DALLAS MAVERICKS 90:112 SAN ANTONIO SPURS
– To siódme kolejne zwycięstwo Spurs nad Mavericks. W trakcie tej serii Ostrogi zatrzymują Dirka Nowitzkiego na średnio 14.4 punktach i mniej niż 40% skuteczności z gry. Dziś Niemiec zagrał jeszcze poniżej tych i tak słabych wyników, miał tylko 8 punktów i 3-14 z gry. Monta Ellis (10-18 FG, 21 pkt) przegrał z całym szerokim składem San Antonio, prowadzonym przez Tony’ego Parkera (25 pkt, 10-15 FG, 7 ast, 6 TO, 29 min) i Tima Duncana (16 pkt, 13 zb, 5-8 FG, 29 min). W rolę Manu Ginobiliego (kontuzja) wcielił się dziś Marco Belinelli, z dobrym skutkiem (17 pkt, 6-9 FG, 25 min).
– O Spurs, jak to o Spurs, nie pisze się wiele, ale to oni są w tej chwili na pierwszym miejscu w Konferencji Zachodniej. Mają pół meczu przewagi nad Thunder (27-8). Z bilansem 28-8 nie są też wiele gorsi od Indiany Pacers (28-7).
– Ten mecz był 50. bezpośrednim starciem (w RS) Dirka Nowitzkiego i Tima Duncana. Spurs wygrali 29 z nich. Tylko dwie pary wciąż aktywnych graczy w NBA stoczyły ze sobą tyle samo bądź więcej pojedynków – w obu występuje Derek Fisher (53 ze Stevem Nashem, 50 z Kevinem Garnettem).
DETROIT PISTONS 91:112 TORONTO RAPTORS
– Po dwóch meczach z najlepszymi drużynami Wschodu Raptors nie zapomnieli, jak się wygrywa. Gdyby Hawks nie sprawili dziś niespodzianki i nie wygrali z Pacers, Toronto już dziś zrównałoby się z nimi bilansem na trzecim miejscu w Konferencji Wschodniej. Wygrali 10 z 14 ostatnich meczów, w tym 8 z 9 ostatnich z drużynami poniżej 50% zwycięstw. Do takich oczywiście zaliczymy Pistons, którzy przegrali szósty mecz z rzędu i kto wie, czy wczorajszy dzień nie był ich ostatnim w pierwszej ósemce Konferencji. Pewnie trochę przesadzam, ale w Detroit jest po prostu źle. Spośród drużyn, które w trakcie wspomnianej serii przegranych pokonali Detroit, to właśnie Raptors mają najlepszy bilans (pozostałe: Magic, Wizards, Knicks, Grizzlies, ech).
– Chciałbym pogratulować Brandonowi Jenningsowi, dzisiejsze 31,6% z gry (6-19) to najlepszy wynik w pięciu ostatnich meczach. Zrobił ogromny progres w porównaniu do dwóch poprzednich spotkań, w których trafił łącznie 4 z 26 rzutów i zdobył 9 punktów. Dziś miał 22 oraz 9 asyst, ale czy skuteczność ledwo powyżej 30% to jego maks? Trójka Smith-Drummond-Monroe miała dziś 33 zbiórki, ale też tylko 30 punktów (12-30 FG). Dobry mecz przeciwko nim zagrał Jonas Valanciunas, który zanotował 16 punktów (7-9 FG) i 11 zbiórek.
– Demar DeRozan miał dziś mały off-night (3-15 FG), ale trafił 13 z 16 rzutów osobistych i dobił do 19 punktów, 6 zbiórek i 4 asyst. Terrence Ross trafił 5 z 10 rzutów za trzy, miał 17 punktów. Najlepiej spisał się Kyle Lowry, który zdobył 21 punktów, miał 9 asyst (po raz czwarty w pięciu ostatnich meczach) i 5 zbiórek. To piąty w tym sezonie mecz, w którym Lowry był najlepszym strzelcem Raptors, ci wszystkie wygrali. W poprzednim sezonie w podobnej sytuacji byli 0-6.
