Otto Porter został wybrany z numerem trzecim w tegorocznym drafcie. Do tej pory nie mogliśmy go jeszcze oglądać na parkietach NBA, ponieważ podczas obozu przygotowawczego doznał kontuzji zginaczy stawu biodrowego.
Rehabilitacja przebiega jednak pomyślnie i już wkrótce Porter powinien zadebiutować w NBA. Być może stanie się to już podczas tego weekendu.
Jak donosi J. Michael z CSNWashington.com o absolwenta uczelni Georgetown martwi się trochę jego kolega z zespołu – Marcin Gortat. Żartobliwie. – Śmieję się z nim, bo jego łydka jest wielkości mojego nadgarstka – powiedział Polak. – Musi nabrać trochę masy, ponieważ może zostać zniszczony pod koszem. Jest taki mały, poważnie.
Porter rzeczywiście nie powala tężyzną fizyczną. Przy 203 cm wzrostu waży jedynie 90 kg. I nasz rodak ma trochę racji mówiąc, że Porterowi przydałoby się nabrać trochę masy mięśniowej, jeśli chce skutecznie walczyć z rywalami na pozycji niskiego skrzydłowego.
Marcin powiedział jednak też kilka dobrych słów na temat debiutanta. – Zdecydowanie potrzebujemy faceta z ławki, który wejdzie na parkiet, odda kilka rzutów, da nam iskry w ofensywie. Potrzebujemy takiej osoby – powiedział center Wizards. – On (Porter) jest bez wątpienia utalentowanym dzieciakiem. Jego rzut wygląda dobrze. Trafia te rzuty. Prezentuje się naprawdę dobrze. Mógłby być jokerem w talii trenera. On może być graczem, który wchodzi na boisko i pomaga na wygrywać mecze, tak długo jak będzie zdrowy.
Porter jeśli tylko wróci po kontuzji najprawdopodobniej będzie pełnił rolę o jakiej mówił Gortat. Wchodzącego z ławki. Przed nim w rotacji na pozycji numer trzy są Trevor Ariza i Martell Webster. Kiedy jednak z powrotem na parkiet wróci Bradley Beal (uraz nogi), to Webster ponownie wcieli się w rolę rezerwowego.
Niemniej Porter powinien dostać swoje minuty na parkiecie, bowiem trener Randy Wittman korzysta na razie z wąskiej rotacji, co w dalszej części sezonu może spowodować zmęczenie zawodników Wizards.
Żeby Gorek byl tak aktywny na tablicy w eurobaskecie heh. :d
Hamer, nie badz taki do przodu, zapomnial wol jak cieleciem byl.
Poza tym, Durant tez chudzina a was tam 'Czarnoksieznikow’ poprzestawial wszystkich (kto wymyslil ta badziewna nazwe?? i te koszulki…)
Wizdards to Czarodzieje nie Czarnoksiężnicy. Czarnoksiężnik to warlock.