Mecz wieczoru: Dallas Mavericks (5-3) – Miami Heat (5-3) – godz. 1.30
Heat ostatni raz przegrali z Mavs w 6 meczu finałów w 2011 roku. W następnych 4 spotkaniach od tamtego czasu nie dają Dallas żadnych szans rzucając średnio po 110 punktów na 49,5 proc. skuteczności i wygrywają średnią różnicą 14,9 oczek.
Szczególnie dobrze w tych meczach prezentuje LeBron James notując po 28 punktów na 57,4 proc. skuteczności i 10 zbiórek, pokazując chyba, że tamte finały to przeszłość i że już nigdy nie zagra tak słabo jak wtedy.
Heat w tym sezonie zaliczyli mały falstart, bilans 1-2 na początku sezonu, ale teraz już wracają na właściwe tory i wygrali 4 z ostatnich 5 spotkań, a do tego jako jedyny zespół w lidze rzucają z co najmniej 50 proc. skutecznością z gry – 52,5 proc.
Mavs dziś im jednak tak łatwo pola nie oddadzą, jak w poprzednich pojedynkach, ponieważ na początku tych rozgrywek spisują się zaskakująco dobrze. Przynajmniej zaskakująco dla mnie, bo nie sądziłem, że będą grać dobrze i że Monta Ellis będzie grał tak przyzwoicie. 22,5 punktów na mecz, na dobrej 47,4 proc. skuteczności, 33,3 proc. za trzy. Wygląda to nieźle. Ciekawe czy utrzyma te cyferki do końca sezonu?
Nie tylko jednak Ellis zaskoczył, ale także niechciany w Spurs DeJuan Blair. 8,8 oczek, 56,1 proc. z gry, 7,9 zbiórek, 2,1 przechwytu. Te trzy ostatnie liczby są jego najlepszymi w karierze. Widać, że po 4-letnim pobycie w San Antonio podkoszowy odżył i choć ligi na pewno już nie zwojuje, to może być bardzo przydatnym elementem rotacji, co pokazuje właśnie w Dallas.
Liderzy zespołu (średnie na mecz):
Punkty: Monta Ellis (22,5) – LeBron James (25,5)
Zbiórki: Shawn Marion (8,6) – Chris Bosh (6,4)
Asysty: Jose Calderon (5,5) – LeBron James (7,3)
Przechwyty: DeJuan Blair (2,1) – Mario Chalmers (2,3)
Bloki: Shawn Marion (1,4) – Chris Bosh (1,6)
Ostatnie 5 spotkań:
Mavericks: Lakers (Z), @Thunder (P), @Timberwolves (P), @Bucks (Z), Wizards (Z)
Heat: Wizards (Z), @Raptors (Z), Clippers (Z), Celtics (P), Bucks (Z)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Pozostałe spotkania:
Milwaukee Bucks (2-5) – Indiana Pacers (8-0) – godz. 1.00
Roy Hibbert jest w tym sezonie bestią w obronie i w tej chwili największym kandydatem do nagrody dla obrońcy roku. Sam zresztą napisał na twitterze, że chce tej nagrody.
People act like I can’t have individual goals. I didn’t talk about it in the past. Well now I am. I WANT DPoY. That’s gonna help my team win
— Roy Hibbert (@Hoya2aPacer) November 7, 2013
Chicago Bulls (3-3) – Toronto Raptors (4-5) – godz. 1.00
To nie jest dobry sezon dla Derricka Rose’a. Nie dość, że gra poniżej oczekiwań to jeszcze w poprzednim meczu z Cavs doznał urazu ścięgna udowego i musiał opuścić parkiet w końcówce meczu, a jego stan jest określany jako day-to-day. Poza tym MVP sezonu 2010/11 opuścił czwartkowy trening, ale powiedział, że najprawdopodobniej dziś zagra. Może jednak mecz odpoczynku dobrze mu zrobi.
Philadelphia 76ers (5-4) – Atlanta Hawks (4-4) – godz. 1.00
Dziś Sixers ponownie bez Michaela Cartera-Williamsa. Jego absencja nie powinna jednak nikogo martwić, tym bardziej jeśli tak jak w spotkaniu z Rockets zagra James Anderson, który zastępuję debiutanta. Anderson rzucił w pojedynku z Houston 36 punktów, co jest jego nowym rekordem kariery (wcześniej tylko 10-krotnie w 125 meczach zanotował podwójną zdobycz punktową) oraz trafił rzut za trzy, który doprowadził do dogrywki. Naprawdę niesamowite rzeczy dzieją się w tym sezonie w Philadelphii.
Portland Trail Blazers (6-2) – Boston Celtics (4-5) – godz. 1.30
Blazers są jak na razie drugim zespołem na Zachodzie. Wiem, że jeszcze wcześnie na jakiekolwiek wyroki, bo za nami dopiero dwa i pół tygodnia sezonu, ale czy popularne Smugi mogą być czarnym koniem Konferencji Zachodniej, jeśli będą grać tak, jak do tej pory?
Charlotte Bobcats (4-4) – Cleveland Cavaliers (3-6) – godz. 1.30
Bobcats stoją dziś przed szansą wygrania trzeciego spotkania z rzędu na wyjeździe po raz pierwszy od stycznia 2011 roku. Wtedy w ich składzie grali jeszcze Stephen Jackson i Gerald Wallace. To było daaaaaaawno temu.
