CLEVELAND CAVALIERS 100:103 BOSTON CELTICS
– Cavaliers w ciągu 21 ostatnich minut meczu odrobili prawie całą 22-punktową stratę – w końcówce od remisu dzieliły ich tylko dwa punkty, które mógł zdobyć Dion Waiters, gdyby nie zablokował go Brandon Bass. Kawalerzyści, którzy nie tankują, a i tak mają kłopoty ze znalezieniem swojego miejsca w pierwszej ósemce Konferencji Wschodniej, przegrali czwarty mecz z rzędu i tracą do ósmego Bostonu 2,5 meczu. Wszystko przez fatalną grę na wyjazdach (2-13, gorsi są tylko Sixers).
– Kyrie Irving dwa dni po dwupunktowej porażce po dwóch dogrywkach z Hawks, kiedy zdobył 40 punktów, dziś rzucił 32 (13-22 FG, 4-6 3pt), a Cavaliers przegrali różnicą trzech punktów. Na pocieszenie, rozgrywający Cleveland stał się pierwszym graczem, który w tym sezonie w pojedynku z Celtics przekroczył granicę 30 punktów. Patrząc na wszystkie drużyny w lidze, Boston wytrwał najdłużej. W obecnych rozgrywkach jedynie Grizzlies nie pozwolili jeszcze na więcej niż 30 punktów. Magic, Nets, Heat tracili jak dotąd maksymalnie po 31 oczek z rąk jednego gracza.
– Nic dziwnego, że Cavaliers prawie wrócili do gry mimo tak wysokiej straty, skoro w czwartej kwarcie (34:18 dla gości) Celtics trafili tylko 26,3% rzutów i popełnili 8 strat.
– W pierwszej piątce Cleveland na pozycji centra w miejsce Andrew Bynuma wyszedł oczywiście Anderson Varejao. Brazylijczyk chciał grać w koszykówkę i zdobył 6 punktów oraz zebrał 8 piłek.
BROOKLYN NETS 91:105 INDIANA PACERS
– Po dwóch kolejnych porażkach z Pistons i Heat, Pacers postanowili odreagować i cztery ostatnie spotkania wygrali kolejno 33, 27, 17 i dziś 14 punktami. Wrócili na szczyt i znów mają najlepszy bilans w lidze (24-5). Na razie dzielą to miano z Oklahomą City Thunder, ale spójrzcie na terminarz Indiany: Cavs, Raptors, Pelicans, Cavs, Raptors, Hawks, Wizards, Kings, Knicks i dopiero 18 stycznia jakiś poważny mecz, u siebie z Clippers. To jest materiał na dłuższą serię zwycięstw.
– Jak ten czas szybko mija, to już trzeci w tym sezonie mecz Indiany z Brooklynem, zgadnijcie, kto wygrał wszystkie. Oto jak – Pacers wygrali trzy trzecie kwarty łącznie 88:60 (dziś 28:20).
– Krytykowałem Paula Pierce’a za fatalną skuteczność, więc dzisiaj muszę go wreszcie pochwalić – zdobył 18 punktów i przede wszystkim trafił aż 8 z 14 rzutów. Kevin Garnett (2 pkt, 1-5 FG) jeszcze szuka przełamania.
– Paul George nie schodzi z poziomu MVP, dziś zdobył 24 punkty przy tylko 13 oddanych rzutach z gry (trafił 9), a w pięciu ostatnich meczach (porażka z Heat i cztery ostatnie blow-outy) notował 24.6 punktów, 6.2 zbiórek, 3.8 asyst, 2.2 przechwytów, 55,8% z gry, 42,4% za trzy, 85,6% z linii i tylko 1.6 strat.
