Wiecie, że już dwa tygodnie minęły od rozpoczęcia sezonu. Leci, prawda?
Mecz wieczoru: Detroit Pistons (2-4) – Golden State Warriors (4-3) godz. 4.30
Pistons jak na razie w tych rozgrywkach rozczarowują, a eksperyment z Joshem Smithem na trójce jak na razie się nie sprawdza. Detroit są plus 13 w 97 minut ze J-Smoovem jako silnym skrzydłowym i minus 18 w 196 minut z nim na trójce.
Wiem, że za nami dopiero 6 spotkań i to jak na razie mała próba, i może z biegiem sezonu będzie lepiej, ale już po trochu widać, że nie przynosi to oczekiwanych efektów i widzę tylko jedno rozwiązanie tego problemu. Transfer Smitha albo Grega Monroe.
Pod koszem Pistons jest po prostu za ciasno i nie starcza minut, by rozdzielić je efektywnie pomiędzy trójkę Smith-Monroe-Andre Drummond. A ten ostatni musi dostawać duże minuty by się rozwijać, ponieważ jego up side jest największy z całej trójki i ograniczanie mu czasu na parkiecie byłoby głupotą.
Pytanie tylko, czy Joe Dumars, który podpisał latem duży kontrakt ze Smithem będzie skłonny go oddać, bo wydaje mi się, że nie. Nie po to przed sezonem podpisujesz z zawodnikiem 4-letnią umowę wartą 54 mln dolarów, by jeszcze w trakcie tego samego sezonu go oddać.
Czy to oznacza, że większe szanse na opuszczenie zespołu ma Monroe? Bardzo możliwe i nie zdziwię się, jeśli w najbliższym czasie zaczną pojawiać się plotki na ten temat. Szkoda, bo para Monroe-Drummond mogłaby za klika lata być jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą w lidze na pozycjach 4 i 5.
Można by powiedzieć, że kłopot bogactwa dotyczy również Warriors. Z tym, że nie pod koszem, a na pozycjach obwodowych. Klay Thompson, Andre Iguodala, Harriosn Barnes. Trójka świetnych zawodników na pozycje dwa i trzy.
Tutaj jednak nie widzę, aż tak dużego problemu, ponieważ Golden State może przejść w small ball z Barnesem na czwórce, jak to miało miejsce w poprzednich play offach po kontuzji Davida Lee. Ewentualnie Lee może też chwilami grać jako center, a wyżej wymieniona trójka na pozycjach dwa, trzy i cztery.
Jeszcze inny wyjście jest granie Iguodalą jako głównym kreatorem z Thompsonem i Barnesem w piątce, jak to miało miejsce w meczu z San Antonio Spurs. Mark Jackson ma tu zdecydowanie większe pole manewru niż Maurice Cheeks.
Liderzy zespołu (średnie na mecz):
Punkty: Brandon Jennings (20,3) – Klay Thompson (20,4)
Zbiórki: Greg Monroe (11,2) – David Lee (9,4)
Asysty: Brandon Jennings (6,5) – Stephen Curry (8,5)
Przechwyty: Brandon Jennings (3,3) – Andre Iguodala (2,1)
Bloki: Josh Smith (1,7) – Andrew Bogut (1,6)
Ostatnie 5 spotkań:
Pistons: @Grizzlies (P), Celtics (Z), Pacers (P), Thunder (P), @Blazers (P)
Warriors: Kings (Z), @76ers (Z), @timverwolves (Z), @Spurs (P), @Grizzlies (P)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Pozostałe spotkania:
Milwaukee Bucks (2-4) – Miami Heat (4-3) – godz. 1.00
Wiecie, że Heat są jedną z tylko trzech drużyn na Wschodzie, które mają na koncie więcej zwycięstw niż porażek. Pozostałe dwie to Indiana Pacers i Atlanta Hawks.
Washington Wizards (2-4) – Dallas Mavericks (4-3) – godz. 2.30
Jeśli Dirk Nowitzki rzuci dziś co najmniej 15 punktów wyprzedzi Jerry’ego Westa i awansuje na 16 miejsce na liście strzelców wszech czasów.
New Orleans Pelicans (3-4) – Los Angeles Lakers (3-5) – godz. 4.30
Pau Gasol, który pod nieobecność Kobego Bryanta miał być liderem Lakers, a na początku sezonu mocno rozczarowuje. Co prawda zbiera 10,8 piłek, co jest jego drugą najlepszą średnią w karierze, ale rzuca tylko 11,9 punktów i jest drugim strzelcem zespołu. Nigdy nie zdobywał mniej oczek w NBA niż w tym sezonie. Jakby tego było mało przez najbliższe dwa tygodni poza grą z powodu kontuzji pleców będzie Steve Nash. Kobe proszę. Wracaj szybko.
NOP – LAL 2
WIZ – Mavs 2
Bucks – Heat 2
Pistons – GSW 2
Dzisiaj tylko NCAA i dwa wielkie pojedynki Woy!!
Nop-lal 1
Wiz – mavs 2
Mil – mia 2
Det – gsw 2 (niestety)