Jason Kidd był bardzo sprytnym i cwanym zawodnikiem. Wczoraj w meczu z Los Angeles Lakers pokazał, że jest także bardzo sprytnym i cwanym trenerem, choć trzeba to przyznać, na razie nie zachwyca jako szkoleniowiec. Mówiąc delikatnie. Bardzo delikatnie.
Kiedy koszykarze Brooklynu sfaulowali wczoraj Jodiego Meeksa przegrywali jednym punktem na 8,3 sekundy do końca. Obrońca Lakers, który w tym sezonie trafia średnio 81,8 proc. rzutów wolnych, pewnie wykorzystał pierwszego osobistego.
Nets nie mogli już wziąć przerwy na żądanie. Wcześniej wykorzystali wszystkie. Mieli za to Kidda i jego twórczy umysł. Trener gospodarzy wziął kubek z lodem i niby przypadkowo zderzył się z Tyshawnem Taylorem, rozlewając zawartość na parkiet.
Sędziowie przerwali mecz. Parkiet trzeba było wyczyścić, a Kidd zyskał trochę czasu, by poinstruować swoich zawodników, co mają zagrać w ostatniej akcji. W zasadzie instruował ich jeden z asystentów, który z na tablicy rozrysowywał jakąś zagrywkę dla koszykarzy Nets.
Kidd tłumaczył się potem, że kubek po prostu wypadł mu z ręki, a sam był zmęczony i miał spocone ręce. Ta, jasne. Tym bardziej, ze kamery wychwyciły jak Jason przed zderzeniem mówi do Taylora „hit me”.
Władze NBA przyjrzały się bliżej całej sprawie i trener Nets został ukarany grzywną w wysokości 50 tys. dolarów za celowe rozlanie napoju i opóźnianie gry. Jako pierwszy poinformował o tym Adrian Wojnarowski z Yahoo! Sports (Serio, on chyba wszędzie swoich informatorów i jest jak Varys z Gry o Tron. Wie wszystko o wszystkich i o wszystkim), nim w ogóle liga wydała jeszcze oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
The NBA will fine Nets coach Jason Kidd $50,000 for his stunt with the dropped cup in loss to Lakers, league sources tell Yahoo.
— Adrian Wojnarowski (@WojYahooNBA) listopad 29, 2013
Aaa i jeszcze jedno. Najbardziej rozbawił mnie wczoraj Steve Blake stojący koło Kevina Garnetta i przyglądający się, co Nets mają zamiar grać. Po prostu mistrzostwo świata.
Powszechnie są znane zarobki zawodników, a gdzie można się dowiedzieć ile zarabiają trenerzy?
heheh Blake naprawdę mistrz świata i okolic :))