Nie dajcie się zwieść fatalnemu bilansowi Jazz. Gdyby zarząd chciał, żeby ten klub był w tym sezonie na granicy PO to by mógł to z łatwością osiągnąć. Perspektywa wylosowania gracza takiego jak choćby Wiggins czy Parker jest jednak zbyt kusząca.
Oglądając mecz ze Spurs i świetne fragmenty Favorsa (fantastyczny mecz), Kantera czy Haywarda uświadomiłem sobie, że chciałbym żeby ktoś z tej dwójki trafił do Salt Lake City.
Drużyna | Bilans | I kw. | II kw. | III kw. | IV kw. | Wynik |
San Antonio Spurs | 9-1 | 16 | 25 | 19 | 31 | 91 |
Utah Jazz | 1-9 | 29 | 17 | 21 | 15 | 82 |
Przebieg spotkania
Przed meczem mogło się wydawać, że to spotkanie będzie bardzo jednostronne. Mieliśmy przecież naprzeciw siebie zespoły o lustrzanym odbiciu bilansów. Pierwszą i ostatnią drużynę zachodu. Zaprawionych w boju weteranów, którzy kilka miesięcy temu byli o włos od tytułu i dopiero zbierających doświadczenie młokosów.
Nie było jednostronnie, a SAS musieli bardzo się napracować by odnieść zwycięstwo.
Wydaje mi się, że wyrównany początek spotkania dodatkowo jeszcze uśpił gości. Gracze Corbina tymczasem wcale nie mieli zamiaru ułatwiać im zadania i zapisania kolejnego „W” w kalendarzu.
Kanter i Favors wsparci o skutecznych na dystansie partnerów („Jefferson przebudzenie”) szybko zbudowali kilkupunktową przewagę, a niezadowolony ze swoich podstawowych graczy Pop wymienił całą piątkę.
Na nic to się jednak nie zdało. Przewaga miejscowych rosła, a jedynym jasnym punktem w obozie Spurs był Boris Diaw, który wykorzystywał przewagę masy i doświadczenia by dokładać kolejne punkty.
Po zmianie stron gra się wyrównała i w najlepsze trwał pojedynek Duncana z Favorsem. Od razu dodam, że weteran jest ostatnio ewidentnie pod formą. Podniosły się nawet głosy o tym, że w końcu daje o sobie znać jego wiek. Na takie stwierdzenia jest jeszcze moim zdaniem zbyt wcześnie, ale nie zmienia to faktu, żę Favors go wczoraj po prostu zdominował.
22-latek nie tylko bardzo dobrze grał w obronie (piękne dwa bloki na TD – zwłaszcza drugi na początku trzeciej kwarty był niesamowity gdy „przyspawał” Timmy’ego do tablicy), ale również pokazywał mnóstwo ciekawych zagrań w ataku (dobitki, jumpery, akcje po dryblingu, …).
Kolejne minuty nie zmieniały obrazu gry. Wciąż utrzymywała się przewaga Jazz, ale im bardziej zbliżaliśmy się do końca spotkania, tym bardziej Spurs naciskali.
W końcu po akcji 2+1 Parkera (jedyny regularny gracz SAS na przestrzeni dotychczasowych 10 spotkań) mieliśmy remis po 69. Po chwili Spurs już prowadzili i w końcu ich koszykówka zaczęła przypominać to co znają ich kibice (ustawione akcje, wiele podań, poprawiona obrona).
Gdy podopieczni Popovicha poczuli krew, to już nie odpuścili. Parker i Ginobili zdobyli 15 z 17 ostatnich punktów swojego zespołu i zapewnili im dziewiątą wygraną w sezonie. W tabeli całej ligi lepsi są tylko niepokonani Pacers. Nieźle jak na emerytów.
Nie oglądam Jazz regularnie, ale za każdym razem gdy na nich trafiam to ekscytuję się możliwościami trójki Kanter – Favors – Hayward. Weźmy jeszcze pod uwagę Goberta, który wkrótce może być takim Andre Drummondem dla ubogich i choćby Burksa, którego potencjał dopiero przekłada się na osiągnięcia.
Serio. Dołóżmy dodatkowo gracza takiego jak Wiggins czy Parker. Zmieńmy trenera specjalistę, który nie sabotuje swoich graczy i ustawiajcie budziki na spotkania Jazz w przyszłym sezonie.
Filmowe podsumowanie spotkania
Boxscore
Spurs: Duncan 14 (9zb), Leonard 6 (9zb), Splitter 6 (5zb), Parker 22 (6ast), Green 8 (6zb), a także Baynes 0, Ayres 2, Diaw 17 (5zb), Mills 4, Joseph 0, Ginobili 9 (9zb, 5ast), Belinelli 3
Jazz: Favors 20 (18zb), Jefferson 14, Kanter 10 (9zb), Burks 12, Hayward 15 (9zb), a także Williams 2 (5zb), Harris 0, Gobert 3 (5zb), Garrett 2, Lucas III 4
A NIE MÓWIŁEM ? :D
Świetni Jazz przez pierwsze 3q, nawet Budyń dawał radę i odpowiednio reagował na zmiany Popa (gdy ten zaczął grać niską piątką to Corbin zrobił to samo- się rozwija Tyron powoli!).
Favors niszczyciel, Duncan wyglądał przy nim dzisiaj jak rookie z 2 rundy draftu.
Gdyby Parker nie obudził się w 4q to pewnie dowieźliby to zwycięstwo, ale niestety, Parker zawsze musi pogrążyć Jazz.
Skoro Parkerowi tak się dobrze gra w SLC, to liczę, że i Jabari nie będzie odstawał.
Burks nieźle grał pierwsze 3q żeby totalnie spieprzyć czwartą- straty, odpuszczenie krycia Greena (który trafił 2 trójki z rzędu) i brak pomysłu na rozegranie- i to wszystko w około 5 minut, gdzie z +5 zrobiło się minus 10.
Cóż, doświadczenie będzie procentować w przyszłym sezonie.
I powtarzam po raz kolejny-
Burke-Hayward-Parker-Favors-Kanter to byłaby najseksowniejsza piątka całej ligi, może nie od razu zdobyliby mistrzostwo, ale przy odpowiednich rolsach to drużyna, która powinna awansować do PO już w pierwszym sezonie wspólnej gry
Jazz mogą być cholernie groźni za 2-3 lata. Corbin ma pewnie za zadanie doprowadzić ich do czołówki draftu, po sezonie lub w jego drugiej części wyleci na zbity pysk. W przyszłe off-season nie dość że Jazz będą pewnie w czołówce draftu to spadną im umowy Biedronki, Jeffersona i Williamsa. To da im trochę miejsca w salary i możliwość ciekawego działania na rynku FA. Może się zdarzyć, że do perspektywicznych Favorsa, Kantera, Burka i Haywarda dołączy np. Wiggins i jakiś All-Star…