Minnesota Timberwolves (6-3) – Denver Nuggets (3-4) – godz. 2.00
Kevin Love jest pierwszym graczem w historii NBA, który w pierwszych 9 spotkaniach rzucił co najmniej 240 punktó, zebrał 145 pilek i rozdał 45 asyst. Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości co do tego, kto jest najlepszą „czwórką” w tej lidze.
Brooklyn Nets (2-5) – Phoenix Suns (5-2) – godz. 3.00
Super zespół Nets zaczął sezon gorzej niż super zespół Lakers w zeszłym sezonie. Brooklyn to jak na razie największe rozczarowanie początku sezonu i jeśli szybko się nie obudzą to może być z nimi naprawdę ciężko. Dziś znowu grają na wyjeździe, gdzie są w tych rozgrywkach 0-4 i trafiają w nich tylko z 40,8 proc. skutecznością.
San Antonio Spurs (8-1) – Utah Jazz (1-8) – godz. 3.00
Spurs tracą tylko 90,1 punktów na spotkanie, w tym 86,2 w czasie ich 6-meczowej serii zwycięstw i są na pierwszym miejscu na Zachodzie. To się już powoli robi nudne.
Memphis Grizzlies (3-5) – Los Angeles Lakers (4-6) – godz. 4.30
W dwóch meczach w pierwszej piątce Jordan Hill rzuca średnio 19,5 punktów i zbiera 13 piłek. Uwielbiam patrzeć na grę Hilla, więc liczę, że dziś nie da się duetowi Randolph-Gasol i zaprezentuje się równie dobrze.
Detroit Pistons (2-5) – Sacramento Kings (2-5) – godz. 4.30
Wiecie, że w 2010 roku Pistons chcieli wybrać DeMarcusa Cousinsa w drafcie, jeśli ten dotrwałby do ich wyboru. Po Cousinsa sięgnęli jednak Kings, a do Detroit trafił Greg Monroe. Nie wydaje mi się, by Tłoki aż tak źle wyszły na tym wyszły. Ponadto od tamtego czasu są 5-1 z Sacramento. Monroe w tych meczach notuje średnio 15,2 punktów na 56,7 proc. skuteczności i 9,5 zbiorek, z kolei Cousins rzuca 17 oczek, 46,6 z gry i zbiera 10,5 piłek.
Dallas dla mnie spore zaskozenie na +. Monte sie sprawdza, dojdzie Gorti i mysle ze mogliby jeszzce o cos powalczyć
Indiana wydaje się byc pozazasiegem wiekszosci ligi. No moze SAS, Miami lub Clipersi sa w stanie cos z nimi ugrać, wiec czarno to widze dla Bucks…
Co do Portland to naprawde niezla przyszlosc moim zdaniem dla tej organizacji. Zaczeli niezlie, pewnie skoncza max na 45-48 zwyciestwach ale to i tak niezlie i wystarczajaco by rpzekonac Aldridga do pozostania co bedzie pewnie kluczowym momentem dla przyszlosci te druzyny.
Jest gwiazda- LA, nowa wschodzi- Lillard, sa zadaniowcy- Methews i Batum, niezlie pogrywa T Rob wiec jest nadzieja na gre Portland jak za dawnych lat. Osobiscie szukalbym jednak kogos lepszego na pozycje centra, Lopez narazie daje rade ale widzialbym kogos takiego jak Marcin Gortat lub Larry Sanders. Oczywiscie Cousins, Hibbert, Drummond, Monroe to była by bajka ale nie ma sie co łudzić na takich graczy ktorzy mogli by z miejsca zrobic z Portland kolejnego contendera w zachodniej konfie. Zobaczymy, ten sezon pewnie bedzie przelomowy.
Minessota na wielki plus, pdobnie jak portland wypadaja narazie swietnie i jesliw szyscy pozostaną i przyjdzie ktos na pozycje nr 3 to Minnesota moze nawiazac do najlepszych lat za czassow Garnka
MAVS – HEAT 2
Bucks – Pacers 2
Sixers – Hawks 2
Blazers – Celtics 1
Bobcats – Cavs 2
Wolves – Nuggets 1
Nets – Suns 1
Spurs – Jazz 1
Grizzlies – Lakers 1
Pistons – Kings 1
Bulls – Raptors 1
zgubiles chi-tor :)
Mysle ze dzisiaj Rose`a nie zobaczymy. Jutro wazny mecz z Indiana i nie zdziwie sie jak bedzie oszczedzany. Moj typy na dzis :
Mavs – Heat 2
Bucks – Pacers 2
Sixers – Hawks 2
Blazers – Celtics 1
Bobcats – Cavs 2
Wolves – Nuggets 2
Nets – Suns 1
Spurs – Jazz 1
Grizzlies – Lakers 1
Pistons – Kings 1
Chicago – Toronto 1
dal-mia 2
mil-ind 2
chi-tor 2
phi-atl 2
ptb-bos 1
cha-cle 1
min-den 1
bro-phx 1
sa-uta 1
mem-lal 1
det-sac 1
dużo wygranych gości, ale takie przeczucie ;)
moze jakas liga typerów ?
MAVS – HEAT 2
Bucks – Pacers 2
Sixers – Hawks 2
Blazers – Celtics 1
Bobcats – Cavs 1
Wolves – Nuggets 2
Nets – Suns 1
Spurs – Jazz oczywiście 2!
Grizzlies – Lakers 1
Pistons – Kings 2
Bulls – Raptors 2