1. Podsumowując cały rok w NBA, wymień dwa najlepsze mecze roku?
Paweł Kołakowski: Najbardziej w pamięci mi został mecz Lakers – Hornets, kiedy to ekipa z Los Angeles finiszowała runem 20-0 odrabiając łacznie 25 punktowy deficyt. Wyróżniłbym także ostatnie spotkanie Celtics – Heat, gdzie Jeff Green zaliczył niesamowitego game winnera. Te dwa spotkania najbardziej utknęły mi w pamięci i zrobiły na mnie największe wrażenie w tym roku. Pragnę jednak podkreślić, że rywalizacja w Play off na linii Heat – Pacers jak również same finały były wyjatkowo atrakcyjne i zasługują na ogromnego plusa!
Marek Miłuński: Na poważnie traktuję tylko mecze w play-offach więc mój wybór nie powinien dziwić. Na pierwszym miejscu szósty mecz finałowy, który przejdzie do historii rzutem Allena. Tylko ze względu na rangę obu spotkań na drugim miejscu postawiłbym na pierwszy mecz finału konferencji wschodniej ze wspaniałymi akcjami George’a i LBJ’a w końcówce. Te dwa mecze będą wielokrotnie przywoływane i z całą pewnością przejdą do historii NBA.
Qcin: Tyle się działo w tym roku, że łatwiej byłoby mi dokonać wyboru między Molly E Sullivan a Rachel McAdams niż wybrać 2 najlepsze mecze. Z tego powodu ograniczę się tylko do Utah Jazz bo mecze w wykonaniu Nutek oglądałem uważniej od finałów.
Jazz-Nuggets- nie jestem pewny czy ten mecz nie odbył się jeszcze w 2012, ale na pewno był najlepszym spotkaniem Nutek jakie widziałem od odejścia Sloana.
Jazz-Spurs- tegoroczne spotkanie z San Antonio, mimo że zakończone porażką Utah, bez wątpienia było najlepszymi 3 kwartami w corbinowskiej erze Jazz. Derrick Favors!
Woy: Dwa mecze z najważniejszej fazy sezonu tj. play offs. Pierwszy to Chicago – Brooklyn (G5) i trzy dogrywki, przy kapitalnej postawie Nate’a Robinsona (23 pkt w czwartej kwarcie). Drugi, ten numer 1 mecz sezonu, to szóste finałowe starcie Heat ze Spurs i game winner Ray’a Allena. Tego rzutu pozazdrościli mu wszyscy w NBA;-)
2. Do piątki roku, których pięciu graczy byś wybrał?
Paweł Kołakowski: Chris Paul – Paul George – Kevin Durant – LeBron James – Roy Hibbert
Marek Miłuński: Tony Parker – Paul George – Kevin Durant – LeBron James – Tim Duncan
Qcin: Chris Paul – Kevin Durant – Lebron James – Carmelo Anthony – Marc Gasol
Woy: Tony Parker (za Mistrzostwo Europy i finał NBA) – Paul George (za liderowanie Pacers i ekspolozję talentu) – LeBron James (za MVP sezonu , MVP finałów i kolejny tytuł) – Carmelo Anthony (za świetne miesiące, kiedy sięgał po koronę króla strzelców i stawał się prawdziwym liderem Knicks) – Tim Duncan (za świetną formę w pierwszym półroczu, bardzo równe play offs i występy nr 5 w finałach NBA)
3. Największe rozczarowanie 2013. to?
Paweł Kołakowski: Wybór z numerem pierwszym draftu Anthony Bennetta – Cavs wyrządzili tym czynem niesamowitą krzywdę kanadyjskiemu koszykarzowi, a i sami nie do końca chyba wiedzieli czego chcą…
Marek Miłuński: Nieudany powrót na parkiet Derricka Rose’a. Wszyscy bardzo na niego liczyli. Byki miały bić się z Heat i Pacers. W przedsezonowym rankingu Bill Simmons umieścił ich na 1 miejscu! Dla mnie postawa zespołu z Chicago jest zdecydowanie większym rozczarowaniem niż gra Brooklyn Nets (chociaż Nets wymieniłbym pewnie na drugim miejscu), gdzie pojawia się akurat ostatnio światełko w tunelu.
Qcin: Ubiegłoroczni Lakers i tegoroczni Nets – o ile w tym pierwszym przypadku spodziewałem się, że może chwila minąć nim ta drużyna się „dojdzie” o tyle Brooklyn to prawdziwa patologia. Zespół, który przegrał z samym sobą. Wydawało się, że idealnie zbilansowany i świetnie zestawiony a tu klapa gorsza od Igrzysk Śmierci (nie polecam x2).
