Wczoraj o godz. 21.30 w Staples Center odbyło się spotkanie pomiędzy Los Angeles Clippers a Sacramento Kings. Te drużyny, w tym sezonie spotkały się już drugi raz a przed meczem bilans tych meczów wynosił 1-0 na korzyść Clipps. Zespół z Sacramento niezbyt dobrze radzi sobie w 68. rozgrywkach NBA i zaledwie 4 zwycięstwami i aż 8 porażkami zajmuje 14. miejsce na Zachodzie, natomiast Clippers mając bilans 9-5 plasują się n 4. pozycji.
Pierwsze minuty meczu były wyrównane i na niecałe 8 minut do końca, Kings wyszli na 3-punktowe prowadzenie, ale cztery trójki Clippers z rzędu, w szybki sposób znacznie zmieniły wynik i gospodarze wygrywali 9 punktami. Goście próbowali odrobić straty, ale ofensywa Los Angeles w tym momencie była nie do pokonania. Od momentu wyjścia na prowadzenie przez gospodarzy, jedyne punkty zdobył w końcówce Ben McLemore, który najpierw zdobył dwa punkty poprzez wsad, a następnie trafił za 3. Drużyna z Miasta Aniołów po tej kwarcie wygrywała 29:13.
Kolejną odsłonę Kings zaczęli od celnej trójki Isaiaha Thomasa, lecz tym samym odpowiedział rookie wybrany przez Clippers w drafcie – Reggie Bullock. Goście zdobywali wtedy kilka punktów, ale to jednak zespół z Miasta Aniołów dominował na boisku. Po 2 minutach tej kwarty, Clipps prowadzili już 20 punktami. Wydawałoby się, że taką przewagę, gospodarze będą potrafili długo utrzymać, ale niestety mieli z tym problem. Niezbyt dobra obrona i brak celnych rzutów Los Angeles spowodował, że Sacramento mieli ułatwione zadanie i rzeczywiście to wykorzystywali. 30 sekund przed zakończeniem pierwszej części spotkania, Kings przegrywali już tylko 7 punktami, lecz ostatecznie po celnych rzutach wolnych DeAndre Jordana, wynik wynosił 57:48 na korzyść gospodarzy.
Na początku trzeciej odsłony wynik raczej się nie zmieniał, ale kilka celnych punktów Kings chwilę później, w bardzo szybki sposób znacznie przybliżyło Sacramento do gospodarzy. Najmniejsza przewaga Clippers wynosiła w tym momencie 2 „oczka”, ale drużyna z LA potrafiła się jeszcze wybronić i utrzymywała swoje prowadzenie. W tej kwarcie Blake Griffin trafił swoją kolejną trójkę w sezonie, tylko, że tym razem, Griffin potrafił trafić z ręką swojego przeciwnika na czole. To trafienie nieco oddaliło szansę gości na zdobycie prowadzenia. Ostatecznie Clipps wygrywali 75;69.
Ostatnią kwartę rozpoczęła trójka Darrena Collisona i były to jedyne zdobyte punkty przez kolejne 4 minuty spotkania, bowiem dopiero na 8 minut do końca J.J. Redick trafił rzut wolny, po tym jak Travis Outlaw został wyrzucony z boiska za niesportowy faul właśnie na Redicku. Prawdziwy typowy mecz pomiędzy Clippers-Kings rozpoczął się dopiero w ostatnich 3 minutach. Najpierw przewinieniem technicznym został potraktowany Blake Griffin, który chcąc „nabić” zawodnika Sacramento, uderzył go piłką zbyt mocno i wyszło, jak wyszło.. Chwilę później pod tym samym koszem tym samym faulem został ukarany nie kto inny jak DeMarcus Cousins. Gracz Kings zdobył je, dzięki nieco mocniejszym traktowaniu Griffina w tejże akcji.
Clipps po wszystkich rzutach wolnych przegrywali tylko 2 punktami, a gdy celne trafienie za 3 zaliczył Jared Dudley, gospodarze byli już bardzo blisko wyjścia na prowadzenie. Następnie dwa „oczka” zdobył Luc Mbah a Moute a najważniejszym trafieniem w tym meczu był rzut za 3 Chrisa Paula. I to nie byle jaki. Sami zaraz zobaczycie na highlightach. Wtedy to na tablicy widniał remis. Dwóch rzutów osobistych nie wykorzystał Cousins, a zdecydowaną wyższość pokazał Paul, który trafił punkty dające gospodarzom 2-punktową przewagę. Faulowany przez Jordana – Thomas trafił oba wolne a następnie dunkiem popisał się Griffin. Isaiah ponownie trafił dwa razy i w tym momencie mielibyśmy dogrywkę. Na 2.5 sek do zakończenia meczu CP3 stanął na linii rzutów wolnych i trafił tylko jeden z nich. Kings mieli 1.9 sek na rozegranie szybkiej akcji, lecz piłka trafiła do Cousinsa a on, równo z syreną zaliczył air balla. Clippers wyrównali stan rywalizacji w meczach z Sacramento wygrywając 103:102.
Boxscore:
Kings: Cousins 23 (19 zb, 7 ast), Thomas 22 (5 ast), Patterson 21 (7 zb), Outlaw 8, Mbah a Moute i Thompson 6, McLemore i Salmons 5, Vasquez, Fredette i Hayes 2
Clippers: Paul 22 (9 ast, 6 zb), Jordan 17 (12 zb; 5/14 FT), Griffin 16 (10 zb, 4 ast), Redick 15, Dudley 11, Crawford 8, Collison 7, Hollins 4, Bullock 3
Skrót z meczu:
Ile CP3 mial meczy over 10 pts i 10 asyst ?
chyba ma tyle samo co Love ?
Sędziowie pomogli bardzo mocno Clips w wygranej. Uważam że szacunek do przeciwnika jest najważniejszy, ale w tej sytuacji, wyjątkowo jestem w stanie zrozumieć Cousinsa który po meczu odciągał kolegów z drużyny aby nie dziękowali zawodnikom z LA za mecz…
Niby jak pomogli? A technik dla Griffina bodajże w 4Q za próbę nabicia piłką przeciwnika?
Sędziowie się mylą, ale zazwyczaj summa summarum idzie po równo.
O co kaman z tym Cousinsem? za co sie tak obrazil bo nie jestem w temacie…
CP3 miał 13 kolejnych DD. A Sacramento to jednak Queens, a nie Kings :-).
@gratek było kilka dziwnie odgwizdanych fauli dla clips których nie gwizdano dla Kings. Minęło już 24h od meczu więc nie pamiętam wszystkich ale te najważniejsze z 4Q
1. Nie było faulu na CP3 w ostatniej akcji po której z wolnych rzucił zwycięskiego punkta
2. Pod sam koniec odgwizdano faul w ataku Kings(słusznie) ale za chwilę był o wiele bardziej ewidenty ofens Blake po którym zaliczono punkty
4. Pod sam koniec CP3 powinien dostać technika za niby przypadkowe „wpadnięcie” na Cousinsa po akcji 2+1 w której dodatkowo ofensa powinien dostać BG
@Lopez po meczu Cousins chciał od razu wściekły zejść do szatni, a kiedy zobaczył że Thomas chce się pożegnać z graczami LA to złapał go „wpół” i próbował go wręcz wynieść z parkietu co wyglądało dość komicznie. A na zachowanie DC wpłyneła właśnie postawa sędziów a dodatkowo przez cały mecz był mocno prowokowany, szczególnie przez CP3.