1. Wydarzenie tygodnia
Jacek Gładysz: Indywidualnie imponują Aldridge i Love, zespołowo w dalszym ciągu Indiana, OKC, San Antonio i Portland. Była też sentymentalna podróż Doca Riversa na stare śmieci. Jednak za wydarzenie tygodnia uznam pierwsze wyniki głosowania All Star. Po zmianach jakich w roku poprzednim dokonali sternicy ligi, wygląda na to, że będziemy świadkami dosyć kuriozalnej sytuacji i w meczu All Star Frontcourt Wschodu będzie reprezentowany przez LBJ, ‘Melo i George’a. Zaden z nich nie jest nawet nominalnie Power Forwardem. LeDecision James na C w pojedynku z Dwightem Howardem – intrygujące.
Dawid Ciepliński: To dosyć proste. Wyścig „Chariots of Backfire” w Inside the NBA z udziałem Erniego Johnsona, Shaqa, Chucka, Kenny’ego i C-Webba. Jak jeszcze nie widzieliście to koniecznie musicie to zobaczyć. Nie będę psuł wam niespodzianki kto wygrał, ale zdradzę tylko, że to był ich jeden z najlepszych pomysłów w programie i z niecierpliwością czekam na ich kolejne rywalizacje.
Woy: 21 jeden trójek wrzuconych marnej defensywie Sixers, w wykonaniu Portland Trail Blazers. „Traperzy” przechodzą samych siebie, wygrali znów 4 spotkania w serii i za sprawą LaMarcusa Aldridge’a czy Damiana Lillarda pobili rekord z meczu przeciwko Utah Jazz (17). W dodatku Lillard użądlił Tłoki i zafundował sobie i kolegom game winnera w Mo-town. Również obok konfrontacji najlepszych drużyn Wschodu i wygranej rywalizacji Pacers z Heat nie można przejść obojętnie.
2. Wpadka tygodnia
Jacek Gładysz: Philadelphia 76ers i jej tragi-komiczna postawa w defensywie. Dawno nie było w NBA tak beztroskiej drużyny, a 139pkt stracone z Trail Blazers (bez dogrywek) to tylko jeden z wielu dowodów. Co prawda 76ers nie mają żadnej presji na wygrywanie, ponieważ JAWNIE (Ron ;) )tankują, ale coś mi mówi, że dojdzie do znaczącej wymiany z udziałem starterów Philladelphi. Asik in? A może jednak Turner out?
Dawid Ciepliński: Ofensywa Bulls, która po prostu nie istnieje. Gracze Chicago w trzech z czterech ostatnich spotkań nie potrafili przekroczyć granicy 80 punktów. Ja rozumiem, że kontuzje i w ogóle, ale Bulls mieli być w tym sezonie kandydatem do zdetronizowanie Miami Heat, a nie wiem czy teraz nie lepiej dla nich będzie po prostu rozpocząć przebudowę i pożegnać się z Dengiem, dostając coś w zamian, czy np. upchnąć gdzieś Boozera.
Woy: Ofensywa Bulls przeciwko Bucks czy Bobcats , ledwo rzucająca 80 punktów (lub tylko zbliżająca się do tej granicy). Defensywa Sixers, która staje się sitem do którego można wrzucać lekko, łatwo i przyjemnie. (lub ile wlezie). Pokazali to Blazers oraz Nets.
3. Zespół tygodnia
Jacek Gładysz: Portland Trail Blazers. Zrobiło sie o Portland naprawdę głośno. Wszędzie i wszyscy zachwycają się ich formą i wynikami. Ale powiedzmy sobie szczerze – NALEŻY IM SIĘ. Tyle lat posuchy i walki głównie z pechem i przewlekłymi kontuzjami. I w konću się udało – jest ciekawy zespół i gra na miarę oczekiwań, a nawet lepiej…
Dawid Ciepliński: Phoenix Suns. Bo są w trakcie serii 5 kolejnych zwycięstw, mają 6 bilans na silnym Zachodzie i wcale nie wyglądają na zespół, który miałby tankować, a na kogoś, kto wzmocniony jakimś dobrym zawodnikiem z czołówki ligi, mógłby napędzić dużych kłopotów tym najlepszym drużynom w play offach. Świetnie gra duet Bledsoe-Dragic, którzy są w tym momencie jednym z najlepszych backcourtów ligi, dobrze w roli trenera spisuje się debiutant na tym stanowisku Jeff Hornacek, bardzo dobrze po roku przerwy wygląda Channing Frye, na wyróżnienie zasługują bracia Morris, Gerald Green, Miles Plumlee. Wiem, że mamy dopiero grudzień i jeszcze dużo czasu do końca sezonu, ale czy Suns grając tak dobrze powinni w ogóle myśleć jeszcze o tankowaniu?
Woy: Phoenix Suns wygrywający 5 spotkań z rzędu i bijący kalifornijskie zespoły jak Kings, Lakers i Warriors. Eric Bledsoe (popisowa partia z Warriors) i Goran Dragic (31pkt przeciwko Lakers) oraz bliźniacy Morris ograli kolejnych solidnych rywali, do których Słońca dzielił dystans przed 68. sezonem. Jeff Hornacek każdego zawodnika wyciska do maksimum, niczym cytrynę i dzięki temu liczy się w walce o play offs.
