Ciekawostki statystyczne (14)

ATLANTA HAWKS 103:94 CHARLOTTE BOBCATS

– Hawks wygrali dwa kolejne mecze po raz pierwszy w tym sezonie. W Charlotte zniszczyli Bobcats w trzeciej kwarcie 34:16, trafiając 13 z 18 rzutów z gry (43,6% w pierwszej połowie), w tym 5 na 7 trójek, oraz zatrzymując gospodarzy na 6-18 z gry i wymuszając sześć strat. Oto, jak w ciągu 12 minut obrócić mecz z -8 do +10.

– Bobcats przegrali, choć wyrównali swój rekord organizacji w liczbie graczy z min. 10 punktami na koncie. Dziś tą granicę przekroczyło aż siedmiu koszykarzy z Charlotte, najwięcej miał Josh McRoberts (19 pkt, 6 zb, 7 ast, 5-8 3pt), który jest dopiero drugim graczem w historii klubu z taką liczbą punktów, zbiórek, asyst oraz celnych rzutów za trzy (pierwszy to Stephen Jackson, 2010 r.). 16 punktów i 6 zbiórek dołożył Michael Kidd-Gilchrist, 12 punktów miał Kemba Walker (3-11 FG), 11 – Gerald Henderson, a po dziesięć – powracający Al Jefferson (7 zb), Jeffery Taylor i Ramon Sessions (3-10 FG).

– Po stronie Atlanty tylko czterech zawodników zdobyło dwucyfrową liczbę punktów, i nie było wśród nich Paula Millsapa (9 pkt, 5 zb, 2-7 FG). Al Horford nie zawiódł i wykręcił 24/5/4 (13 pkt w trzeciej kwarcie) przy trafieniu 9 z 15 rzutów z gry, 16 punktów z ławki w 20 minut na 5-7 z gry i 3-4 za trzy zanotował Cartier Martin, kolejne double-double dostarczył świetny na starcie sezonu Jeff Teague (14 pkt, 12 ast, 4-14 FG), z kolei Kyle Korver zdobył 14 punktów, trafiając dwa rzuty za trzy (80. kolejny mecz z celną trójką, do Dany Barrosa zostało mu już tylko dziewięć spotkań) oraz swój 2500. rzut z gry w karierze.

– Teague, który w decydującej trzeciej kwarcie rozdał dziewięć, a w całym meczu 12 asyst, po siedmiu spotkaniach sezonu ma już ich na swoim koncie aż 71. Jak dotąd lepiej podaje tylko Chris Paul, natomiast Teague jest dopiero drugim graczem w historii organizacji z 70 asystami po siedmiu pierwszych meczach sezonu. Pierwszy to Doc Rivers (1986) – obecnie trener Clippers i Paula.

MEMPHIS GRIZZLIES 79:95 INDIANA PACERS

– Pacers 8-0, komentarz jest tutaj chyba zbędny. Przedłużenie najlepszego startu w historii organizacji Indiana zawdzięcza po raz kolejny swojej obronie (w tym sezonie nie stracili jeszcze więcej niż 91 punktów, samemu ani razu nie zdobywając 100 – tylko Utah Jazz 0-8 nie przekroczyło jeszcze tej granicy w ataku), zatrzymując Grizzlies na 79 punktach. Zatem: obrona – check, fantastyczna trzecia kwarta – 26:16 – check, Paul George – 23 punkty, 9-16 z gry – check, Roy Hibbert – 5 bloków – check, Lance Stephenson – triple-double – check. Czego chcieć więcej? Jak tu nie wygrywać?

– Szybko wymieńmy trójkę graczy Memphis z najwyższymi zdobyczami punktowymi, 15 punktów zdobył Marc Gasol, 12 dołożył Zach Randolph, 11 – Mike Conley. Grizzlies przegrali z Pacers po raz trzeci z rzędu i po raz 14. w 17 meczach w Indianie.

– Paul George stał się trzecim graczem w historii NBA, który w każdym z ośmiu pierwszych meczów (wszystkich wygranych przez jego drużynę) przekroczył granicę 20 punktów. Dwóch poprzednich to Wilt Chamberlain (1960, pierwsze dziewięć) i Dave Bing (1970, pierwsze osiem).