– George to MVP, MIPem jest Lance Stephenson. Born Ready w wyścigu po swoją nagrodę jest jeszcze większym faworytem, ma na koncie już trzy triple-double i kilka występów bardzo bliskich tego osiągnięcia, na przykład dzisiejszy (23 pkt, 9 zb, 7 ast, 7-11 FG). Chyba nie poruszałem jeszcze tego tematu, Stephenson w porównaniu do poprzedniego sezonu poprawił się o średnio 5 punktów, 2.9 zbiórek, 2.3 asysty i to może nie robić tak dużego wrażenia, jak 19 ppg, 8 rpg i 7 apg (50% FG, 44,4% 3pt, 92% FT) w czterech ostatnich meczach. Mały bonus – Stephenson pobił dziś rekordy kariery w liczbie celnych i oddanych rzutów wolnych (8-8, wszystkie w drugiej kwarcie). I oczywiście, w moim stylu – ostatnim graczem Indiany z 23/9/7 oraz 63,6% skuteczności z gry był Rik Smits (1994).
– Zbaczając trochę z samej koszykówki – to już dziewiąty sell-out Indiany w tym sezonie, w całym poprzednim Pacers mieli dziesięć kompletów.
NEW YORK KNICKS 100:115 TORONTO RAPTORS
– Raptors w dwa dni wzbogacili się o dwa zwycięstwa, wszystko dzięki dwumeczowi z New York Knicks. Kanadyjczycy po Miami Heat (7-0) mają najlepszy bilans gier wewnątrz własnej Dywizji (5-1). Atlantyckiej.
– Bohaterem Toronto w tym meczu był Kyle Lowry, który nie tak dawno był przecież łączony właśnie z Knicks. Dziś przeciwko nim rzucił 32 punkty (rekord sezonu, 10-17 FG, 4-7 3pt, 8-10 FT), zebrał 8 piłek i rozdał 11 asyst. To dopiero trzecia taka linijka w 2013 roku, po Kevinie Durancie (grudzień) i LeBronie Jamesie (luty). Hm, dobre grono. Idąc dalej, ostatnim graczem z takimi statystykami oraz 58,8% skuteczności z gry i maksymalnie jedną stratą był Tracy McGrady (2001). W historii organizacji z Kanady to dopiero drugi taki występ. W 1998 roku 36 punktów, 9 zbiórek i 11 asyst zaliczył Damon Stoudamire.
– Po zsumowaniu back-court Toronto – Lowry, Demar DeRozan i Terrence Ross – miał 75 punktów. Ross, trafiając aż 7 rzutów za trzy, pobił swój rekord kariery. W ciągu ostatnich sześciu lat tylko jeden zawodnik Toronto dokonał tej sztuki – Jose Calderon (2010). Rekord klubu jest jednocześnie rekordem NBA – w 2005 roku 12 trójek trafił Donyell Marshall, który dzieli to osiągnięcie z Kobe Bryantem.
– Swój wielki powrót może mieć nawet Andrea Bargnani. W swoim pierwszym meczu w Toronto jako przyjezdny Włoch zdobył 12 punktów w 17 minut. Knicks próbowali zniwelować straty na obwodzie dobrą postawą podkoszowych, ale nawet 23/9 Amare Stoudemire’a (9-12 FG, 30 min) i 16 oczek Tysona Chandlera (6-7 FG) nie wystarczyło. Po 30 meczach Knicks mają tylko 9 zwycięstw i czwarty najgorszy bilans w lidze. Oczywiście, że nie mają swojego picku w nadchodzącym Drafcie.
DETROIT PISTONS 82:106 WASHINGTON WIZARDS
– Pistons po niespodziewanej porażce w Orlando dziś, w Waszyngtonie, przegrali w jeszcze gorszym stylu. Wizards pokonali ich po raz pierwszy od lutego 2012 roku, przerywając serię porażek w siedmiu ostatnich pojedynkach. Czarodzieje nie mogli lepiej pozbierać się po najwyższej porażce w tym sezonie (98:120 z Minnesotą), jak tylko odnosząc największe zwycięstwo (+24).
– Detroit, co poszło źle? Wszystko. Josh Smith (2-7 FG) i Andre Drummond mieli po 4 punkty, tym razem Brandon Jennings nie mógł ich ratować (13/4/6, 4-13 FG, 7 TO). Pistons przegrali tablice 38-46, trafiali z tylko 40% skutecznością (Wizards 50%) i popełnili 22 straty zamienione przez rywali na 25 punktów.