Woy: Postawię na zeszłosezonowych Lakers, team naszpikowany gwiazdami, który został zmieciony z play offs przez Spurs… Na drugim miejscu kompletnie nieudany powrót Derricka Rose’a. Dodam tylko, że na Brooklyn Nets, ze względu na wiek graczy, już tak mocno nie liczyłem. Gdzieś głęboko mam też niesmak po rozpadzie Boston Celtics oraz fatalną formę większości wschodnich drużyn.
4. Wydarzenie numer jeden 2013. to?
Paweł Kołakowski: Oczywiście mistrzowstwo NBA dla Heat, ale na równi postawiłbym kontuzje Kobe Bryanta, która de facto raczej już oznaczają koniec jego ery w NBA. Już nigdy nie zobaczymy dawnego KB24, ani tym bardziej KB8.
Marek Miłuński: Drugie mistrzostwo Heat. Poza osiągnięciami sportowymi kontuzja Kobe Bryanta, zbliżający się koniec kariery tego wielkiego zawodnika i jego kolejny wielki kontrakt.
Qcin: LeBron do 2013 roku był gwiazdą, dziś jest legendą.
Woy: Back to back championship dla Miami Heat oraz rok spod znaku LeBrona Jamesa (MVP sezonu i finałów, znów!).
5. Objawienie roku, indywidualnie i zespołowo?
Paweł Kołakowski: Objawienie roku to w mojej opinii Michel Carter – Williams z Sixers. Młody gracz z Phila robi na mnie ogromne wrażenie. Zespołowo należy wyróżnić Portland Trail Blazers, którzy w przeciągu tego roku zrobili największy postęp. Ich miejsce na Zachodzie to nie przypadek, ale efekt bardzo przemyślanej i wcześniej zaplanowanej polityki kadrowej.
Marek Miłuński: Zespołowo chyba nie będzie trudno – Portland Trail Blazers. Można było spodziewać się walki o play-offy, ale włączenia się do walki o najlepszy bilans w lidze??? Indywidualnie jest mi bardzo ciężko. Tak zachwalany draft 2013 okazuje się być bardzo przeciętny.
Gdybym miał wybierać zawodnika to wskazałbym Michaela Cartera-Williamsa, który ma zadatki na bardzo dobrego zawodnika. Gra jednak bardzo w kratkę (nie ma porównania do zeszłorocznego ROTY – Damiana Lillarda). Mój wybór pada więc na trenera debiutanta – Jeffa Hornacka. Przed sezonem stawiałem Suns w roli kandydata do walki o top 3 draftu 2014. Nie ma jeszcze połowy sezonu, a oni już stracili na to swoje szanse mając 20 zwycięstw na koncie. Hornacek ma zadatki na świetnego coacha.
Qcin: Indywidualne to zdecydowanie Damian Lillard, nie podejrzewałem, że zaliczy takie wejście do ligi i przyćmi Daviesa. Jeśli nie dopadnie go klątwa Blazers, to powinien w szybkim czasie wskoczyć do TOP5 rozgrywających ligi.
Drużynowo – ubiegłoroczni Warriors, którzy byli jedną z najbardziej fascynujących drużyn ostatnich lat, a Curry sprawiał, że poza Jazz i Wizards to właśnie Golden byli najchętniej oglądaną przeze mnie drużyną.
Woy: Zespołowo to Portland Trailblazers i Phoenix Suns. Co ciekawe pierwszy zespół wzmocnił ławkę , drugi postawił na niedoświadczonego szkoleniowca. Dziś w obu przypadkach oglądamy niesamowite efekty podparte pracą zawodników i trenerów.
Indywidualnie to wyróżnię pięciu graczy: Erica Bledsoe (notujący wysoki skok jakościowy oraz mogący po obecnym sezonie zarobić wielkie pieniądze dzięki postawie w Phoenix) – Michael Cartera-Williamsa (za atomowe wejście do NBA i nawiązaniu do najlepszej historii ligi) – Damiana Lillarda (debiutant roku, który nie zwalnia tempa i robi zawrotną karierę poprzez świetną grę w Portland) – Jimmy’ego Butlera (który stał się podporą na skrzydle Chicago Bulls wskutek ich problemów kadrowych i awansował do pierwszej piątki) – Jeffa Teague’a (który podobnie do Lillarda i Bledsoe notuje nie tylko kapitalny sezon, poprawia statystyki, ale dalej się rozwija i przejmuje rolę lidera Hawks).