Mecz wieczoru: Portland Trail Blazers (11-2) – Golden State Warriors (8-5) – godz. 4.30
Blazers zaliczyli najlepszy strat w lidze od 14 lat. Mają za sobą passę 9 wygranych z rzędu, najdłuższą od grudnia 2007 roku, kiedy to zwyciężyli w 13 kolejnych meczach. Dziś mogą wygrać po raz dziesiąty, ponieważ w drużynie Warriors po raz kolejny może na parkiecie zabraknąć Stephena Curry’ego, a także Andre Iguodali, którego brak jest raczej przesądzony, o czym donosi Rusty Simmons z The San Francisco Chronicle.
Andre Iguodala said he felt a pop in his left hamstring. „That’s when I knew it was serious. … I can’t even walk right now.”
— Rusty Simmons (@Rusty_SFChron) listopad 23, 2013
Skrzydłowy Golden State we wczorajszym meczu z Lakers doznał urazu lewego ścięgna udowego i czeka teraz na baranie rezonansem magnetycznym. Sam zawodnik mówił, że usłyszał w pewnym momencie trzask podkreśla, że może to być coś poważnego.
Jego strata to byłby duży cios dla Wojowników, tym bardziej, że dzisiaj może nie zagrać Curry, a kontuzjowany jest też Toney Douglas. Już wczoraj Golden State miało duże problemy z kreowaniem gry, a dziś może być jeszcze gorzej.
To może być szansa dla Blazers, by uniknąć 15 porażki w ostatnich 17 meczach w Oracle Arena, a także szansa na przełamanie się dla LaMarcusa Aldridge’a, który w dotychczasowych spotkaniach z Warriors na wyjeździe nie spisuje się najlepiej i rzuca tylko 13,6 punktów na 37,5 proc. skuteczności.
Liderzy zespołu (średnie na mecz):
Punkty: LaMarcus Aldridge (21,7) – Klay Thompson (20,5)
Zbiórki: LaMarcus Aldridge (8,8) – David Lee, Andrew Bogut (9,2)
Asysty: Damian Lillard (5,8) – Stephen Curry (8,7)
Przechwyty: Nicolas Batum, LaMarcus Aldridge (1,2) – Andre Iguodala (1,9)
Bloki: Robin Lopez (1,3) – Andrew Bogut (1,7)
Ostatnie 5 spotkań:
Blazers: @Celtics (Z), @Raptors (Z), @Nets (Z), @Bucks (Z), Bulls (Z)
Warriors: Thunder (Z), Jazz (Z), @Jazz (Z), Grizzlies (P), @Lakers (P)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Pozostałe spotkania:
Sacramento Kings (4-7) – Los Angeles Clippers (5-5) – godz. 21.30
Gdyby Kings grali na Wschodzie, to z obecnym bilansem jaki mają zajmowaliby 8 pozycję w tabeli. Zdaję sobie sprawę, że już do kilku lat Konferencja Wschodnia jest słabsza, ale w tym roku to już przechodzi wszelkie granice.
Philadelphia 76ers (6-8) – Indiana Pacers (11-1) – godz. 1.00
Sixers to jedna z najciekawszych historii początku sezonu. Skazywani na pożarcie w każdym meczu grają ambitnie, walczą i wcale nie palą się do tankowania. Wczoraj wygrali po dogrywce z Bucks, do której rzutem za trzy na 1,7 sekund do końca doprowadził Hawes.
New York Knicks (3-8) – Washington Wizards (4-8) – godz. 1.00
Gortat niczym Hulk rozerwał wczoraj ręcznik ze złości, po tym jak złapał czwarty faul w trzeciej w kwarcie i musiał usiąść na ławce w spotkaniu z Raptors. Czyżby trafił po raz kolejny do Shaqtin’ A Fool?
Boston Celtics (4-10) – Atlanta Hawks (8-5) – godz. 1.30
Celtics mogą przegrać dziś po raz 7 z rzędu, co po raz ostatni przydarzyło im się w kwietniu 2007 roku. Jeszcze przed erą Pierce’a, Garnetta i Allena.
Orlando Magic (4-7) – Miami Heat (9-3) – godz. 1.00
Dziś LeBron James ma szansę wyrównać rekord Kareem Abdul-Jabbara pod względem ilości spotkań z rzędu z podwójną zdobyczą punktową na koncie. Legendarny center miał 507 kolejnych takich spotkań, James jak na razie 506. I końca nie widać.
Minnesota Timberwolves (8-6) – Houston Rockets (8-4) – godz. 2.00
Wolves to jedyny zespół w lidze, który ma dwóch zawodników w Top10 strzelców. Kevin Love rzuca średnio 24,8 punktów na mecz, a Kevin Martin 23,1.
Charlotte Bobcats (6-7) – Milwaukee Bucks (2-9) – godz. 2.30
Al Jefferson jak na razie nie zachwyca w barwach Bobcats, jednak na jego grę miała pewnie wpływ kontuzja kostki, przez którą opuścił już 7 spotkań w tym sezonie. Teraz jest już zdrowy i pojedynek z Bucks może pozwoli mu się nieco podbudować, tym bardziej, że o ostatnich czterech meczach przeciwko Milwaukee rzuca średnio 21,3 punktów i zbiera 10,3 piłek.
Cleveland Cavaliers (4-9) – San Antonio Spurs (11-1) – godz. 2.30
Rezerwowi Spurs we wczorajszym meczu wypunktowali swoich vis-a-vis z Grizzlies 45-18. Mniej więcej w taki sposób.
Dallas Mavericks (9-4) – Denver Nuggets (5-6) – godz. 3.00
Jak już jesteśmy przy Hulku to na koncie Mavs na Youtubie pojawił się taki oto filmik obrazujący wygraną zespołu z Teksasu nad Rockets przed kilkoma dniami.
Nuggets będą ich następną ofiarą?