W ciągu ostatnich dni w internecie rozpętała się prawdziwa wojna. Przyczyną jej rozpoczęcia stał się Kobe Bryant, który obwieścił całemu światu, za pomocą twittera, że Mitch Kupchak popełnił największy błąd w swojej karierze menadżerskiej i przedłużył z nim kontrakt o kolejne dwa lata. Samo przedłużenie było oczywiście planowane jednak sumy widniejące na kontrakcie wzbudziły u fanów Jeziorowców ambiwalentne odczucia.
Fani Lakersów liczyli, że to właśnie ich drużyna będzie w przyszłym roku najaktywniejszą na rynku wolnych agentów. Przed podpisanie Bryanta gwarantowane kontrakty na przyszły rok mieli jedynie Steve Nash oraz Robert Sacre. Kibice Lakersów mieli również nadzieję, że Kobe zamiast walczyć o jak najwyższą pensję zdecyduje się na obniżenie honorarium aby Kupchak miał większą elastyczność przy podpisywaniu nowych kontraktów i tym samym spróbuje jeszcze raz powalczyć o swój szósty tytuł mistrzowski by zrównać się z legendą Jordana.
Ego Bryanta nie pozwoliło mu jednak zejść na poziom zarobków Bena Gordona i Black Mamba w przyszłym sezonie wciąż pozostanie najlepiej opłacanym zawodnikiem ligi (gdyby Anthony skorzystał z Player Option to zarobiłby o 30 tysięcy $ więcej). Tym samym szanse Lakers na realne wzmocnienia stanowczo spadły, bo sam Bryant z Nashem i Sacre zarobią niemal 35 mln $ w przyszłym sezonie. Może się również okazać, że ta trójka w przyszłym roku spędzi na parkiecie krótsze chwile niż Jason Alexander z Britney Spears, gdyż pierwsza dwójka ostatnimi czasy widywana w szpitalach bywa częściej niż Doktor House, a Sacre bardziej niż w roli koszykarza odnajduje się jako cheerleaderka.
Wydawać by się mogło, że Kobe, który zarówno na parkiecie jak i poza nim zarobił więcej niż wynosi produkt krajowy brutto Jamajki, ostatnie na co będzie leciał to nastolatki pieniądze i zrezygnuje z kilku milionów licząc na to, że Lakersi zakontraktują przynajmniej dwóch zawodników ze ścisłego topu dostępnych graczy (najczęściej wymienianym nazwiskiem był Carmelo Anthony). Jak się jednak okazuje, Kobe wybrał dolary i walkę o tytuł ze Steve Blakem, Wesley Johnsonem i Chrisem Kamanem.
W internecie rozgorzała dyskusja- czemu to zrobił? czym się kierował? nie mógł być jak Wade/James/Bosh? Brakuje mu ambicji by powalczyć o tytuł? Jest chytry? Itd. itp. ..Większość osób, w znakomitej większości fani Lakers, krytykują Kobasa za tę decyzję, ja natomiast postaram się zrozumieć dlaczego nie zgodził się na niższy kontrakt. Oto moje podejrzenia..
1) Ego- nie da się ukryć, że to lata wyżej niż Kobe w swoim prime time. Nie zdziwiłbym się gdyby na suficie w każdej z jego sypialni znajdowały się lustra, a wszystkie ręczniki w łazienkach miały wyhaftowaną jego podobiznę. Jak bardzo musiało go rozwścieczyć nie umieszczenie na 25 miejscu wśród najlepszych graczy przez ESPN? Prawdopodobnie na tyle, że Kupchak musiał dołożyć kilka milionów by zrekompensować Black Mambie straty moralne.
2) Świadomość, że nawet przy wzmocnionym składzie Lakers będzie niesamowicie ciężko o zdobycie tytułu– poprzedni sezon w którym Jeziorowcy mieli więcej gwiazd niż Mały Wóz był potężnym rozczarowaniem dla wszystkich ludzi związanych z Lakersami. Ron Artest zapowiadał bilans 72-10 a skończyło się awansem do PO rzutem na taśmę, oraz szybkim 0:4 ze Spurs w pierwszej rundzie. Kobe musi mieć świadomość, że szanse na szósty pierścień nawet po podpisaniu 2 allstarsów nie są zbyt wysokie, więc po co miałby dzielić się swoimi pieniędzmi z innymi?