4. MVP tygodnia
Jacek Gładysz: Kevin Love – jest jak monstrum. Średnie z poprzedniego tygodnia mówią same za siebie
31 – pkt 4,25 – „3” 13,5 – reb 4,5 – ast
Dawid Ciepliński: LaMarcus Aldridge. 4 mecze. 4 wygrane Blazers. Średnio 25,5 punktów na 53,8 proc. skuteczności, 14,8 zbiórek, 3,3 asyst, 1,8 bloku. Ktoś w ogóle spodziewał się takiej eksplozji gry Aldridge’a w tym sezonie?
Woy: Kyrie Irving, za 37pkt i 11as przeciwko Knicks oraz 31pkt przeciwko Magic. Cavs powoli – dzięki niemu – wracają do gry o play offs.
5. Piątka tygodnia
Jacek Gładysz: L. Aldridge – K. Love – K. Durant – S. Curry – Ch. Paul
Dawid Ciepliński: Kyrie Irving – Eric Bledsoe – Kevin Durant – Kevin Love – LaMarcus Aldridge
Woy: E. Bledsoe – K. Irving – K. Durant – L. Aldridge – K. Love
6. Pozytywne i negatywne zaskoczenie?
Jacek Gładysz: Dwight Howard jako stretch 5!!! :)) Ta trójka to dla mnie szaleństwo! Knicksi wygrali dwa mecze z rzędu w MSG!
I teraz troszkę za całokształt, chociaż w tym tygodniu zaprezentował się również – co najmniej – solidnie. Robin Lopez. Jeszcze nie tak dawno wyśmiewany, a dziś centralna postać pod koszem najgorętszej drużyny Zachodu. Świetny sezon.
Negatywnie zaskakuje mnie Enes Kanter, szczególnie ostatnio kiedy wchodzi z ławki. Po kapitalnym pre-season miał – w duecie z Derrickiem Favorsem – stanowić o sile podkoszowej Jazz. Tyle, że ostatnio stracił miejsce w „piątce” i częściej jest bohaterem „Shaqtin’ A Fool” niż TOP 10…
Dawid Ciepliński: Może to nie pozytywne zaskoczenie, ale po prostu plus dla Zacha Randolpha za oddanie koszulki jednemu z kibiców w trakcie meczu. Strasznie lubię takie historię i już wiem, że to będzie jedna z tych rzeczy, które na pewno zapamiętam z tego sezonu.
To pokazuje po prostu, jak fajnym kolesiem jest Z-Bo i życzę mu, by zakończył karierę w Memphis. Zach mówił o tym w trakcie tego sezonu, że chciałby cały czas grać dla Grizzlies, a że jestem trochę sentymentalny, to mam nadzieję, że jego życzenie się spełni. Jeśli w Memphis zdecydują się jednak go wymienić to znienawidzę ich za to do końca życia. No dobra, może nie do końca i może nie znienawidzę, ale na pewno już nie będę ich tak lubił. Nawet pomimo tego, że gra tam Mike Conley, mój ulubiony rozgrywający w tej lidze.
Woy: Negatywne to postawa przegrywających trzy mecze z rzędu Grizzlies. Zespół D. Joergera kompletnie odbiega od formy ekipy z czasów rządów L. Hollinsa. Wprawdzie brakuje wyraźnie Marca Gasola, ale daleko od najwyższej formy są Z. Randolph oraz T. Prince (T. Allen wrócił po kontuzji). Obawiam się , że zespół lada dzień może opuścić Z-Bo. Drugi negatyw to gra L.A. Lakers z Kobem Bryantem. Fani Lakers przecierają oczy ze zdumienia , zadając sobie pytanie czy powrót Kobego na pewno nie zaszkodził tej ciekawej, wydawałoby się ekipie. Osobiście wolałem gdy prym w składzie Jeziorowców wiedli X. Henry, W. Johnson i J. Meeks oraz J. Hill.
Pozytywne to ciągła wysoka forma Trailblazers, walczących w najlepsze o prymat na Zachodzie. Aldridge i Lillard przechodzą samych siebie i zmierzają do All Star Game. Na uwagę zasługują również 12 zwycięstw (12-0 u siebie) na własnym parkiecie OKC Thunder. W tym przypadku na zmianę double-double osiągają K. Durant lub R. Westbrook.
@ Woy – jednak poległeś? Widzę „Traperzy” :D
@Woy, nawet nie zauważyłem tych Traperów,zręcznie wplecione… Ironia,czy próba zmiany polskiego nazewnictwa PTB???; Z drugiej strony natknąłem się ostatnio na którymś z blogów na znakomite przejście z Pionierów/ Traperów na Świetliste Smugi. Otóż w XIX. wieku podczas wytyczania Szlaku Oregońskiego Pionierzy/Zdobywcy Zachodu musieli palić las,który rósł na trasie przyszłego szlaku. Temu,kto spojrzał nocą na ich dzieło ze wzgórz oddalonych wiele mil dalej,ukazywała się efektowna,długa- Świetlista Smuga…Może o to chodziło włodarzom teamu ,u zarania jego powstania na przełomie lat 60-70ych ???? ;)