– Nie spodziewałem się, szczerze mówiąc, że Wizards ten mecz pójdzie tak dobrze. Marcin Gortat po bardzo przeciętnym meczu z Timberwolves dziś zdobył aż 16 punktów (7-9 FG) i zebrał 7 piłek w 27 minut. Znów błysnął John Wall, który rzucił 18 punktów przed przerwą, a w całym meczu zanotował 20 oczek i 11 asyst. Bardzo dobry występ zaliczył także Trevor Ariza, z 15/5/6/3, czterema celnymi rzutami za trzy i najlepszym w drużynie +30 w zaledwie 26 minut gry.
– Wizards nie wygrali z Pistons tak wysoko od 1992 roku (119:85).
CHARLOTTE BOBCATS 116:118 ATLANTA HAWKS OT
– Hawks w swoim pierwszym meczu po utracie Ala Horforda odnieśli ważne zwycięstwo po bardzo wyrównanym meczu. Mogli jednak przywyknąć, skoro każdy z ich trzech ostatnich meczów kończył się dogrywką (lub dwiema – patrz z Cavaliers) oraz dwoma punktami różnicy. Nie mam niestety danych na temat, kto jako ostatni miał serię trzech spotkań z OT, ale to już czwarty w tym miesiącu przedłużony mecz Atlanty. Ostatni tak obfity w tego typu spotkania miesiąc to styczeń 1997 roku.
– Odsuwając na chwilę statystyki na bok (nie powinienem tego robić), bohaterem Atlanty był Pero Antić, który swoją szaloną trójką doprowadził do dogrywki. Reprezentant Macedonii, który w tym spotkaniu pobił także rekord kariery w liczbie asyst (7), przed tym wyrównującym trafieniem spudłował wszystkie 6 rzutów z gry i ostatecznie miał na koncie 3 punkty (1-7 FG), 4 zbiórki, 7 asyst i 3 bloki. W ciągu ostatnich dziesięciu lat tylko jeden gracz w ostatnich 5 sekundach 4Q/OT doprowadził rzutem za trzy do wyrównania, mając do tego momentu przynajmniej 0-5 FG. Tym graczem jest Lou Williams (2011), który notabene był bohaterem również tego spotkania. Zdobył aż 28 punktów (rekord sezonu), trafiając wszystkie 10 rzutów wolnych w dogrywce. Tak, to właśnie osobiste zadecydowały o zwycięstwie Atlanty, która w ciągu ostatnich 5 minut spotkania trafiła tylko 2 z 8 rzutów z gry, ale za to wszystkie 12 prób z linii.
– Pod nieobecność Horforda błyszczeć powinien zwłaszcza Paul Millsap, dziś miał rekordowe w tym sezonie 33 punkty (10-18 FG, 12-14 FT) oraz 13 zbiórek. W ciągu ostatnich 15 lat tylko trzech graczy Hawks notowało 33/13, wspomniany Horford (dwa razy w tym roku), Josh Smith (2012) i Antoine Walker (2004). Jeff Teague zanotował 20 punktów, 9 zbiórek, 7-14 z gry i 4-7 za trzy. W trzech ostatnich meczach jego średnie to 26.7 punktów, 10.3 asyst i 2.3 przechwytów na skuteczności z gry 53,5%.
– Nie było Ala Horforda, był za to Al Jefferson, który dla swoich Bobcats zdobył 24 punkty (10-18 FG) i zebrał aż 23 piłki (rekord sezonu). To siódme 20/20 w jego karierze, po raz trzeci zaliczył 24/23 (za każdym razem w innym klubie). Jego rekord kariery to 26 zbiórek. W tym sezonie tylko dwóch graczy zanotowało w jednym meczu tyle punktów i zbiórek – Joakim Noah i LaMarcus Aldridge. Małe zaskoczenie, to drugie 24/23 w historii organizacji, po występie Emeki Okafora z 2007 roku.