3) Bardziej od pierścieni liczą się dla niego statystyki indywidualne. Wyobraźmy sobie, że do Lakersów przychodzi Carmelo Anthony i Kobe nagle musi dzielić się piłką (mało realny scenariusz, nie ten z przyjściem Melo, ale z dzieleniem piłką przez Kobasa). Zamiast 20 rzutów na mecz zaczyna oddawać tylko 10- po co mu to? skoro i tak nie zdobędzie mistrzostwa to nie lepiej być TYM JEDYNYM. Do trzeciego w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii NBA, Jordana, brakuje mu niespełna 700 punktów – jak się uprze to jeszcze w tym sezonie zdoła go przegonić. Wyżej są jeszcze tylko Malone i Abdul-Jabbar. Potrafię sobie wyobrazić chęć przeskoczenia Kareema- i tutaj częściowo musimy wrócić do podpunktu z EGO – „jak jakiś inny Lakers może być przede mną wśród najlepszych strzelców? Przecież nazywam się Bryant.” Do Abdul-Jabbara Kobe traci około 6700 punktów. Dużo, ale jeśli wciąż będzie rzucał ponad 25 punktów na mecz to w przeciągu 3 sezonów jest w stanie to zrobić. Potrafię sobie wyobrazić, że nie szósty tytuł, ale właśnie wyprzedzenie Kareem Abdoul Jabbara jest największym marzeniem Bryanta.
Nie ulega wątpliwości, że wartość Bryanta jako zawodnika jest niższa niż cyferki na kontrakcie (nawet jeśli niewiele, to na pewno niższa). Być może wziąwszy pod uwagę jego status w organizacji oraz wartość marketingową owa suma była adekwatną jednak jestem przekonany, że większość kibiców wierzyło, że ambicja u Black Mamby jest wyżej w piramidzie Maslowa niż jego Ego. Fanom Lakers przypominam, że Mitch Kupchak jest magikiem, którego nie dotyczy zasada równoważnej wymiany (Full Metal Alchemist- polecam!) i gorszy materiał potrafił zamieniać w drużynę z mistrzowskimi aspiracjami, także przepłacony Bryant to nie najgorsza sytuacją z jaką się spotkał w swojej karierze.
Jak uważacie co było kluczowe dla Kobe’go pieniądze? Czy jednak zaspokojenie własnego ego?
W piramidzie potrzeb Masłowa, jego EGO,……… jest na poziomie potrzeby posiadania jedynego skreślonego wyrazu w artykule:)
Na ostatnim wolnym miejscu w tym szeregu, widnieje pragnienie.
Pragnienie :
– największej ilości punktów;
– największej ilości pieniędzy;
– największej ilości ochów, achów, rajstop z podobizną itd.
Chyba coś jest nie tak
Wstęp sugeruje że Kobe obwieścił na tweeterze o będzie Kupchaka a tymczasem on tylko zapodał zdjęcie. O czymś nie wiem czy to tylko słabo spisany skrót myślowy?
Dla mnie punkt numer trzy wyjaśnia wszystko.Bryant chce być pierwszy na liście zdobytych punktów.Wyprzedzić Jordana,Malonea i Abdul-Jabbara.
@GPR- jesteś wystarczająco bystrym chłopakiem żeby nie starać się być sprytniejszym- to felieton, wyrażam swoją opinię, imo takie zdanie czyta się lepiej niż-„Kobe za pomocą twittera ogłosił podpisanie nowego kontraktu. Mitch Kupchak popełnił największy błąd w swojej karierze”;)
ojoj
Interpretacja to nadal tylko interpretacja.
Podobnie jest z Koranem czego skutki widzimy.
Kobe zdaje się nie napisał nic o „błędzie”.
Tylko sie pochwalił. To wszystko.
Ty sugerujesz co innego. Nie wkładaj mu słów do ust. Nie bądź pudelkiem, wybiórczą czy faktem.
Pamiętaj że zacząłeś robic tu za dziennikarza. Chcesz równać do dziennikarzy pudelka i celowo wprowadzać ludzi w błąd?
