Nate Robinson to zawodnik, którego nie da się nie lubić. Jego styl gry, ale i sama charyzma przyciągają do niego wielu fanów z całego świata. Mimo, że rzadko zdarza mi się oglądać mecze Nuggets, to sprawdzam dość często jak radzi sobie mały Nate.
Wierni kibice zawodnika oglądają pewnie serię State of Nate, w której Robinson pokazuje swoje codzienne życie. W jednym z ostatnich odcinków pokazany był dzień, w którym Nate uczestniczył w zorganizowanej sesji zdjęciowej z jego samochodami w tle. Przedstawił nam cztery wozy, a dokładniej Range Rover, Cadillac, Porsche i Pontiac GTO.
Range Rover nie jest pierwszą „terenówką” Robinsona. Wcześniej miał między innymi Hummera czy Jeepa, ale jak mówi, teraz myśli głównie o swojej rodzinie i musiał kupić coś co będzie dobre i wygodne też dla niej. W wolnych chwilach, kiedy dzieci są w szkole, Robinson może wybrać się na przejażdżkę swoim drugim samochodem. Brązowy Cadillac jest właśnie na takie okazje. Dwie funkcje łączy kolejny samochód czyli Porsche. Ma dużo przestrzeni z przodu i z tyłu, ale można nim pojechać też trochę szybciej, gdy trzeba i oczywiście gdzie jest to bezpieczne. Jak sam mówi, do jego kupienia zainspirował go Michael Jordan. Ostatnim „dzieckiem” Robinsona jest Pontiac GTO z 1970 roku aka. „HellBoy” jak to mówi na niego Nate. Old school.
Który wam się najbardziej podoba? Ja nie miałbym nic przeciwko przejażdżce tym ostatnim.
A mama mówiła ucz się a nie ciągle za piłką latasz….
zdecydowanie ostatni :-) klasyk
Samochody bardzo ładne ale po felgach widać na jakie są przygotowane drogi. Na pewno nie na łódzkie :)