– Kemba Walker trafił tylko 4 z 20 rzutów, 20% skuteczności przy tak wielu próbach zdarza się w Bobcats po raz pierwszy od trzech lat (Stephen Jackson 4-21).
DALLAS MAVERICKS 105:83 CHICAGO BULLS
– Mavericks, którzy wygrali w tym sezonie tylko 6 z 15 meczów na wyjeździe, dziś dopiero po raz drugi w tym sezonie odnieśli drugie kolejne zwycięstwo poza domem. Szansę na pierwszą w tym sezonie passę trzech wygranych w roli gości będą mieli w poniedziałek, w Minnesocie. Ten mecz z Timberwolves może mieć niemałe znaczenie dla układu sił na Zachodzie i walki o ósme, ostatnie premiowane awansem do PO miejsce. Mavericks są 17-13, Wolves 15-15. Prawdopodobnie obie te drużyny zobaczymy w play-offs tylko wtedy, jeśli Suns się posypią.
– Ten blow-out był jeszcze większy, niż wskazuje na to wynik. Dallas prowadziło do przerwy 61:34 i nie zamierzało na tym poprzestać, trafiając aż 69% rzutów w trzeciej kwarcie. Przed czwartą goście wygrywali już 30 punktami. W całym meczu Mavs trafili aż 53% rzutów, mając tylko jeden celny rzut w szybkim ataku. Bulls nie pomogło nawet 11 trafień w kontratakach, ich ogólna skuteczność wyniosła tylko 43%. Drużyna Toma Thibodeau wygrywa jednak mecze nie po tej stronie parkietu, Bulls są 0-7, gdy tracą 100 punktów. Mavericks jako pierwsi w tym sezonie trafili przeciwko nim aż 13 rzutów za trzy (na 26 prób).
– Bulls, Bulls.. 20/10 i swój 4000. punkt w karierze zanotował Joakim Noah (8-11 FG), ale już Jimmy Butler miał co prawda 11 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst, ale przyozdobił to 2-10 z gry, 1-7 za trzy i 7 stratami (career-high). Tylko jeden Byk od 1985 roku w jednym meczu trafił nie więcej niż 20% rzutów z gry, popełniając jednocześnie aż 7 strat (Dennis Rodman 1997). W NBA jako ostatni „sztuki” tej dokonał.. Chris Paul (marzec).
– Dirk Nowitzki (18 pkt, 5 ast, 3 blk) sam trafił więcej rzutów za trzy (4-4) niż cała drużyna Bulls (3-17), ponadto zanotował swoje 9000. trafienie z gry w karierze jako 19. gracz w historii NBA (czwarty aktywny, wcześniej Kobe, Garnett i Duncan). Do osiemnastego na tej liście Jerry’ego Westa traci 14 celnych rzutów. 15837 trafień Kareema Abdul-Jabbara długo nie zostanie pobite.
– Rezerwowi Dallas, prowadzeni przez Vince’a Cartera (18 pkt, 6-9 FG, 3-5 3pt), trafili dziś aż 14 z 20 rzutów. To najlepsza skuteczność ławki Mavericks od listopada 2009 roku.
NEW ORLEANS PELICANS 98:107 HOUSTON ROCKETS
– Rockets wygrali trzeci kolejny mecz z drużyną własnej Dywizji, to dla nich pierwsza taka seria od grudnia 2009 roku. W ciągu ostatnich czterech dni pokonali Spurs, Grizzlies i dziś Pelicans. Dziś czeka ich trudny mecz w Oklahomie, chociaż Thunder grają bez Russella Westbrooka, a Houston ma bardzo dobry bilans w drugich meczach back-to-back, to i tak będzie naprawdę ciężko. To spotkanie już o 1:00, obserwujcie powrót Jamesa Hardena na stare śmieci.
