woltersa, a ten znalazł niepilnowanego Pachulię pod koszem. Gruzin wsadem umieścił piłkę w koszu i było już po meczu.
Bucks już w drugim spotkaniu z rzędu odrobili ponad 20-punktową stratę. W pierwszym meczu sezonu z Knicks wrócili do gry, pomimo tego, że przegrywali już 25 oczkami. Wtedy jednak nie udało im się wygrać i zespół z Nowego Jorku szczęśliwie dowiózł zwycięstwo do końca. Dziś było inaczej. Dziś to oni cieszyli się z wygranej. Po raz kolejny pokazali niesamowitą ambicję i wolę walki i ich trud został nagrodzony.
Jeśli zaś chodzi o Boston. Co tu dużo mówić. Celtics dali dziś ciała. Kontrolowali wydarzenia na boisku, przez większość meczu byli zespołem lepszym, ale zapomnieli chyba, że spotkanie trwa 48 minut, a nie trochę ponad pół godziny. Przegrali mecz, który spokojnie powinni wygrać.
I to wszystko w dniu, kiedy przed meczem uhonorowali legendę klubu – Billa Russella, odsłonięciem jego pomnika w City Hall Plaza. Było upamiętniające video, owacja na stojąco od wszystkich zebranych w hali TD Garden i … dotkliwa porażka na zakończenie tego dnia. Nie tak wyobrażali sobie pewnie ten dzień sympatycy Celtics.
Najwięcej dla Milwaukee rzucił Pachulia – 20 punktów. Po 14 dodali Wolters, Henson i Gary Neal. Najskuteczniejszy w Celtics był Brandon Bass, autor 17 oczek. 14 dołożył Gerald Wallace. Double-double na poziomie 12 punktów i 18 zbiórek zanotował Faverani.
Kolejny mecz Bucks zagrają dzisiaj na własnym boisku z Toronto Raptors, natomiast Celtics w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Detroit Pistons.
Milwaukee Bucks – Boston Celtics 105:98 (16:29, 31:34, 24:20, 34:15)
Liderzy zespołów:
Punkty: Pachulia 20 – Bass 17
Zbiórki: Pachulia, Henson 9 – Faverani 18
Asysty: Wolters 6 – Wallace 4
Przechwyty: Ilyasova, Mayo, Middleton, Pachulia 2 – Lee 2
Bloki: Sanders 4 – Faverani 6