Kiedy Cavs podpisywali kontrakt z Andrew Bynumem sporo ryzykowali. Środkowy miał za sobą stracony sezon, gdzie nie zagrał ani jednego spotkania w barwach Sixers, cały czas zmagając się urazami kolan.
Władze zespołu z Philadelphii było tego stopnia sfrustrowane całą sytuacją, że latem nawet nie rozmawiały z Bynumem na temat jakiegokolwiek przedłużenia wygasającej latem umowy. Podjąć ryzyko postanowili w Cleveland i wydaje się, że ta inwestycja jak na razie się opłaciła.
Andrew był wczoraj najlepszym graczem Cavs na parkiecie i bardzo pomógł im przerwać serie 5 kolejnych porażek. Spędził na parkiecie najwięcej w tych rozgrywkach, bo aż 30 minut, co jak na niego jest dobrym wynikiem biorąc pod uwagę, że we wcześniejszych 12 meczach tylko 4-krotnie zagrał więcej niż 20 minut.
Tak długi występ pozwolił mu na zanotowanie pierwszego double-double w sezonie i pierwszego od 15 kwietnia 2012 roku. Rzucił 20 punktów, trafiając 8 z 14 rzutów z gry i zebrał 10 piłek. Są to jego najlepsze zdobycze w tych kategoriach w bieżących rozgrywkach, a do tego 5-krotnie zablokował rywali.
Center po meczu przyznał, że czuł się bardzo dobrze i liczy, że ten występ będzie znakiem czegoś pozytywnego dla niego i zespołu. Dodał również, że ma nadzieję, iż jego kolana będą czuć się dobrze po tym występie.
Zdrowy Bynum rzeczywiście może być wnieść dużo do gry Cavs. Nie zapomnijmy, że w swoim ostatni sezonie w Lakers był drugim najlepszym centrem ligi, a jego repertuar zagrań w ataku był dużo lepszy niż Dwighta Howarda, którego Jeziorowcy pozyskali w zamian za Andrew.
20 punktów (8/10 z gry)zapisał także wczoraj na swoim koncie Dion Waiters, z czego niezwykle ważne 4 w końcówce czwartej kwarty, które pozwoliły gospodarzom wyjść na prowadzenie 7-punktowe prowadzenie na półtorej minuty do końca meczu.
Taka przewaga nie podłamała jednak Bulls, którzy po trójce Luola Denga oraz rzucie Carlosa Boozera zbliżyli się na dwa oczka. Następnie szansę na zapewnienie zwycięstwa Cavs miał Bynum, ale jego zagranie w post up i rzut hakiem okazał się niecelny, na zegarze pozostało 19 sekund do końca spotkania i o czas poprosił trener Tom Thibodeau.
Następnie piłkę z boku wyprowadzał Deng, podał ją do Joakima Noah, który od razu oddał ją skrzydłowemu Byków, stawiając mu przy okazji zasłonę, a Luol pognał na kosz. Jego rzut okazał się jednak minimalnie niecelny, a trzy dobitki, dwie Noah i jedna Boozera również nie znalazły drogi do kosza, piłkę zebrał Tristan Thompson, został sfaulowany i celnymi osobistymi ustalił wynik spotkania.
Szczególnie żałować szansy na doprowadzenie do remisu może Boozer, który nie był kryty przez nikogo przy swojej dobitce i zabrakło mu naprawdę niewiele by umieścić piłkę w koszu.
Mecz z Cavs był dla Bulls ich ostatnim pojedynkiem w czasie 6-meczowej serii wyjazdowej, podczas której osiągnęli fatalny bilans 1-5 i na dodatek stracili na resztę sezonu Derricka Rose’a. Nie można im jednak odmówić, że stracili charakter, ponieważ dziś po runie gospodarzy 15 -5 w trzeciej kwarcie przegrywali już 15 punktami, a w ostatniej ćwiartce 12. Udało im się doprowadzić do zaciętej końcówki i zabrakło naprawdę niewiele, by doprowadzić do dogrywki, w której być może wywieźli by zwycięstwo z Cleveland.
Najwięcej dla Chicago rzucił dziś Deng, autor 27 oczek. Dodał do tego 11 asyst. 18 punktów (rekord kariery) rzucił pierwszoroczniak Tony Snell, dla którego był to już trzeci mecz w pierwszej piątce (zastępuje kontuzjowanego Jimmy’ego Butlera) i Bulls mogą mieć z niego bardzo dużo pożytku. 18 dołożył również z ławki Taj Gibson, a po 12 zdobyli Boozer i Kirk Hinrich.
19 punktów z 21 rzutów zdobył dla Cavs Kyrie Irving, a double-double na poziomie 14 oczek i 14 zbiórek zanotował Thpompson.
Kolejny mecz obie drużyny zagrają na własnym parkiecie. Bulls w poniedziałek z New Orleans Hornets, z kolei Cavs dopiero w środę z Denver Nuggets.
Chicago Bulls – Cleveland Cavaliers 93:97 (25:27, 26:29, 15:21, 27:20)
Liderzy zespołów:
Punkty: Deng 27 – Bynum, Waiters 20
Zbiórki: Noah 8 – Thompson 14
Asysty: Deng 11 – Irving 6
Przeczwyty: Boozer, Noah, Snell, Dunleavy, James 1 – Irving 2
Bloki: Boozer, Noah, Hinrich, Gibson 1 – Bynum 5
No i Bulls znowu przegali mecz na wyjezdzie… posypala sie ta druzyna niestety ale mam nadzieje ze w klubie dojdzie do zmian personalnych in plus bo ten sezon jest juz stracony :( Bynum swietny mecz i chyba mozna powoli mowic ze Cavs zrobili z nim kapitalny deal. Wczoraj mialem okazje widziec ile ten gosc daje zespolowi pod koszem i w ataku i w obronie w dluzszym wymiarze czasowym i jestem pod wrazeniem. Oby jego problemy byly juz za nim
Bynum jak na razie udany powrót,natomiast o Odenie cisza.
bardzo przyjemnie oglada sie gre Bynuma szkoda ze takich klasycznych centrow jest coraz mniej