Lance Stephenson zdobył 13 punktów, rozdał 12 asyst (rekord kariery) i zebrał 11 piłek przy jednej stracie, notując pierwsze triple-double w swojej karierze. Spośród obecnej pierwszej piątki Pacers czterech graczy zanotowało min. jedno triple-double od początku poprzedniego sezonu, a ten piąty – George Hill – został pozbawiony TD przez odebranie asysty po meczu.

– Pacers są 18. drużyną w historii oraz siódmą w tym tysiącleciu, która zaczęła sezon od 8-0. Spośród czterech drużyn, jakie w ostatnich 10 latach dokonały tej sztuki, mistrzostwo zdobyli tylko Celtics 2007/08.

– 13 punktów zdobył George Hill (6-9 FG), 12 oczek w 19 minut z ławki dołożył Luis Scola, po dziesięć dostarczyli Ian Mahinmi i David West.

SAN ANTONIO SPURS 109:85 PHILADELPHIA 76ERS

– Spurs, podobnie jak w Nowym Jorku, przejęli to spotkanie bardzo szybko, wygrywając pierwszą kwartę 31:13, a w trzeciej kwarcie prowadzili już 29 punktami. Pokonali Szóstki po raz piąty z rzędu, ale dla ligi większe znaczenie ma to, że Ostrogi mają już bilans 7-1 i serię pięciu zwycięstw. Tacy Pacers Zachodu, z jedną wpadką w Portland, którzy dziś ograniczyli 76ers do najgorszych w tym sezonie 85 punktów. Michael Carter-Williams także zanotował najniższą zdobycz w swojej krótkiej karierze, rzucając tylko osiem punktów na 2-11 z gry. Został jednak pierwszym debiutantem Sixers z trzema blokami i trzema przechwytami w jednym meczu od 2004 roku (Andre Iguodala).

– Spurs są dopiero drugą drużyną w historii NBA, która w dwóch kolejnych meczach na wyjeździe prowadziła po pierwszej kwarcie różnicą 18 punktów. W kwietniu 2002 roku Sacramento Kings w ten sposób rozprawili się z Pistons w Detroit i z Jazz w Salt Lake City.

– Kolejny świetny mecz zaliczył Danny Green, który tym razem zdobył 18 punktów, trafiając 5 z 7 rzutów za trzy. W pierwszych sześciu spotkaniach bohater ostatnich Finałów trafił tylko 6 trójek na skuteczności 30%, ale w trakcie wizyt w Nowym Jorku i dziś w Filadelfii zanotował łącznie 42 punkty, 17 zbiórek, 14-20 z gry i 11-16 z dystansu! Ciąg dalszy typowego box-score San Antonio – Tony Parker miał 14 punktów i 9 asyst, 13 oczek i 8 zbiórek dodał Kawhi Leonard, odpowiednio 12 i 10 punktów z ławki rzucili Marco Belinelli i Patrick Mills, natomiast na środku Tiago Splitter dostarczył 11 punktów.

– Gospodarze dostali dziś 20 punktów z 21 rzutów od Evana Turnera, double-double 17 punktów i 13 zbiórek od Spencera Hawesa oraz 13 punktów z ławki w 21 minut od Tony’ego Wrotena. Po raz piąty w tym sezonie pozwolili jednak rywalom na trafienie 13 rzutów zza łuku.

ORLANDO MAGIC 105:120 BOSTON CELTICS

– Celtics jakby już skończyli tankowanie i odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu, pokonując po raz drugi w tym sezonie i ósmy z rzędu Orlando. Magic ponieśli trzecią kolejną porażkę, przedłużając swoją serię przegranych na wyjeździe do 16. Brad Stevens został zaś drugim trenerem w historii ligi, który swoją przygodę z NBA zaczął od przegrania czterech (lub więcej) meczów, by chwilę potem serią zwycięstw wrócić do bilansu 50%. Tak swoją karierę trenerską rozpoczął Rick Adelman, w lutym 1989 roku z Portland Trail Blazers. Celtics są pierwszą drużyną od 2007 roku, która przegrała min. cztery kolejne mecze, by przełamać to serią zwycięstw o takiej samej długości (Wizards, pięć porażek i zaraz potem sześć zwycięstw).