INDIANA PACERS 87:97 ATLANTA HAWKS
– Pacers, najlepsza drużyna tego sezonu regularnego, nie wygrali w Atlancie od 2006 roku. To już 12. kolejna porażka z Hawks na ich terenie, co jest najdłuższą trwającą serią przegranych/zwycięstw na wyjeździe/u siebie zarówno dla jednych, jak i dla drugich. W latach 1981-1987 Jastrzębie wygrały na własnym parkiecie aż 16 kolejnych spotkań z Indianą.
– W tym meczu Hawks mieli w pewnym momencie aż 25 punktów przewagi, i to mimo dobrego (wreszcie) występu Paula George’a (28 pkt, 12 zb, 11-25 FG, 3-10 3pt). Wyraźnie brakowało Lance’a Stephensona, choć Danny Granger był drugim najlepszym starterem Indiany (14 pkt, 5 zb, 3 ast). George Hill trafił jednak tylko 4 z 12, David West 4 z 11, a Roy Hibbert – 1 z 8 rzutów. Z kolei Atlantę do zwycięstwa poprowadził nie duet Paul Millsap (4 pkt, 6 zb, 5 ast, 1-10 FG) – Jeff Teague (15 pkt, 5-14 FG, 6 ast, 5 zb), ale nieco mniej spodziewany, Kyle Korver (17 pkt, 6-8 FG, 3-5 3pt) – Pero Antić (16 pkt, 6-10 FG, 3-6 3pt). Dobrą zmianę dał Mike Scott, z 15 punktami w 16 minut.
– Hawks przerwali serię trzech zwycięstw Pacers oraz własną serię również trzech porażek. Jeszcze bronią się przed atakami Toronto Raptors na ich trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej, ale jak długo wytrzymają?
GOLDEN STATE WARRIORS 98:102 BROOKLYN NETS
– Wielka seria Golden State dobiegła końca, po 10 zwycięstwach z rzędu Warriors przegrali na Brooklynie. Nie stali się więc pierwszą drużyną w historii, która zakończyła min. siedmiomeczową serię wyjazdową bez ani jednej porażki. Nets wygrali z kolei czwarte spotkanie z rzędu i nareszcie wskoczyli na ósme miejsce w Konferencji. To nic, że wygrali jak dotąd tylko 40% meczów. Teraz to oni mają najdłuższą serię zwycięstw w całej lidze.
– Stephen Curry zdobył 34 punkty, miał 5 zbiórek i 7 asyst oraz 10-10 z linii, 11-25 z gry, 2-10 z dystansu i 7 strat. Jego dorobek punktowy to najlepszy wynik osiągnięty w tym sezonie przeciwko Nets. Poprzednim rekordem było 31 punktów Kemby Walkera w listopadzie. Między tymi spotkaniami minęły aż 23 mecze, co było najdłuższą trwającą serią w NBA bez 30-punktowego występu gracza rywali. Teraz ten zaszczyt należy do Golden State (16 meczów).
– David Lee miał 20 punktów i 7 zbiórek (9-14 FG). Dla Nets 27 zdobył Joe Johnson, a 13 (11 w 4Q) dodał Kevin Garnett (5-7 FG).
– Ta porażka sprawiła, że Warriors z czwartego miejsca na Zachodzie spadli aż na szóste.
WASHINGTON WIZARDS 102:96 NEW ORLEANS PELICANS
– Wizards w poprzednim sezonie byli 7-34 na wyjeździe, ten zaczęli od 3-8. Teraz jednak wygrali sześć z siedmiu ostatnich spotkań poza domem i mają tam lepszy bilans (9-9) niż u siebie (7-8). Dzień przed dzisiejszą wygraną w Nowym Orleanie pokonali Bobcats w Charlotte. To ich pierwsze zwycięskie back-to-back na wyjeździe od grudnia 2006 roku! Od tamtej pory w 72 spotkaniach będących częścią b2b poza Waszyngtonem mieli bilans 16-56.