Pamiętaj że z takiego przeinaczenia moze powstać cała rzeka pomyj i głupich wypowiedzi nie prowadzących donikąd.
nie ma dla mnie różnicy czy piszę jako komentator czy 'robię za dziennikarza’.
Felieton-„lekki w formie, wyrażający – często skrajnie złośliwie – osobisty punkt widzenia autora”
IMO- ogłoszenie tego kontraktu był równoznaczne z popełnieniem największego błędu w karierze Kupchaka (choć Steve Nash może poczuć się pominięty).
Wątpię bym kogokolwiek wprowadził w błąd bo wierzę, że iq czytelników pozwoliło im dostrzec szyderczy wydźwięk tego zdania.
Rozumiem Twój zarzut, aczkolwiek zdaje mi się być szukaniem dziury w całym a nie konstruktywną krytyką.
Nie chcę tu prowadzić ani Pudelka, ani Pulsu Biznesu- udzieliłem się tu kilka razy w komentarzach i jeśli na jakieś natrafiłeś to pewnie pamiętasz, że ich styl był zbliżony do tego co przedstawiam jako autor. Hej;)
Do Lakers nikt nie przyjdzie bo każdy wie że tam nr 1 jest Bryant i on nie lubi sie dzielić piłką więc Melo odpada bo oboje by sie po zabijali o piłke. Lakers czeka przebudowa taka jak Celtics, w tej chwili nie stać ich na najlepszych zawodników i teraz to będzie średniak w NBA dopóki jest Kobe i jego kontrakt mają mało szans na sukces. Z Howardem jak było miało być mistrzostwo więc Lakers czeka przebudowa po zakończenia Lakers i przez pare lat sie nie bedą liczyć w NBA
Wiele opinii zostało już na ten temat wypowiedzianych (napisanych) i każda z nich ma racjonalne podstawy tłumaczące zgodę klubu na tak wysoki kontrakt Bryanta. W gąszczu argumentów dotyczących jego wartości marketingowej i zysków jakie przynosi sama jego obecność na boisku doszedłem do wniosku że liga podąża w złym kierunku. Staliśmy się świadkami sytuacji, w której umiejętności boiskowe są mniej istotne aniżeli „jestestwo” zawodnika. Jego twarzy, gestów, sposobu zachowania. Jednym słowem nikt rozsądny, znający realia NBA nie powie chyba, że Bryant w tym wieku i po tak poważnym urazie będzie w stanie grać na poziomie tych 25 mln $. Zdarzają się sytuację przepłaconych graczy ale nie w takim stopniu i nie w takim wieku. Zawodnik, który godzi się na takie warunki, bądź ich żąda (tego nie wiemy) na pewno nie myśli o dobru drużyny i zwiększeniu jej szans na tytuł.
Konsumpcjonizm
Myśle że żadne inne słowo nie opisuje lepiej naszych czasów.
kasa, kasa, kasa
On dba w tym względzie o swoje interesy, Lakersi o swoje i liga o swoje.
On zarobi (bo lepiej jest miec więcej niż mniej)
Lakersi zarobią na koszulkach i jego wizerunku
Gdzie tu sport?
Sport Już dawno temu przestał sie liczyć.
Tak jak muzyka, trwałość produktów czy wyleczenie z chorób.
kasa to klucz
Oczywiście sytuacja może sie zmienić. Jeśli kibice by odeszli Lakersi robili by wszystko by ich przyciągnąć. Zatrudnili by kolejnego lubianego showmana lub poszli w kierunku wyników.
Póki co kibice są, skarbonka sie napełnia więc nie ma po co sie wysilać.
Co do Kobyego. On nie chce tytułu. Gra z Melo? Wolne żarty. Gryźli by się że hoho.
