Zawodnicy Cavs zdominowali strefę podkoszową, ograniczyli ofensywne zapędy koszykarzy Nuggets, pozwalając im na zdobycie 88 punktów (najmniej w sezonie) i przerwali 7-meczową serię zwycięstw zespołu z Kolorado. Dla gospodarzy była to druga wygrana z rzędu, co zdarzyło im się po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach.
Cleveland wygrało głównie za sprawą swojej trójki podkoszowych zanotowali wspólnie 49 punktów i zebrali łącznie 41 piłek, o tylko dwie mniej niż cała drużyna gości. Szczególnie fantastycznie spisał się Tristan Thompson, który rozegrał jeden z najlepszych meczów w karierze notując bardzo dobre double-double na poziomie 17 oczek i aż 21 zbiórek, co jest jego nowym rekordem w dotychczasowych występach na parkietach NBA. Podkoszowy już w pierwszych 9 minutach pierwszej kwarty miał na koncie 9 zbiórek, a double -double zanotował już po pierwszej połowie, zdobywając 11 punktów i zbierając 13 piłek.
Anderson Varejao dodał najlepsze w sezonie 18 punktów, z czego 10 zdobył w czwartej kwarcie i zebrał 13 piłek. Andrew Bynum dołożył 14 oczek i 7 zbiorek.
Spotkanie od początku było wyrównane. Co prawda Cavs przez większość spotkania prowadzili i utrzymywali kilkupunktową przewagę, ale dopiero w ostatnich minutach udało im się postawić przysłowiową kropkę nad i, czym zapewnili sobie 6 wygraną w sezonie.
Nuggets utrzymywali się w meczu pomimo tego, że zostali dziś ograniczeni do tylko 39,1 proc. skuteczności z gry, co jest ich drugim najgorszym wynikiem w bieżących rozgrywkach.
Goście przegrywali już 12 punktami w drugiej kwarcie po lay upie Kyriego Irvinga, ale po runie 10-2 na zakończenie tej części meczu udało im się zbliżyć na 4 oczka, a w trzeciej ćwiartce zmniejszyli jeszcze przewagę do 2 i choć mieli szansę na doprowadzenie do remisu, a nawet objęcie prowadzenia, to bliżej się już im nie udało dojść.
Czwarta kwartę Cavs rozpoczęli od serii 9-2 i po dwóch celnych osobistych Thompsona wyszli na najwyższe w meczu, 13-punktowe prowadzenie. To jednak nie zraziło gości, którzy dalej próbowali wyrwać zwycięstwo i po trójce Wilsona Chandlera zmniejszyli straty do 8 oczek na niecałe dwie minut do końca spotkania.
Wtedy miały miejsce dwie akcje, które ostatecznie przesądziły o wygranej Cleveland. Najpierw ważną zbiórkę w ataku po spudłowanym rzucie Irvinga zebrał Varejao. Następnie swoją próbę spudłował Jarrett Jack, piłkę zebrał Ty Lawson, pognał na kosz, ale został zablokowany właśnie przez Jacka i było już po meczu. Wynik ustalił celnymi rzutami wolnymi Alonzo Gee.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Irving – 23. Trafił 9 z 20 rzutów. Z kolei dla Nuggets najlepiej punktował Randy Foye, autor 16 oczek. 13 dołożył Chandler, a 14 jak zwykle aktywny z ławki Nate Robinson. Double-double na poziomie 15 punktów i 11 zbiórek zanotował J.J. Hickosn, ale był osamotniony w walce na tablicach z podkoszowymi Cavs. Słabo zagrał Lawson, który trafił tylko 1 rzut z gry i zdobył tylko 4 oczka. Rozdał za to 11 asyst.
Kolejny mecz obie drużyny zagrają w piątek na wyjazdach. Nuggets zmierzą się z Boston Celtics, z kolei Cavs zagrają z Atlantą Hawks.
Denver Nuggets – Cleveland Cavaliers 88:98 (24:31, 28:25, 21:23, 15:19)
Liderzy zespołów:
Punkty: Foye 16 – Irving 23
Zbiórki: Hickosn 11 – Thompson 21
Asysty: Lawson 11 – Waiters 6
Przechwyty: Lawson 3 – Varejao 2
Bloki: Chanlder, Foye – Thompson, Jack, Varejao 3
no jak Tristan będzie grał FANATYCZNIE to mamy drugą siłę na wschodzie … ;-)))
Tak to jest jak się pisze na szybko po 3 w nocy, żeby zdążyć obejrzeć jeszcze następny mecz :) Dzięki :)