Ostatnim spotkaniem w dzisiejszym dniu był jeden z bardziej wyczekiwanych pojedynków . Był to mecz w Staples Center, gdzie Los Angeles Clippers podejmowali Brooklyn Nets. Drużyna z Nowego Jorku wygrała tylko jedno spotkanie na wyjeździe, natomiast gospodarze nie oddali jeszcze meczu grając u siebie.
Niestety, w tym spotkaniu nie zobaczymy pojedynku pomiędzy Deronem Williamsem a Chrisem Paulem, ponieważ rozgrywający Nets ma problemy z kostką. W meczu z tego samego powodu nie wystąpi Brook Lopez, natomiast Paul Pierce nie pojawi się na boisku przez odczuwany ból w pachwinie. Nie zobaczyliśmy również Kevina Garnetta.
Pierwsze minuty należały do Clippers i J.J. Redicka, który trafiając trójkę w transition offense, zmusił Jasona Kidda do wzięcia czasu. Zdobywanie punktów oraz bronienie swojego kosza nie przychodziło gościom zbyt łatwo, natomiast Clipps powoli zwiększali swoją przewagę. W ostatnich 4 minutach gry, celne trafienie za 3 Alana Andersona rozpoczęło mały wyścig w kierunku Cippers. Udało się, Nets remisowali z gospodarzami. Ostatecznie po 12 minutach gry, zespół Doca Riversa prowadził 29:26.
Po 1:30 min od rozpoczęcia drugiej odsłony, Nets wyszli na drugie prowadzenie w tym meczu. W tym czasie gospodarze grali naprawdę słabo. Rezerwowi Clipps nie potrafili sprawnie rozegrać akcji, a na ich obronę można było tylko narzekać. Goście łatwo wchodzili pod kosz i ogrywali rywali. Zespół z Los Angeles popełniał zdecydowanie za dużo strat. W połowie kwarty miał ich już 10, natomiast Nets – tylko 3. Niewiarygodne, że Clippers nie potrafili prowadzić z tak bardzo osłabioną drużyną. Nowojorska ekipa zaliczała wtedy 3-minutowy run 12:3. Przewaga sięgała już nawet 10 punktów, ale szybka poprawa gry gospodarzy zmniejszyła przewagę do zaledwie 1 punktu. Pierwsza połowa zakończyła się wynikoem 55:54 na korzyść Brooklynu.
Po przerwie, na boisku ponownie dominowali goście i m. in. po dwóch trójkach Alana Andersona, Nets zwiększyli swoją przewagę do 11 punktów. Po chwili, gdy obie drużyny miały problemy ze zdobyciem punktów, Clippers zaczęli odrabiać straty, wtedy dwie trójki trafili Byron Mullens i J.J. Redick. Gdy na tablicy widniał remis, Redick ponownie trafił zza linii 7 metrów i Clipps powoli przejmowali ten mecz. Na 2:30 min świetnym alley-oppem popisała się dwójka Chris Paul-Blake Griffin. W Staples Center w końcu było gorąco. Na 1.9 sekundy przed sygnałem syreny, Andray Blatche trafił 38. trójkę w swojej karierze, dzięki czemu Nets przegrywali tylko jednym punktem.
Decydująca kwarta została rozpoczęta przez Byrona Mullensa i jego celny rzut za 3. Clippers zdecydowanie zaczęli dominować w spotkaniu, lecz przyjezdni z Nowego Jorku nie zamierzali się poddawać i długo utrzymywali „bezpieczną” różnicę. Dopiero celna trójka J.J. Redicka na 3:30 min przed zakończeniem meczu po części umocniła pozycję gospodarzy w tym meczu. Po minucie od tego momentu, przewaga Clipps wynosiła zaledwie 3 punkty, ale najpierw celny rzut za 3 Paula, a następnie 2 punkty Griffina, załatwiły gospodarzom kolejne domowe zwycięstwo. Mecz zakończył się wygraną Los Angeles 110:103.
Boxscore:
Nets: Blatche 19 (8 zb) i Plumlee 19 (6 zb), Anderson 15, Johnson 13 (6 ast) i Taylor 13 (4 ast), Livingston 11 (5 zb i 5 ast), Terry 9 (5 ast), Evans 2 (11 zb) i Teletovic 2
Clippers: Griffin 30 (12 zb), Redick 26 (5/7 za 3), Crawford 13, Paul 12 (13 ast i 7 zb), Mullens 10, Jordan 9 (16 zb), Hollins i Collison 4, Barnes 2 (5 zb)
Skrót meczu:
Nets słabo grają no cóz jak sie zatrudnia trenera bez doświadczenia to tak musi być