– Marcin Gortat trafił tylko 3 z 10 rzutów, ale zanotował ostatecznie double-double (11 pkt, 14 zb). Wizards są 5-1, gdy ma przynajmniej 12 zebranych piłek na koncie. Anthony Davis miał 21 punktów, 7 zbiórek i 3 bloki, ale ten mecz Czarodzieje zdecydowanie wygrali na obwodzie – Trevor Ariza rzucił 21 punktów (9-17 FG, 10 zb), 20 dodał John Wall (6 ast, 3-4 3pt), a 17 Bradley Beal. Dla Pelicans 23 punkty zdobył Eric Gordon.
– Ten mecz powinien być blow-outem, bowiem Wizards mieli aż 23 punkty przewagi, ale sporą jej część stracili w przegranej 15:30 czwartej kwarcie. Ostatecznie jednak zdobyli Nowy Orlean jako pierwsza drużyna od ponad miesiąca (Thunder).
LOS ANGELES LAKERS 99:113 HOUSTON ROCKETS
– Tym razem Steve Blake nie trafił game-winnera, bo nie grał. Dwight Howard wreszcie odniósł swoje osobiste zwycięstwo z Los Angeles Lakers, choć to nie on (20 pkt, 13 zb, 4 stl, 5-14 FG, 10-24! FT) poprowadził Rockets do wygranej. Zrobił to James Harden (38 pkt, 4 zb, 4 ast, rekord sezonu 5 stl, 14-23 FG), który stał się pierwszym graczem Houston z 37 punktami w trzech kolejnych meczach od 1994/95 (Hakeem Olajuwon).
– Lakers próbowali dziś tej samej taktyki, co ostatnio, wysyłając Rockets na linię aż 50 razy (Howard 24). Gospodarze wykorzystali 28 prób (56%), ale mieli lepszą skuteczność z gry i dwa razy mniej popełnionych strat (9-18). Są teraz 14-2, gdy zatrzymują rywali poniżej setki. Co ciekawe, w każdym z siedmiu ostatnich zwycięstw z Jeziorowcami Rakiety odrobiły dwucyfrową stratę (dziś 11). Rockets wygrali w tym sezonie tylko 3 z 9 meczów z Pacific Division.
– 113 punktów w trzech meczach Jamesa Hardena to drugi najlepszy wynik w tym sezonie. Kevin Durant w trzech ostatnich spotkaniach zdobył o cztery punkty więcej (w tym dwa razy po 48).
– Po 21 punktów dla Lakers zdobyli Pau Gasol (12 zb, 8-13 FG) i Jodie Meeks, 25 z ławki dodał Nick Young, który przekroczył dwudziestkę w 9 z 13 ostatnich meczów. Ławka, na czele której stoi, zdobyła więcej punktów od rezerwowych rywali w 27 z 36 spotkań tego sezonu. Z drugiej jednak strony – Jeziorowcy na 17 ostatnich meczów na wyjeździe aż 14 razy pozwolili rywalom na 100 punktów.
PHOENIX SUNS 104:103 MINNESOTA TIMBERWOLVES
– Gerald Green trafił gamewinnera i Suns powiększyli swoją przewagę nad Timberwolves do 4.5 meczów. To pod koniec sezonu regularnego może mieć znaczenie, zwłaszcza, że teraz Słońcom na czas nieokreślony wypadł z gry Eric Bledsoe. To jest zły sezon.
– Green dopiero po raz trzeci w swojej karierze oddawał w ciągu ostatnich 10 sekund 4Q/OT rzut na prowadzenie. Dziś po raz pierwszy w takiej sytuacji trafił. W całym meczu zdobył 14 punktów, 26/6/9 dołożył Goran Dragić, a 22 punkty miał Channing Frye (5-10 3pt). Ten ostatni zdecydowanie wygrał pojedynek z Kevinem Love, który dziś zanotował 15 punktów oraz 12 zbiórek przy tylko 4-20 z gry. 20 punktów zdobył Kevin Martin.
