Jak donosi Marc Stein z ESPN, Milwaukee Bucks będą czynili wszystko co w ich mocy, aby wymienić Gary Neala. Decyzja ta jest pokłosiem awantury pomiędzy nim, a Larry Sandersem po sobotniej porażce z Phoenix Suns.
“I earn my money. Why don’t you try it?”
Te słowa mogą wiele kosztować Gary Neala, bo to główna przyczyna chęci pozbycia się zawodnika ze składu Bucks. Cała wypowiedź skierowana była w stronę Larry Sandersa, który minionego lata podpisał nowy kontrakt, który przez najbliższe 4 lata zarobi 44 mln dolarów. Zachwycony wówczas warunkami nowoparafowanej umowy oznajmił całemu światu:
“Can’t believe I’ve been granted this opportunity to represent Milwaukee for the next five years and hopefully the rest of my career”
Niestety po podpisaniu umowy znacznie obniżył loty i w tym sezonie nie prezentuje się już tak dobrze. Buck są dziś czerwoną latarnią ligi, a sam gracz w tych rozgrywkach notuje średnio o 2,9 pkt i 3,4 zbiórki mniej na mecz niż w zeszłym roku. Właśnie o zaangażowanie i poziom gry miał pośrednio pretensje wspomniany Neal. Niestety zrobił to w tak niefortunny i mało dyplomatyczny sposób, że władze klubu z Wisconsin postanowiły jak najszybciej znaleźć mu nowy klub.
Co ciekawe Neal przyszedł do Bucks ledwie w lecie 2013 roku i obecny sezon jest jego pierwszym w barwach Kozłów. Po trzech latach występów dla San Antonio Spurs, w zeszłym roku podpisał umowę z zespołem z Mil-Town wartą 6,5 mln dolarów płatną w dwa lata.
W tym sezonie zdobywa średnio 10,4 pkt oraz 1,6 asysty. Na 23 występy dwukrotnie wybiegał na parkiet w wyjściowym składzie Larry’ego Drew.
Na Sandersa niedługo można będzie krzywo spojrzeć. A gra w tym sezonie tragicznie- już lepiej Sandersa byłoby wymienić .
Może Neal+Zaza za Perkinsa + pick??
Kontrakt dla Sandersa jest obecnie jednym z najgorszych w lidze, gdyby nie to, że Milwaukee jest pociągające dla koszykarzy jak abstynencja dla Bukowskiego to za nic by mu tyle nie zaproponowali.
Po tym co grał w poprzednim sezonie to wcale się nie dziwię że mu tyle dali, wydawało się że Sanders to real deal i kandydat na defensive anchora na lata, a 11 baniek na sezon to rozsądny kontrakt. Pytanie czy ten jego zjazd formy jest spowodowany tankowaniem i ogólną chujowością Bucks w tym sezonie czy gość sam stwierdził że skoro kasę już ma to może się zająć ciekawszymi rzeczami niż koszykówka jak np. przewracnaie się w klubach w trakcie wszczynania bijatyk.
a co on takiego grał? Nie wiem skąd te opinie, że jest wybitnym obrońcą :D Jak dla mnie to średniak straszny w D, który łapie sporo bloków ale poza tym jest baaaaaaaaaaaaaardzo przeciętny :) Jak słyszę opinię, że to lepszy gracz od Favorsa to tylko się uśmiecham :)
zgadzam się, przepłacili go Bucks i to mocno ( za mały (tzn niby 6 11 a wygląda zawsze na mniejszego) na walkę z czołowymi centrami i za słaby w ataku na PF )
Przy Hibbercie też pukali się w głowę jak dostawał. Sanders jednak dopiero co wrócił po kontuzji. Dałbym mu czas.
W zeszłym sezonie z nim na parkiecie przeciwnicy Bucks mieli ORT 102,4 (4 miejsce w lidze), bez niego 108,3 (23 miejsce w lidze). Znacznie poprawiał zbiórkę, miał najwyższy PER w drużynie, a przeciwników pod koszem ograniczał do 56% z gry (piąte czy szóste miejsce w lidze, już nie pamiętam dokładnie)
No nie wiem Panowie, jak dla mnie Sanders jest taką nieco lepszą wersją Dalemberta, która dodatkowo potrafi blokować;)
Ok, sprawdziłem szczegółowe dane i przyznaje, że jest spora różnica z Sandersem na i poza parkietem- jestem tym szczerze zaskoczony, ale nie zmieniam zdania, że jest słono przepłacony, to zawodnik imo na 7mln za sezon;)