Bryantowi zależy tylko na 2 rzeczach. Przejściu do historii jako najlepiej punktujący zawodnik (a przede wszystkim prześcignięcie Jordana z którym ciągle go porównują) oraz… kasie. na niczym więcej. Może wmawiać nam głodne kawałki jednak mało kto da sie na nie nabrać.
skoro mogli miec w jednym skladzie Kobe Dwighta i Gasola plus duze kontrakty MWP i Nasha to spokojnie moga podpisac 2 zawodnikow po 20 baniek. Kobe bedzie mial jeszcze szanse na pierscien a indywidualne statystyki? no coz cos po nim musi zostac, niech to bedzie wielkie ego i rekordy a pierscien przy okazji moze sie trafic, szanse wciaz bdzie mial duze… Nie rozumiem dlaczego wiekszosc pisze, że LAL udupili sie tym kontraktem na 2 lata. Moim zdaniem jesli Brooklyn moze placic ponad 100 baniek na sezon to i LAL beda mogli. A i tak zycie zweryfikuje
dokładnie tak jak napisał barcelowicz w NBA nie wystarczy chcieć wydać hajs, wszystko musi się zgadzać z regulaminem ligi, to nie piłka nożna gdzie płacisz i bierzesz kogo ci się zamarzy. Z tego co pamiętam to gdyby Howard był FA w 2012 to by go nie mogli podpisać na maxa i stąd trade przed końcem umowy z Orlando.
Zgadzam się w dużej mierze z Sasso. I wszyscy mówią o tym że kontrakt Nasha jest duży ale przecież sam zawodnik rozważa już zakończenie kariery a jak nie to poleci po tym sezonie.
Inną sprawą jest wymiana z innym zespołem i dołożenie sobie kilku/kilkunastu baniek do salary, a czym innym jest pozyskiwanie graczy z rynku FA. Teraz mają na przyszły sezon w kontraktach 35 baniek – do wykorzystania na FA zostaje im ok. 23 miliony. Poza tym nie będą mieli kim handlować, bo nikt nie weźmie Kobasa z takim kontraktem (chyba, że NYK za STATA :)) ani 40-letniego Nasha z 10 bańkami za sezon. LAL stać na płacenie 100 baniek za sezon, ale nie będą mieli takich możliwości, bo nie mają materiału do wymian.
a to przepraszam. Zamieszałem się :) no ale pamietamy jak Mitch załatwiał np Gasola więć wszystko w LAL możliwe.
Na poczatku przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze z telefonu. Kobe sam powiedzial, ze to nie byly nawet negocjacje, po prostu wzial te pieniadze. Moze wiec warto spojrzec na to z drugiej strony niz ego Bryanta? Moze taki kontrakt zostal juz z gory przygotowany, a On po prostu go podpisal? Probuje sobie wyobrazic ktoregos z nas, komentujacych tutaj, jak przychodzi podpisac jakas umowe o prace, w ktorej widnieje np. 5000pln, a On mowi „Szefie, ja chce mniej pieniedzy”. Nikt tak nie zrobi. Nie wazne ile bedziesz zarabial i jakie sumy mial na koncie. Zawsze kazdy i tal wezmie te pieniadze.
Hej, odpisałem Ci już na maila, ale wkleję też tutaj w razie gdyby inni mieli podobne pytanie.
Wiem, że Kobas się tak wypowiedział, aczkolwiek mam wątpliwości czy jego słowa są prawdziwe. Moim zdaniem jest to tylko zagranie PR’owskie. Od początku było wiadome, że Kobe zostanie w LAL i nigdzie się nie będzie przenosił- jedyne o co się rozchodziło to na czyich warunkach będzie podpisana nowa umowa- wg mnie to co przedostało się do mediów to tylko uzgodniona wersja między Kobe(jego prawnikami?) a Kupchakiem (Bussem?) mająca na celu „wybielenie” Bryanta oraz pokazanie jak wielkim zaufaniem cieszy się wśród włodarzy Lakersów.
Jak to nie ma materiału na wymianę. Będą poniżej salary cup więc będą mogli robić s&t zawodników których teraz mają za grosze.
Lakers nie wezmą Melo. Oni wezmą L.Denga, a w 2015 powalczą o absolwenta UCLA – K.Love.
Jasno należy powiedzieć, że ta decyzja to zakomunikowanie światu – ja tu rządzę. Kobe nie może już mydlić oczu komukolwiek, że interesują go pierścienie – on jest zainteresowany statystykami – Jordan, Malone, Jabar( choć w to już wątpię).
