Najgorsza drużyna 68. sezonu zasadniczego – Utah Jazz – ciągle oczekuje powrotu Trey’a Burke’a i do czasu odzyskania pełnej sprawności w dłoni u rozgrywającego, Ty Corbin i management próbują znaleźć alternatywę dla debiutanta. Zacznijmy od faktu, że na pozycji pierwszego playmakera kompletnie nie radzi sobie John Lucas III – zawodnik, który w poprzednich latach reprezentował barwy Raptors oraz Bulls gra pod kreską. Lucas i spółka podczas pierwszego 14-dniowego serialu z ligą nie tylko przegrali wszystkie 8 spotkań, ale również zaprezentowali fatalny styl, ciężki dla oczów niejednego fana..
John Lucas przez pierwsze osiem spotkań aż trzy razy wychodził w pierwszej piątce i praktycznie nie kreował pozycji dla swoich kolegów (17 asyst w 226 minut gry), a niejednokrotnie zabierał się za rzucanie (8/30 za trzy i 26,7 % oraz 13/34 za dwa i 38,2%). Na ratunek pierwszemu – tymczasowemu – rozgrywającemu przybył doskonale znany z wcześniejszych występów w Salt Lake City – Jamaal Tinsley. 35-letni ex playmaker Pacers i Spurs niczym szczególnym się nie wyróżnił , zastępując w pięciu kolejnych meczach – w pierwszej piątce – Lucasa i trafił 4 z 20 rzutów z gry ( w tym 1/15 zza łuku! ). Jedynym plusem patrząc na Tinsley’a był fakt, iż podczas swoich 110 minut w grze, podawał 23-krotnie, otwierając kolegom drogę do kosza rywali (6 więcej podań od Lucasa, przy dwukrotnie mniejszym czasie gry).
Jak widzicie z prostych linijek statystycznych z poziomu gry swoich rozgrywających nie byli zadowoleni ani fani drużyny, ani managerowie czy trenerzy, wyczekujący pierwszej wygranej w 68. sezonie. Jazz-meni poszli za ciosem przy poszukiwaniu kolejnych zawodników i po zwolnieniu Tinsley’a zwrócili swoją uwagę w stronę dwóch kolejnych obrońców. Najpierw zaprosili na testy, znanego nam z występów w Phoenix Suns, Diante Garretta. Ten niewybrany w drafcie zawodnik próbował załapać się do drużyny OKC Thunder, ale ostatecznie został zwolniony na dzień przed rozpoczęciem rozgrywek.
Ostatnim klubem 25-letniego Garretta byli Bakersfield Jams w D-League i jeśli try-out z jego strony wypadnie pozytywnie to być może dostanie on 10-dniowy kontrakt w Salt Lake City. Do poprawienia słabych wyników Tyronowi Corbinowi może on sam nie wystarczyć – poprzez niskie doświadczenie – stąd też zrodził się kolejny pomysł by spróbować nakłonić na przeprowadzką do stanu Utah – Kendalla Marshalla. Otóż Marshall kilkanaście dni temu został bez pracy, po zwolnieniu przez Washington Wizards (do których trafił i wskutek wymiany Marcina Gortata na Emekę Okafora). 22-latek z North Caroline’a był niedawno przymierzany jeszcze do zielonego trykotu Celtów ale ostatecznie do żadnych większych rozmów, w sprawie jego występów, w Bostonie nie doszło.
Marshall na pewno ma więcej talentu niż wspomniani wszyscy inni – poza Burke’iem – rozgrywający, testowani przez Jazz. Może okazać się też przydatną inwestycją na przyszłość jako zmiennik czy nawet trzeci point guard. Czy jednak angaż jego doprowadzi do pomocy przy pierwszej wygranej? Czy może sztab trenerski i fani będą zmuszeni czekać kolejny tydzień (lub dwa) na powrót do formy, po kontuzji złamanego palca, najlepszego swojego debiutanta??
Utah Jazz makes no sense
czasem warto zrobić krok wstecz by potem zrobić 2 do przodu.
Burke-Hayward-Parker-Favors-Kanter działa na wyobraźnie, nawet jeśli Trey okaże słabszym PG niż podejrzewałem, to i tak mało która ekipa będzie mogła się pochwalić takimi starterami zwłaszcza, że rozwój Favorsa, Haywarda i przede wszystkim Kantera w końcu przebiega tak jak oczekiwałem.
Tylko, że Haywaard nie przedłużył umowy i Twoja piątka może się posypać;-)
jak dla mnie to lepiej, że nie podpisali z nim (agent domagał się maksa) za rok będzie zastrzeżonym a nie wierzę, że ktokolwiek dał mu naprawdę duże pieniądze, raczej podejrzewam 40-45/4 a to Jazz spokojnie wyrównają;)
Jak myślisz, zmienią w końcu Budynia czy zostanie do końca sezonu?
Budyń to odpowiedni człowiek w odpowiednim miejscu- nie zdziwiłbym się gdyby na stałe został w lidze w roli trenera zadaniowca- każdy team mający w planach top3 draftu zatrudniałby właśnie Corbina.
Mimo wszystko wydaje mi się, że w końcu go zwolnią, ale jeszcze kilka spotkań dostanie by nowy nie zniszczył ciężko budowanego bilansu.
Osobiście liczę na Hollinsa, choć obawiam się, że Knicksi albo Cavsi (jeśli znudzi im się ciągłe przegrywanie i naprawdę marzą o Lebronie) mogą go szybciej przechwycić