– Timberwolves są teraz 0-10 w meczach rozstrzygniętych różnicą nie większą niż 4 punkty. Dokładnie tak mogą przegrać walkę o PO. Gdyby te wszystkie wyrównane mecze wygrali, byliby tylko za Pacers i Spurs. Dziś jeszcze na 1:51 do końca prowadzili sześcioma punktami, ale 7 ostatnich należało do Phoenix.
ORLANDO MAGIC 94:110 PORTLAND TRAIL BLAZERS
– Blazers przegrali z Sixers, przegrali z Kings, ale Orlando Magic mają w tym sezonie inne priorytety. To ich piąta porażka z rzędu, ale na razie o dogonieniu Bucks mogą tylko śnić. Od 27 listopada wygrali tylko 4 z 20 meczów. Blazers tracą pół meczu do Thunder i jeden do Spurs. Są 13-0, gdy zatrzymują rywala poniżej 100 punktów. Dziś jeszcze w trzeciej kwarcie mieli 9 punktów straty, ale czwartą wygrali 39:19.
– Dla Magic kolejny występ na poziomie all-star zaliczył Arron Afflalo (22 pkt, 5 zb, 4 ast, 7-14 FG). 17 punktów, 10 asyst i 5 zbiórek dodał Jameer Nelson. Ten duet o dziwo spisał się lepiej niż Wesley Matthews i Damian Lillard (razem 28 pkt, 10-29 FG, 6-17 3pt), ale to skrzydłowi Portland niszczyli najbardziej. LaMarcus Aldridge miał 36 punktów, 9 zbiórek i 16-25 z gry w 35 minut, natomiast Nicolas Batum zanotował triple-double złożone z 14 punktów, 10 zbiórek i rekordowych w karierze 14 asyst. To jego drugie TD w tym sezonie, więcej niż jedno mają tylko Lance Stephenson (3) i Stephen Curry (2). W karierze Francuza to już czwarty taki występ, w ciągu ostatnich dwóch sezonów więcej triple-double miał tylko Rajon Rondo (5). Ostatnim graczem Blazers z tak dużą liczbą TD był Clyde Drexler.
– Blazers są 7-2 w drugich meczach back-to-back, co jest najlepszym wynikiem w NBA.
BOSTON CELTICS 105:111 LOS ANGELES CLIPPERS
– Dzięki porażce Warriors na Brooklynie Clippers wrócili na czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej. Celtics weszli na Tankathon.com i przegrali szósty mecz z rzędu.
– Clippers mimo braku Chrisa Paula w dwóch ostatnich meczach mieli aż 56 asyst przy 71 celnych rzutach z gry. Dziś najlepszym asystującym nie był ani Darren Collison (15/5/6), ani Jamal Crawford (26 pkt, 6 ast, 8-26 FG, 3-12 3pt), lecz.. Blake Griffin (29 pkt, 6 zb, 8 ast, 9-14 FG, 11-17 FT, 1 Humphries).
– Dla Celtics po 24 punkty zdobyli Avery Bradley (10-18 FG) i Jordan Crawford (7-17 FG, 10-11 FT). Jerryd Bayless w 20 minut z ławki miał 11 punktów (3-9 FG), 3 zbiórki i 5 asyst, natomiast Jeff Green (15 pkt, 11 zb) zaliczył pierwsze double-double w tym sezonie.
– Parę bilansów o Clippers, są 13-0 z Jaredem Dudleyem trafiającym min. dwie trójki (dziś 4-6), 24-2 z min. 11 celnymi rzutami za trzy oraz 16-3 u siebie (najlepszy wynik na Zachodzie!).
Najlepsi
punkty: Harden (38)
zbiórki: Drummond (16)
asysty: Batum (14)
przechwyty: Harden (5)
bloki: Amir Johnson (4)
straty: Curry (7)
3pt: Frye, Ross (5)
FT: DeRozan (13)
minuty: Curry (45:28)
Enbiejowy typer: 6/9, w sezonie 318/521
Za każdym razem kiedy czytam te felietony jestem pod wrażeniem. Ale dzisiejsza notka o pojedynkach Tima i Dirka rozwaliła system. Jest coś, czego statystycy nie liczą ?