To nie będzie kwestia pieniędzy – żaden topowy wolny agent tam nie pójdzie – nie dlatego, że LA nie będą mieli kasy – tylko nikt nie będzie się chciał męczyć z Kobasem. Czy to jest zła decyzja dla LA – może mistrzostwa nie zdobędą – ale kasa pewnie im się zwróci, bo Kobas będzie przyciągał widzów, reklamodawców itd.
Ego Kobasa doprowadziło go do wielu triumfów – 5 pierścieni mistrzowskich, tytułów MVP itd., a jednocześnie to samo ego sprawia, że chyba do ostatnich dni w NBA będzie chciał wszystkim udowadniać, że jest najlepszy.
Trotyl
piszesz:
„Probuje sobie wyobrazic ktoregos z nas, komentujacych tutaj, jak przychodzi podpisac jakas umowe o prace, w ktorej widnieje np. 5000pln, a On mowi „Szefie, ja chce mniej pieniedzy”. Nikt tak nie zrobi. Nie wazne ile bedziesz zarabial i jakie sumy mial na koncie. Zawsze kazdy i tal wezmie te pieniadze.”
Chyba nie rozumiesz o czym mówimy.
Tak każdy z nas wziął by lepszą kasę – ale pomyśl – Kobe śpi na pieniądzach – one nie są mu potrzebne po to żeby rano kupić bułki i ser na śniadanie:-)
Kwestia jest taka – dlaczego nie powiedział, np. ok dajcie mi 10 baniek i zatrudnijcie mi Melo i kogoś tam jeszcze bo potrzebuje powalczyć o mistrzostwo.
Wybrał inną drogę – pokazania – to mój klub na co najmniej dwa lata – wolni agenci chcecie tu przyjść to pamiętajcie, że będziecie drugą opcją bez względu na wszystko.
Zaraz przypomina mi się zeszły sezon i słynne „Dwight ja Kobe nauczę cię jak zdobywać mistrzostwo” :-)
dokładnie o to mi chodziło ;)
no właśnie Twój problem polega na tym że myślisz jak zwykły człowiek na dorobku.
A milionerzy myślą inaczej. Nie jestem alfą i omegą i nie siedzę w głowie Kobasa ale nie na darmo istnieją takie powiedzenia jak:
„dasz palec to rękę weźmie” i „apetyt rośnie w miarę jedzenia”
Kobasa stać na bułki, nowego Bentleya czy drogi dom na plaży ale skąd wiesz czy on nie chce sobie 100ha wyspy na pacyfiku kupić? Albo nie zbiera na 10 boingów żeby po skończeniu kariery założyć swoją własną linie lotniczą?
Ludzie bogaci nie myślą że nie strarczy im do 1, oni myślą ile więcej by tu zarobić bo pieniędzy nigdy dość.
GPRbyNBA ma to też drugą stronę, co to jest 10 mln przy zakupie jednego! Boeinga??? podejrzewam że on już odrzucił „kilka” reklam za które proponowali mu dobrych parę milionów. Pensja od klubu to dla gwiazdy NBA mniej niż połowa dochodów.
@melo – oczywiście.
jednak zawsze lepiej mieć więcej pieniędzy niż mniej. Chciwośc jest teraz zarazą. A wszystko przez globalny ustrój zwany konsumpcjonizmem. Wiadomo tez że „apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Więc im wiecej masz tym więcej chciałbyś mieć. Nie u każdego tak to wygląda jednak duża grupa ludzi tak ma.
Poczekajcie z tymi wszystkimi zarzutami do zakończenia sezonu. Według wypowiedzi Kobe’a taki kontrakt zostal mu zaoferowany, jak i również został zapewniony, że będą pieniądze na innych zawodników. Ja tam w sumie się cieszę, bo to jest tylko kolejny powód dla niego, żeby udowodnić wszystkim niedowiarkom, że będzie wciąż topowym graczem ligi. Z Melo może i by sie dogadali, bo z tego co pamiętam przez lata Kobe wypowiadał sie o nim w samych superlatywach. W 2015 Lakers na pewno będą walczyć o K. Love.