– Orlando Magic w tych pierwszych dwóch tygodniach sezonu mieli jedną z lepszych defensyw w lidze, ale dzisiaj stracili 120 punktów przy skuteczności z gry Bostonu na poziomie 60%. To najlepszy wynik Celtics od kwietnia 2012 roku i najgorszy dla obrony Orlando od kwietnia 2011 roku. C’s zachowali tak wysoką skuteczność mimo oddania aż 85 rzutów – ostatnim przypadkiem, w którym Zieloni trafiliby tak duży procent rzutów z gry przy tylu próbach, był mecz z Bullets w 1992 roku. Czy widząc tylko ten jeden mecz uwierzylibyście, że do tego spotkania Magic ograniczali w tym sezonie swoich rywali do 40,3% skuteczności z pola?

– W całym meczu aż 14 graczy przekroczyło próg double-digits (po siedem na drużynę). Po stronie Bostonu najwięcej punktów zdobył Avery Bradley (24 pkt, 10-15 FG), po 16 mieli Jordan Crawford (7 zb, 12 ast), Kelly Olynyk (rekord kariery, 7 zb, 5 ast, 7-9 FG!) i Jeff Green, 14 z ławki dostarczył Jared Sullinger (7-9 FG), 12 miał Courtney Lee. Brandon Bass, były gracz Orlando, rzucił 10 punktów.

Arron Afflalo znów nie zawiódł i z 18 punktami (7 ast) został najlepszym strzelcem Magic. 17 punktów dołożył Victor Oladipo, natomiast double-double 15 punktów i 10 zbiórek zanotował Nikola Vucević. 12 oczek dołożył Maurice Harkless, 11 – E’Twaun Moore, a po 10 – Jason Maxiell i Jameer Nelson (3-10 FG, 5 zb, 5 ast).

CLEVELAND CAVALIERS 81:96 CHICAGO BULLS

Derrick Rose naciągnął ścięgno podkolanowe i nie dokończył tego meczu, ale Bulls i tak pewnie pokonali Cavaliers, odnosząc w 13 ostatnich meczach z nimi dwunaste zwycięstwo. Goście mieli jeszcze na pięć minut do końca tylko trzy punkty straty, ale od tamtej pory do końcowej syreny trafili tylko jeden rzut z gry. W pierwszym w historii starciu Derricka Rose’a z Kyrie Irvingiem obaj rzucili po 16 punktów na łącznej skuteczności 13-40. Bulls mieli tą przewagę, że poza ich rozgrywającym jeszcze pięciu graczy przekroczyło próg 10 punktów – w Cavaliers tylko trzech.

Carlos Boozer zdobył 17 punktów, miał 7 zbiórek i 4 asysty przy trafieniu 7 z 11 rzutów z gry, 15 oczek z 6 rzutów dodał Mike Dunleavy, Luol Deng mimo nieskuteczności (3-12 FG) uzbierał 12 punktów, to samo Jimmy Butler (11 pkt). Joakim Noah zaś potrzebował tylko pięciu rzutów z gry, by uzbierać 10 punktów (6 zb). Jeśli chodzi o Cavs – 14 punktów i 13 zbiórek zanotował Tristan Thompson, z kolei Andrew Bynum do pierwszej piątki wszedł z 11 punktami i 6 zbiórkami w 21 minut. 13 punktów dołożył Dion Waiters.

– Boozer w tym sezonie trafia ponad 60% rzutów z gry, a w trzech ostatnich meczach z Cleveland jego średnia punktowa to aż 22.7  na mecz przy skuteczności także na poziomie 60%.

– Tylko dwie drużyny w całej lidze nie miały jeszcze porażki u siebie i zwycięstwa na wyjeździe – Bulls i Cavaliers.

TORONTO RAPTORS 104:110 HOUSTON ROCKETS 2OT

– Dziwny mecz. Raptors oddali aż 114 rzutów z gry przy 84 próbach Houston, co wynikało z różnicy w popełnionych stratach (13-23) i oddanych rzutach wolnych (27-47). Pech chciał, że do tej nadwyżki rzutów dobrał się Rudy Gay. Efekt? 29 punktów, ok, 10 zbiórek, ok, ale 11-37 z gry? Ostatnim graczem, który oddał tyle rzutów, nie dobijając nawet do granicy 30% skuteczności, był Damon Stoudamire (1996, także w barwach Toronto), który był również jedynym do tej pory graczem w historii organizacji z taką liczbą oddanych rzutów (także 11-37, w tym przypadku po 3OT).