– Ryan Anderson i Anthony Davis stoczyli wyrównany pod względem statystyk pojedynek z Dwightem Howardem i Terrencem Jonesem, pierwszy duet miał 40 punktów, 28 zbiórek, 16-29 z gry i tylko jedną stratę, natomiast drugi zanotował 41 punktów, 26 zbiórek, 16-20 z gry, ale też 8 strat (wszystkie Howard, to jego rekord sezonu). Rockets mieli jednak Jamesa Hardena (21 pkt, 1-7 3pt) i Chandlera Parsonsa (19/7/4, 6-10 FG), dlatego wygrali, po raz 11. w 13 ostatnich meczach u siebie. Inna ciekawostka – od 2008 roku Houston wygrało 34 z 41 grudniowych spotkań w Toyota Center. To piąte kolejne zwycięstwo Rockets nad Nowym Orleanem we własnej hali.
– Dwight Howard miał 24 punkty, 18 zbiórek i 10-12 z gry. Już po raz 22. w karierze zanotował występ z 15 zbiórkami i 80% skuteczności. Zrównał się z Dikembe Mutombo i Wesem Unseldem na trzecim miejscu pod względem liczby takich spotkań, więcej mieli tylko Wilt Chamberlain (85) i Dennis Rodman (42). W ciągu ostatnich 27 lat to dopiero czternasta linijka 24/18 oraz 83% skuteczności z gry. Cztery z nich należą do Howarda, to najlepszy wynik, nawet Shaq i Barkley mają tylko po dwa, a Hakeem – ani jednego.
– Ech, Rockets… gospodarze popełnili o 14 fauli mniej i oddali o 24 rzuty wolne więcej.
– Pelicans są już 1-12 przeciwko drużynom z dodatnim bilansem. Dobra wiadomość – po raz trzeci z rzędu rozdali przynajmniej 28 asyst. Tyreke Evans, który dziś miał problemy ze skutecznością (16 pkt, 7-21 FG), miał 9 asyst, a w czterech ostatnich meczach notował ich średnio 9.4.
DENVER NUGGETS 99:120 MEMPHIS GRIZZLIES
– To szósta z rzędu porażka Denver Nuggets, taka seria nie przytrafiła się im od grudnia 2004 roku. Zachód nie wybacza i Samorodki spadły z szóstego miejsca na dziesiąte, mając tylko 1.5 meczu przewagi nad trzynastymi Lakers oraz już 2,5 meczu straty do ósmych Mavericks.
– O tym, jak źle się dzieje w Nuggets, świadczy fakt, że nawet Grizzlies zdołali rzucić im 120 punktów. Dla Memphis, którzy są 6-0, jeśli przekraczają setkę, to nowy rekord sezonu. Poprzedni wynosił 111 oczek. Grizzlies zdobyli tyle punktów w jednym meczu po raz pierwszy od stycznia 2012 roku!
– Nuggets to druga najlepiej zbierająca drużyna w lidze, ale dziś zostali zniszczeni na deskach przez Grizzlies 25-46 (6-19 w ataku)!. Do tego dołóżmy 51,6% skuteczności oraz tylko 7 strat gospodarzy… i blow-out gotowy! Do przerwy to goście prowadzili, jednym punktem, jednak w dwóch ostatnich kwartach Grizzlies rzucili aż 65 punktów i w ten sposób odnieśli najwyższe zwycięstwo nad Denver w swojej historii.
– Zach Randolph zaliczył 20/6/5 bez straty, ale największą zasługę trzeba przypisać rezerwowym, który zdobyli aż 62 punkty (rekord sezonu) na skuteczności 23-35 (65,7%). Ed Davis zdobył 17 punktów (6-8 FG) w 23 minuty, Jerryd Bayless miał 15 punktów (6-10 FG) w 20 minut, James Johnson w 23 minuty trafił 5 z 7 rzutów i zanotował 14 punktów, 7 zbiórek oraz 6 asyst. Żaden gracz Grizzlies w historii tej drużyny nie zaliczył nigdy takiej linijki w tak krótkim czasie. To także dopiero trzeci mecz w historii klubu, w którym ławka rezerwowych zdobyła 60 punktów na 60% z gry. Zdarzyło się to również w 2007 i 2011 roku.