Mi się wydaje, po przeczytaniu autobiografii SHAQa, że jest tutaj tak samo. Świetny zawodnik, bo Bryant to chodząca legenda tej ligi, ale również w jego własnym mniemaniu wielki biznesmen. Zapłać mi, resztę mam w dupie! SHAQ robił to samo. Karl Malone i Gary Peyton godzili się na skromne zarobki, by SHAQ mógł zgarniać wielką pulę. Chcieli mistrza, musieli akceptować to, kto jest nr 1 w Lakers a nr 1 zarabia najwięcej. Pat Riley, LeBron, Wade i Bosh zakumali, że można inaczej. W sumie przy tym cyrku z Kobem, to zaczynam dużo przychylniej patrzeć na big trio z Miami. To dalej milionerzy ale uzgodnili takie kwoty, że jest miejsce w drużynie dla reszty, która pomogła im wygrać drugi tytuł z rzędu.
Bryant jest taki sam jak Obama czyli KOKOS – czarny z zewnątrz, biały wewnątrz. Dobre szkoły, piękne maniery, komplementy po francusku a w kwestii kasy – „kapitalistyczna świnka” jak to mawiają lewostronni. Bezwzględny, bez skrupułów. Zapłać mi! Jestem legendą!
…pieprzyć tytuł.
Mam nadzieję, że nie dotrwa do pobicia rekordu Kareema. Szkoda, że na jego miejscu nie jest taki np Tim Duncan.
Żeby była jasność, ja wcale nie twierdze, że przy dobrych układach nie jest możliwa walka o mistrza – ja nie wiem co zrobi Kupchak w przyszłym sezonie – być może ma jakiś plan – kto wie.
Nie rozumiem sensu tego artykułu. Wyżywanie się na Bryancie za to, że przyjął kontrakt ZAPROPONOWANY mu przez Kupchaka i jechanie po nim i jego charakterze – kiepski pomysł na tekst. Kobe się ceni, bo jest legendą – jak ktoś ma problem z tym kontraktem to niech się czepia Kupchaka, że mu taki zaproponował – najwidoczniej nie chodzi o ego Bryanta, tylko o to jak bardzo ceni go jego GM. Autor pisze, że wg niego wersja o tym, że negocjacji ze strony KB nie było to zagrywka PR-owa – i na tym 'przeczuciu’ (bo niczym więcej tego nie można nazwać) buduje się artykuł? Dziwne. Pieniądze na dobrych zawodników są, nie martwmy się o to – mówimy o Los Angeles.
w którym momencie się wyżyłem? i w którym fragmencie „jechałem” po nim?
Przedstawiłem jedyne powody, którym wg mnie mógł się kierować negocjując taki kontrakt.
Kupchaka nie mam jak się czepić- gdyby nie podpisał Bryanta konsekwencje byłyby o wiele poważniejsze od kilku dodatkowych milionów w salary, już widzę jak na fejsbuku powstaje fanpejdż „Los Angeles Lakers to Kobe Bryant” i ma sto milionów polubień i memów o tym, że Kupchak nie szanuje legendy itd. Kobe wybrał pieniądze i miał do tego prawo, ja wyraziłem wyłącznie motywy, którymi mógł się kierować- jeśli wg Ciebie jest to wyżywanie się na nim to ok.
Co do przeczucia, to wiesz, jakieś 95% felietonów bazuje na nim- gdybym pisał analizę to tekst składałby się z faktów, ale cały czas przypominam, że jest to felieton, a ta forma nie ogranicza się wyłącznie do suchych faktów, ale w dużej mierze składa się z własnych przemyśleń.
A i tak nawiasem mówiąc to ten tekst powstał w dzień ogłoszenia kontraktu, jeszcze przed ukazaniem się wywiadu z Wojnarowskim- co nie zmienia faktu, że nawet po jego publikacji zdania nie zmieniłem i dalej w moim odczuciu megalomania i przekonanie Kobasa o swojej wartości zadecydowały o cyferkach na kontrakcie. Kupchak dał tyle ile musiał, nie miał wyboru, hej;)
Wywiad z Wojnarowskim
KB.
