21-letni Trey Burke spotkaniem przeciwko New Orleans Pelicans rozpocznie swoją oficjalną przygodę z ligą NBA. Rozgrywający wybrany z numerem 9 ostatniego draftu przez Minnesotę T-Wolves jeszcze podczas okresu przygotowawczego złamał palec wskazujący prawej ręki i zmuszony był pauzować przez pierwsze 12 spotkań regular season swojej drużyny. Burke’a bez powodzenia zastępowali John Lucas III oraz Jamaal Tinsley , więc rookie będzie miał okazję znacząco poprawić drugi najsłabszy wynik w historii i na starcie sezonu Utah Jazz (1-11).
Tyrone Corbin czyli opiekun drużyny podkreślił, iż debiutant rozpocznie spotkanie z Pelikanami na ławce, a podczas pierwszego oficjalnego meczu w lidze dostanie kilka minut, by spokojnie jego rozgrywający mógł wejść do gry. Burke jak wiadomo ma być światełkiem w tunelu przyszłości mocno osłabionych Jazz – w lato odeszli liderzy Paul Millsap (Hawks) i Al Jefferson (Bobcats) – a także dać iskrę w grze i zmotywować do lepszych wyników takich graczy jak Enes Kanter i Derrick Favors. To właśnie tercet młodych graczy ma przynieść Salt Lake City znacznie lepsze wyniki w przyszłości.
Z kolei weteran z 9-letnim stażem w lidze, Marvin Williams, przejdzie operację nosa nadchodzącej nocy. Ex skrzydłowy Hawks, który notuje dla Jazz w tym sezonie średnie 7.6pkt i 4.6zb doznał złamania nosa podczas meczu z San Antonio Spurs. Od tego czasu jego status jest określany jako 'nieaktywny’ i w związku z nietypową koszykarską kontuzją pauzował w dwóch kolejnych spotkaniach Jazz-menów. Jak donoszą źródła związane z Utah Jazz Williams może być gotowy do gry już w kolejnym pojedynku, przeciwko Dallas Mavericks. Z tymże skrzydłowy będzie zmuszony grać w specjalnej masce, chroniącej jego nos.
Przypomnijmy, że Jazz to aktualnie najsłabsza drużyna ligi, która wygrała zaledwie jedno spotkanie.