MINNESOTA TIMBERWOLVES 117:95 MILWAUKEE BUCKS
– Blow-out, jakich wiele. Timberwolves zdobyli 39 punktów w trzeciej kwarcie i po prostu wygrali z Bucks. Dla Kevina Love była to kolejna okazja do zanotowania czegoś więcej niż tylko 27. double-double w tym sezonie (najlepszy wynik w lidze). Skrzydłowy Minnesoty trafił 11 z 17 rzutów, w tym 4 z 6 trójek, i zdobył 33 punkty, 15 zbiórek oraz 6 asyst. To drugi taki występ Love’a w ciągu tygodnia, jako ostatni dokonał tego Shaquille O’Neal, w marcu 2001 roku.
– Nikola Peković dołożył 19 punktów i 11 zbiórek (6 w ataku). To 14. w tym sezonie mecz, w którym i Love i Peković notują 10 punktów oraz 10 zbiórek. Żaden inny duet w lidze nie ma więcej niż 10 takich występów.
– Love po raz dziesiąty z rzędu zdobył przynajmniej 25 punktów. To najdłuższa taka seria w lidze w całym sezonie i rekord organizacji. Ostatnim podkoszowym graczem z taką passą był Amare Stoudemire (marzec 2008).
PHILADELPHIA 76ERS 101:115 PHOENIX SUNS
– Przed sezonem typowano, że droga obu zespołów będzie podobna. Tak jak Sixers trzymają się planu, tak Suns zaszaleli i są w grudniu 9-3. Ogółem mają bilans 18-11, co jest szóstym wynikiem na Zachodzie. Philadelphia? Ech.. po wygraniu pierwszego meczu na wyjeździe w tym sezonie przegrali 13 kolejnych. Warto przypomnieć, że od stycznia do marca tego roku Szóstki miały jeszcze dłuższą serię, 15 porażek. Wcześniej równie długie mieli tylko trzy razy – w 1972, 1973 i 1987 roku (w tym ostatnim przegrali 20 wyjazdów z rzędu, rekord klubu).
– W tym bardzo szybkim meczu (obie drużyny oddały po 95 rzutów z gry) świetnie odnalazł się Miles Plumlee, który już wcześniej zachwycał, ale dziś rozegrał swój najlepszy mecz w karierze. Zdobył 22 punkty (career-high), trafiając 10 z 14 rzutów z gry, zebrał również 13 piłek i miał 3 bloki w zaledwie 32 minuty. Od 1985 roku tylko dwóch graczy Phoenix miało 22/13 przy 71% z gry w tak krótkim czasie – Charles Barkley (1996) i Amare Stoudemire (cztery razy w latach 2006-2010). Plumlee też może zostać w tym sezonie MIPem, statystycznie nikt nie jest w stanie przebić jego progresu (od 0.9 do 10.1 ppg, od 1.6 do 9.2 rpg, od 23,8% do 52,2% z gry).
– Po blamażu w Oakland znów swoje skrzydła mogli rozwinąć Eric Bledsoe i Goran Dragić, którzy dziś zdobyli 41 punktów (14-27 FG, 9 ast), odpowiednio 20 i 21. Dołączając do tego Plumlee (22 pkt), ostatnim tercetem z pierwszej piątki, który w pierwszym meczu back-to-back miał (na głowę) jednocyfrową liczbę punktów, a w drugim – przynajmniej 20 punktów na koncie, byli Nazr Mohammed, Jason Terry i Lorenzen Wright z Hawks na koniec sezonu 2000/01.
– Mimo porażki fantastyczną linijkę wykręcił Thaddeus Young, który miał 30 punktów (10-18 FG), 10 zbiórek i 4 przechwyty w zaledwie 29 minut gry! To tak wyjątkowy stat-line, że w NBA pojawia się po raz pierwszy od 1987 roku (Mark Aguirre). Ostatnim graczem Sixers z 30/10 w mniej niż pół godziny był Charles Barkley (1990). Michael Carter-Williams w swoim stylu zanotował 27 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst, 4 przechwyty i 5 strat.
