Mecz wieczoru: San Antonio Spurs (19-4) – Los Angeles Clippers (16-9) – godz. 4.30
W końcu, po 7-meczowej serii wyjazdowej Clippers wracają do Staples Center i już w pierwszym meczu na własnym parkiecie czeka ich ciężka przeprawa, bowiem staną naprzeciwko drugiej siły na Zachodzie – Spurs.
– To test, bardzo dobry test – mówi przed tym meczem Blake Griffin i 100 proc. rację, bo choć jeszcze jest wcześnie, może to nam dać parę odpowiedzi na temat tego, gdzie w tym momencie są Clippers.
Griffin wyjdzie dziś na boisko na pewno zdeterminowany po ostatnich doniesieniach na temat jego ewentualnej wymiany do Knicks w zamian za Carmelo Anthony’ego, tym bardziej, że w ostatnich 6 spotkaniach nie prezentuje się najlepiej. Co prawda rzuca po 16 oczek na mecz, ale na dość słabej 41 proc. skuteczności i będzie chciał pokazać, że to tylko chwilowa obniżka formy.
Równie mocno zmotywowany na ten mecz będzie na pewno Stephen Jackson, którego Spurs w poprzednim sezonie zwolnili, po tym jak ten ponoć uważał, że jest lepszym zawodnikiem niż Danny Green i Manu Ginobili. Niezadowolenie Jacksona mogło wtedy psuć chemię przed play offami stąd taki, a nie inny ruch managementu Ostróg.
Clippers przegrali 34 z ostatnich 39 spotkań ze Spurs, z czego 8 z 11, od kiedy Chris Paul przeniósł swoje talenty do Los Angeles.
Liderzy zespołu (średnie na mecz):
Punkty: Tony Parker (18) – Blake Griffin (20,1)
Zbiórki: Tim Duncan (8,8) – DeAndre Jordan (12,8)
Asysty: Tony Parker (6,1) – Chris Paul (11,5)
Przechwyty: Kawhi Leonard (1,9) – Chris Paul (2,3)
Bloki: Tim Duncan (1,7) – DeAndre Jordan (2)
Ostatnie 5 spotkań:
Spurs: Pacers (P), @Raptors (Z), @Bucks (Z), Timberwolves (Z), @Jazz (Z)
Clippers: @Cavaliers (P), @76ers (Z), @Celtics (Z), @Nets (P), @Wizards (Z)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Pozostałe spotkania:
Detroit Pistons (11-13) – Indiana Pacers (20-3) – godz. 1.00
Prawie jak MJ. Prawie robi wielką różnicę.
Los Angeles Lakers (11-12) – Atlanta Hawks (12-12) – godz. 1.30
4 mecze. 25 start. Tak złej passy Kobe Bryant nie miał od 10 lat, kiedy to na przełomie listopada i grudnia w 4 kolejnych spotkaniach również stracił 25 piłek. Trzeba jednak zaznaczyć, że teraz wrócił po kontuzji i po dwóch meczach został przesunięty na pozycję rozgrywającego.
Minnesota Timberwolves (12-12) – Boston Celtics (11-14) – godz. 1.30
Rajon Rondo dostał pozwolenie na trenowanie na pełnym kontakcie. Trener Celtics Brad Stevens zaznaczył jednak, że na debiut rozgrywającego w tym roku nie ma raczej szans, prędzej w styczniu.
Philadelphia 76ers (7-18) – Brooklyn Nets (8-15) – godz. 1.30
Sixers są 1-9 bez Michaela Cartera-Williamsa w tym sezonie i co ciekawe nie wygrali jeszcze od 3 grudnia, kiedy rozgrywający Philly po raz ostatni pojawił się na parkiecie.
Utah Jazz (6-20) – Miami Heat (17-6) – godz. 1.30
Jak już jesteśmy przy rozgrywających, to Jazz zaczęli sezon bez Trey’a Burke’a od bilansu 1-14, z nim są 5-6. Tak się zastanawiam, czy trochę nie mieli szczęścia z tą kontuzją swojego rozgrywającego, bo gdyby nie ona, to nie byliby teraz faworytami do osiągnięcia najgorszego bilansu i zyskania najwięcej szans na draftową jedynkę.
Washington Wizards (9-13) – New York Knicks (7-16) – godz. 1.30
Wizards są w małych kłopotach od kiedy kontuzjowany jest Brazylijczyk Nene. Przegrali aż ostatnich 7 spotkań z rzędu, kiedy ten nie mógł pojawić się na parkiecie, a od kiedy do nich trafił mają bilans 3-24 bez niego.
Orlando Magic (7-17) – Chicago Bulls (9-13) – godz. 2.00
Victor Oladipo znowu śpiewa.