– Gay, który jako pierwszy gracz od 2002 roku spudłował tyle rzutów z gry w jednym meczu (26, wówczas Kobe Bryant miał 30 pudeł), stworzył ultraefektywny duet z DeMarem DeRozanem. Ten też pobalował, na 6-25 z gry, po raz czwarty z rzędu trafił mniej niż 36% rzutów. Zdobył co prawda 22 punkty, ale to głównie zasługa trafienia 10 z 11 wolnych. Tymczasem zsumujmy FG Gaya i DeRozana. Tak, 17-62. Trzeba jednak przyznać, że tylko jeden gracz Toronto trafił dziś więcej niż połowę rzutów – Terrence Ross (4-6 FG).

– Double-double zaliczyli Jonas Valanciunas (10 pkt, 13 zb, 7 w ataku) i Amir Johnson (10 pkt, 11 zb, 5 w ataku), ale oni także jak na swoją pozycję byli niezbyt skuteczni (8-19 FG). Kyle Lowry dodał 16 punktów, ale też na nie najwyższej skuteczności 6-16. Ale 11-37…. 6-25… Podsumowując – Raptors trafili 38 ze 114 rzutów z gry (33,3%) oraz tylko 21 z 61 prób w pomalowanym (34,4%).

Jeremy Lin rzucił aż 31 punktów z ławki, przekraczając trzydziestkę jako pierwszy rezerwowy Houston od lutego 2011 (Chase Budinger). Lin trafił 10 z 17 rzutów z gry, rzucając aż 26 punktów po przerwie. 18 punktów, 24 zbiórki i 5 bloków miał Dwight Howard (4-12 FT), który w ostatnich 19 spotkaniach z Raptors notował średnio 24.5 ppg na 60% skuteczności z gry. Howard powinien jednak teraz myśleć tylko o swojej skuteczności osobistych, tak słabo (47,1%) w karierze jeszcze nie rzucał. 14-39 w trzech ostatnich meczach pokazuje, że rywale widzą jego poczynania, a potem zdarzają się takie kwiatki jak ostatni mecz z Lakers. Ale żeby nie tylko ganić Dwighta – to pierwsze 18/24 z pięcioma blokami od 2004 roku (Shaquille O’Neal). 26 punktów i 10 asyst zanotował James Harden, Chandler Parsons dołożył 18/5/5.

– Po raz pierwszy od 1991 roku trzech graczy Rockets w jednym meczu zanotowało odpowiednio 30 punktów (Vernon Maxwell), 25 punktów i 10 asyst (Sleepy Floyd), oraz 20 zbiórek (Larry Smith).

DENVER NUGGETS 100:81 UTAH JAZZ

– Nuggets wygrali swój drugi mecz w tym sezonie, ale grali z Jazz, którzy są już 0-8 i od najgorszego startu w historii organizacji dzielą ich już tylko trzy porażki. Czy ta asceza zostanie wynagrodzona jedynką Draftu 2014? To jedyna rzecz, która pociesza fanów Utah.

– Jazz po trzech kwartach trzymali się w grze, tracąc tylko dwa punkty, ale czwarta odsłona to zwycięstwo Denver 30:13. Co ciekawe, Nuggets jeszcze nigdy w historii nie wygrali 4Q z Jazz tak wysoko.

– W Utah już tradycyjnie – Gordon Hayward zdobył 22 punkty przy 8-16 z gry, 21 oczek oraz 13 zbiórek miał Derrick Favors, a Enes Kanter dorzucił 12 punktów. Pozostali gracze trafili 9 z 34 rzutów z gry, a ławka przegrała starcie z Nuggets 16-42.

Ty Lawson zanotował 17 punktów, 10 asyst i 6 zbiórek, natomiast double-double zanotował powracający do dawnej dyspozycji Kenneth Faried (15 pkt, 13 zb, 28 min). Jednej zbiórki zabrakło do tego JJ Hicksonowi (14 pkt, 9 zb). 15 punktów dodał także Andre Miller, 10 w 19 minut uzyskał Timofiej Mozgow.