MIAMI HEAT 108:107 PORTLAND TRAIL BLAZERS
– Heat wygrali 19 kolejnych meczów z Zachodem aż do wczorajszej porażki w Sacramento. Blazers wygrali 11 kolejnych meczów ze Wschodem aż do dzisiejszej porażki z Heat. LeBron James opuścił pierwszy mecz w tym sezonie, ale po raz kolejny – tak jak w 2011 roku z Atlantą czy rok temu w San Antonio – pod jego nieobecność Chris Bosh trafił wielki rzut za trzy i Miami wygrało. Dziś Bosh dał gościom prowadzenie na pół sekundy do końca, a w całym meczu zdobył 37 punktów (rekord sezonu, 15-26 FG, 3-3 3pt) i 10 zbiórek.
– Spotkanie dwóch drużyn z czołówki ligi z pewnością nie zawiodło. To drugie w ciągu ostatnich 18 lat starcie drużyn z bilansem powyżej 75% zwycięstw zakończone jednopunktową różnicą. W lutym 2009 roku Lakers pokonali Celtics po dogrywce 110:109.
– Blazers przegrali po raz pierwszy w tym sezonie mecz, w którym przekroczyli 50% skuteczności. Dziś trafili 50,6% swoich rzutów. Po tej porażce pogorszyły się również ich bilanse w meczach rozstrzygniętych różnicą max. 10 punktów (14-2), w meczach, w których prowadzą po pierwszej połowie (14-1) oraz w meczach, w których prowadzą po trzeciej kwarcie (19-1).
– LaMarcus Aldridge miał 22 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty, ale trafił tylko 9 z 20 rzutów. Bosh był lepszy. Wesley Matthews dodał 23 punkty (9-14 FG, 5-8 3pt), Damian Lillard – 16 punktów i 7 asyst. Z ławki 12 piłek zebrał Joel Freeland, który rozegrał tylko 15 minut.
UTAH JAZZ 90:98 LOS ANGELES CLIPPERS
– „You have to fall in love with the process of becoming great.” Blake Griffin zdobył 40 punktów (rekord sezonu, 13-20 FG, 14-17 FT), stając się drugim po Damianie Lillardzie graczem, który zaliczył 35 punktów w dwóch kolejnych meczach. Ostatnim zawodnikiem Clippers z taką serią był Dominique Wilkins (1994). Griffin miał dziś także 10 zbiórek, ale też 8 strat (rekord kariery). W ostatnich siedmiu meczach notuje 28.4 ppg i 11.4 rpg. Dziś trafił aż 14 z 17 wolnych, w grudniu jego skuteczność z linii wynosi 77% – wcześniej w karierze miał tylko 62%.
– Chris Paul jest jedynym graczem w lidze, który notuje więcej niż 10 asyst na mecz (11.5 apg), dlatego tym bardziej dziwi fakt, że do piątego triple-double w karierze i pierwszego w barwach Clippers zabrakło mu właśnie jednej asysty. W całym meczu miał 21 punktów, rekordowe w sezonie 10 zbiórek, 9 asyst oraz 5 przechwytów. To linijka, którą w ciągu ostatnich 27 lat widzieliśmy w Clippers tylko trzy razy – dwukrotnie u Rona Harpera (1994) i raz u Barona Davisa (2010). Choć Clippers mieli aż trzech graczy z dwucyfrową liczbą zbiórek (poza Paulem i Griffinem jeszcze Jordan z 12), przegrali tablice po raz szósty z rzędu (41-45).
– Przed Griffinem tylko jeden gracz w ciągu ostatnich 5 lat miał w jednym meczu 40 punktów i 8 strat – Kobe Bryant (2009).
Najlepsi
punkty: Griffin (40)
zbiórki: Al Jefferson (23)
asysty: Lowry, Wall (11)
przechwyty: Rubio (6)
bloki: A. Johnson (4)
straty: Howard, Griffin (8)
3pt: Ross (7)
FT: Griffin (14)
minuty: J. Butler (45:43)
Enbiejowy typer: 8/12, w sezonie 272/446