Houston dość szybko otrząsnęło się po porażce z Los Angeles Clippers i już następnego dnia bez większych problemów pokonali w Moda Center miejscowych Portland Trail Blazers, a do wygranej poprowadził ich duet James Harden i Dwight Howard.
Goście pomimo szybkiego tempa spotkania z Clippers nie wyglądali w ogóle na zmęczonych. Byli świeży, szybcy i pełni energii. Szczególnie Howard. Wczoraj w Los Angeles na początku meczu miał kłopoty z faulami i mało oglądaliśmy go na parkiecie w pierwszej połowie. Dziś było inaczej. Już w pierwszej kwarcie rzucił 10 punktów i dominował nad próbującym mu przeszkadzać Robinem Lopezem.
Center Blazers nie potrafił w ogóle sobie z nim poradzić. Za wiele zresztą też nie pograł. Już w pierwszej połowie miał na koncie trzy faule, a kiedy na początku trzeciej kwarty złapał czwarte przewinienie trener gospodarzy Terry Stotts posadził go na ławce rezerwowych. Kiedy ponownie pojawił się na boisku w trzeciej ćwiartce pod dwóch minutach sfaulował po raz piąty i więcej na parkiecie już go nie widzieliśmy.
Dzięki dobrej grze Howarda Rockets zdominowali pomalowane. Rzucili z niego 54 punkty podczas gdy Smugi tylko 28 i wygrali zdecydowanie walkę o zbiórki 47-30.
Równie dobrze, co Dwight, mecz zaczął Harden, który w pierwszej kwarcie zdobył 13 oczek. Obrońcom Portland ciężko było go zatrzymać a jego step back jumper był po prostu zabójczy. Blazers nie potrafili znaleźć na niego odpowiedzi.
Pierwsze 24 minuty spotkania były jeszcze wyrównane, ale w drugiej połowie goście odskoczyli. Zanotowali run 15-2 i wyszli na najwyższe w meczu 18-punktowe prowadzenie. Mimo tego zawodnicy Portland się nie podłamali i ruszyli do odrabiani strat. Udało im się zmniejszyć je po trójce Wesley’a Matthewsa i rzucie Mo Williamsa do ledwie 5 oczek, ale chwilę później zza luku przymierzył Patrick Beverley, akcję and1 zanotował Harden, zrobiło się plus 11 i Rockets spokojnie dowieźli wygraną do końca.
33 punkty dla Houston rzucił Harden, 29 – najwięcej w sezonie – Howard, dokładając do tego 13 zbiórek. Po 12 dodali Jeremy Lin i powracający po kontuzji Beverley.
Dla Portland najwięcej rzucił Damian Lillard, autor 22 oczek. 21 dołożył LaMarcus Aldridge, 19 Matthews, a 13 Nicolas Batum.
W kolejnym spotkaniu Rockets zmierzą się u siebie w czwartek z Los Angeles Lakers, z kolei Blazers w piątek podejmą na własnym boisku Sacramento Kings.
Houston Rockets – Portland Trail Blazers 116:101 (30:31, 25:19, 29:23, 32:28)
Liderzy zespołów:
Punkty: Harden 33 – Lillard 22
Zbiórki: Howard 13 – Lopez 6
Asysty: Casspi 5 – Williams 7
Przechwyty: Parsons, Lin 2 – Batum 3
Bloki: Harden 2 – Lopez 3