DETROIT PISTONS 103:109 PORTLAND TRAIL BLAZERS

– Blazers także notują bardzo udany początek sezonu, po wygranej z Pistons mają bilans 5-2. Grają naprawdę dobrze, dziś trafili 51,2% rzutów z gry oraz aż 11 trójek przy 46% z gry i 3-14 za trzy Detroit. Bardzo dobrze, że Damian Lillard po ostatnim 1-15 FG od razu wrócił do normalnej formy, zdobywając 25 punktów (7-16 FG, 5-8 3pt, 6-6 FT) i dokładając 5 zbiórek oraz 4 asysty. Co ciekawe, gdy po raz pierwszy w karierze Lillard miał noc murarza (1-16 FG przeciwko Orlando), w kolejnym meczu z Miami rzucił aż 33 punkty.

Robin Lopez z 17 punktami i 10 zbiórkami zaliczył po raz trzeci w swojej karierze double-double w drugim meczu z rzędu. Innym graczem z DD był LaMarcus Aldridge (18 pkt, 12 zb), który przerwał swoją serię meczów z 20 punktami, ale też stał się szóstym graczem w historii klubu z 4000 zbiórkami na koncie. 17 punktów poza Lopezem miał też Mo Williams (7-9 FG). 12 oczek oraz 8 asyst zanotował z kolei Nicolas Batum. Dorell Wright w 19 minut zdobył 11 punktów, trafiając trzy rzuty za trzy. Blazers po raz siódmy z rzędu trafili min. 8 rzutów z dystansu, co jest ich najdłuższą serią w historii.

– Jeśli chodzi o Pistons, tutaj 28 punktów zdobył Brandon Jennings, który o dziwo wcale nie oddał jakiejś ogromnej liczby rzutów, trafiając 11 z 24 rzutów. Nie ceglił zbytnio także Josh Smith, autor 11 punktów (4-9 FG). Ktoś jednak musiał się wyłamać, Rodney Stuckey miał 13 punktów, ale spudłował aż 11 z 15 rzutów. Bardzo dobrze spisali się za to gracze podkoszowi, Greg Monroe miał 19 punktów i 8 zbiórek, a Andre Drummond – 16 punktów i 16 zbiórek (7 w ataku) na 8-9 z gry.

MINNESOTA TIMBERWOLVES 107:109 LOS ANGELES CLIPPERS

Kevin Love, Kevin Martin i Nikola Peković zdobyli razem 78 punktów, ale to Clippers trafili 55% rzutów z gry i sięgnęli po zwycięstwo. Wilki znów kręciły świetne liczby, Love zdobył 23 punkty, 19 zbiórek i 7 asyst, stając się pierwszym graczem w historii ligi z tyloma zbiórkami i asystami oraz 4 celnymi trójkami w jednym meczu. Martin po raz kolejny zdobył 30 punktów, natomiast Peković dołożył 25 punktów i 10 zbiórek przy 11-15 z gry.

– Clippers byli jednak odrobinę lepsi, Chris Paul miał 21 punktów i 11 asyst (ale przerwał swoją serię rzutów wolnych), z kolei Blake Griffin uzbierał 25 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst. 18 punktów z ławki (7-11 FG) zaaplikował Jamal Crawford, natomiast bardzo ciekawa sprawa dotyczy DeAndre Jordana – center Clippers zdobył 14 punktów i zebrał 11 piłek, trafiając 7 z 8 rzutów z gry, jednak spudłował też wszystkie 6 rzutów wolnych.

– Chris Paul po ośmiu meczach ma na koncie 170 punktów i 99 asyst. Ta jedna asysta dzieliła go od stania się drugim graczem w historii NBA ze 170/100 po pierwszych ośmiu spotkaniach i dołączenia do Oscara Robertsona (1961/62, 231 punktów, 102 asysty na start drugiego sezonu w karierze).

Najlepsi

punkty: Lin (31)

zbiórki: Howard (24)

asysty: Stephenson, Teague (12)

przechwyty: Paul, Gay, Mills, DeRozan (4)

bloki: Howard, Hibbert (5)

3pt: D. Green, Lillard, McRoberts (5)

FT: DeRozan (10)

straty: Hayward (7)

minuty: DeRozan (52:53)

Enbiejowy typer: 7/9, w całym sezonie 65/106