„Większość z nas ma aspiracje do bycia biznesmenami, gdy nasze kariery się już skończą . – Jednak już dzisiaj muszę działać w ten sposób. Nie mogę siedzieć i po prostu udawać, że wezmę mniej, bo oczekuje tego opinia publiczna. Nagle jeśli nie wezmę mniej, mówią, że mam gdzieś zwyciężanie. To totalna bzdura .”
„Większość graczy w lidze nie ma tego luksusu. – Utknęli w przekonaniu, że muszą wziąć mniej pieniędzy. ”
Niestety nie „tłumaczę” w trzeciej osobie.
sow: dzięki, to jednak wszystko wyjaśnia i jak dla mnie kończy dyskusję. Tym samym jeszcze bardziej znienawidziłem Lakersów i mam nadzieję, że przez najbliższe dwa sezony będą ich bić wszyscy. Wziął, bo jest biznesmenem. No comment.
chwala dla lal za ten kontrakt tym bardziej ze nie na pewno ale raczej to im znacznie zaszkodzi a ja wsrod wszystkich druzyn ligi nie lubie tylko tej jednej ekipy i to glownie przez „niego”, choc dodam ze uwazam go za wysmienitego gracza ale to c.p i jak chce tyle punktów zdobywać to niech zmieni płeć i gra z kobietami tranzol jeden
O wiele prostsza od od zmiany płci, jest zmiana słownika, o kulturze, przez grzeczność nie wspominając.
Kogo obchodzą LAL z ich emerytem za ponad 20 mln/rok, obecnie ponad 30 mln :-) Kontrakt Kobego moczy LAL na kolejne lata w przeciętności i mi to gra. Adios Los Losers
Ja bym dodał do siebie przemyślenia GPRbyNBA i Qcina i mamy wielowymiarowy,prawdziwy obraz sytuacji.Kobe jest już legendą,ale do tego tylko człowiekiem. A pycha i chciwość,magalomania to typowe cechy wybitnych jednostek świata komercyjnego show-sportbiznesu .Zwłaszcza ,gdy się w takim świecie obraca.Taka jest konstrukcja człowieka…Do tego jeszcze codziennie słyszeć w mediach i otoczeniu o swojej boskości… Po prostu człowiek
P.S. Może się skompromituję rano,ale postawiłem na dogrywkę dziś w Los Angeles… z okazji spodziewanego come-backu Bryanta.
Wiesz co sow widac ze jestes kibicem lal zaloze sie ze nie wychidzsz z domu bez nakrycia glowy a tym nakryciem jest mocherowy beret a moze jestes homoseksualista bo zakladam ze ten tranzol ci sie wydal nie kulturalny. Dodam jeszcze ze wlasnie za takie potyczki slowne lubie sobie popisac w komentarzach tym bardziej w takiej sprawie i z takim ą, ę na mile zakonczenie masz link ze zdjeciem swojego idola hahaha http://krytykakoszykarska.files.wordpress.com/2011/02/kobe-bryant-white-hat-photos.jpg
Och, „Mistrzu ciętej riposty”, rozgryzłeś mnie na amen, czytając moje posty.
Jako moHerowy ??, domniemany kibic LAL (nie czytamy ze zrozumieniem, a szkoda), życzę Ci, aby Bóg obsypał Cię całą masą „potyczek slownych (litości)”, na Twoim unikalnym wręcz poziomie.
Ponieważ chcę pomóc, sugeruję znaczne zmniejszenie odległości pomiędzy głową i klawiaturą, podczas pisania.
O tempora, o mores!
Lakers podpisali, bo zarobią sporo na nim, wynik sportowy tutaj zszedł na dalszy plan. Drużyna i tak swoje w tych ostatnich 10 latach wygrała i myślę, że podeszli do tego w sposób – nie jest to teraz aż tak istotne. A Bryant się zgodził, bo wie, że i tak mistrzostwa już nie wygra, więc nie rezygnuje z kasy, bo ego i tak mu na to nie pozwala.
Być może będzie też chciał tam pobić ten rekord punktowy, ale osobiście zupełnie nie rozumiem po co to? Bryanta pozycja w historii jest już ustabilizowana, to czy wygra jeszcze to jedno mistrzostwo albo przegoni Kareema w żaden sposób jego legacy nie zmienia. Pomijając już, że na oba te osiągnięcia szanse ma bardzo małe.