Carmelo Anthony zabawił się wczoraj z obroną Charlotte Bobcats. Trafił 23/35 z gry (6/11 z dystansu, 10/10 z linii) i zakończył wieczór z 62 punktami i 13 zbiórkami (bez choćby jednej straty).
Melo ustanowił tym samym nowy punktowy rekord MSG (61 zdobył Kobe Bryant). Dodatkowo dołączył do elitarnego grona zawodników, którzy zaliczyli w ostatnich 25 latach w jednym meczu minimum 60 punktów i 10 zbiórek (poza nim jeszcze tylko McGrady, O’Neal, Robinson, Jordan i Malone).
Piękny wynik, ale to niestety tylko Bobcats, podobnie jest z Bryantem i jego 81 przeciwko Raptors.
Bobcats mają w tym sezonie ósmą obronę w lidze.
W teorii jest to piąta defensywa w NBA… A Toronto miało wtedy 4 bilans wschodu.
Nie mniej wyniki imponujące i myślę że to nie kwestia przeciwnika a genialnego dnia który zdarza się max kilka razy w karierze. A trzeba pamiętać że Melo skończył grę na przeszło 7 minut do końca meczu, co mnie trochę zaskoczyło.
* 5 pod względem traconych punktów a 8 defensive rating
To defensive rating jest istotny, więc są na ósmym miejscu. Stosunkowo mała ilość traconych punktów wynika głównie z wolnego tempa gry.
… i MKG, który w poprzednim meczu NYK z Bobcats nie dał poszaleć Melo.
Bobcats grają całkiem nieźle w tym sezonie, więc nie wiem o co Ci chodzi. To jest poziom NBA, więc podejście słabszy lub gorszy jest względne w stosunku do tego jaki te drużyny reprezentują poziom.
Gratulacje dla Carmelo, świetny mecz!
A Wilt to przypadkiem nie należy do grona wymienionego pod koniec?
Mój błąd – zapomniałem dopisać, że chodzi o okres ostatnich 25 lat.
Rzucił 62 punkty ee z taka słabą drużyną itp jeju ja wiem żę wy byście rzucili milion punktów a Wilt to rzucił 100 punktów z jakimiś koksami wtedy to chyba obrony nie było jak on potrafił rzucać sredni po 50 punktów na mecz
W 2 minucie filmu to chyba kroki :D ech. 3x można było odgwizdać tyle się nadreptał :P
Chyba ze 4 nastukał zanim zrobił kozioł. Nie wiem jak można tego nie gwizdnąć, szczególnie, że walczył o pozycję z obrońcą.
W NBA sędziowie gwiazdom pozwalają na więcej. Moim zdaniem strasznie to psuje widowisko. Innemu zawodnikowi pewnie odgwizdali by kroki a gdyby to był Durant to byłby jeszcze faul obrońcy i akcja 2+1 :D
Zacytuję Gwiazdy Basketu odnośnie Carmelo w reprezentacji:
„ciekawa sprawa, do tej pory świetnie spisywał się w międzynarodowej grze, ale nie odnosicie wrażenia, że chłopak słabnie?”
Zagrał jakby czytał wcześniej ten wpis ;d
Mam szczególną satysfakcję z tego występu bowiem kilka dni temu dostałem tutaj burę za twierdzenie, że Carmello jest lepszy od Georga! Gość właśnie wszedł do naprawdę bardzo elitarnego grona strzelców. Naliczyłem, że tylko 20 gości w historii rzuciło 60 lub więcej ptk. Nie zamierzam sie nad tym roztkliwiać czy jak to ostatnio „modnie” się mówi : „spuszczać się na Carmello!” ale trzeba to powiedzieć, że mamy do czynienia z naprawdę wyjątkowym graczem. Czy to 81 ptk Raptors, czy 60 Bobcats trzeba umieć rzucić. Oglądając uważnie skrót widać, że MKG naprawdę się starał go kryć, 3ka z połowy? Kilka rzutów z ręką na twarzy? To chyba nie znaczy, że miał łatwe zadanie.
Wielki mecz.
I tak nie jest leszy od George’a, nie bardzo rozumiem co ten występ miałby zmienić.
George gra w lepszej druzynie, co na pewno wpływa na jego dyspozycję (rozbicie zadań defensywnych i ofensywnych na całą drużynę). A mi konkretnie chodzi o to, że George nie jest w stanie rzucić 60 punktów. Wiem, że jest super zawodnikiem ale to nie ten poziom jeszcze. W piłce nożnej najwięcej płaci się napastnikom, którzy czasem z 1 sytuacji na oczach milionów MUSZĄ strzelić bramkę – tę zwycięską. Ogromna presja i optymalne wykorzystanie techniki, siły i sprawności w 1 dosłownie ułamku sekundy. W koszykówce jest podobnie – największa uwaga skupia się na scorerach, bo naprawdę trudno trafić piłką do kosza 20 razy w 1 meczu. George jest naprawde super ale to jeszcze nie jest ścisła elita ligi – 4 czy 5 zawodników.
George jest liderem jednej z najmocniejszych w tej chwili drużyn ligi, robi 23 pkt na mecz przy 17 rzutach na TS 59%, Melo może i rzuca 27 ppg, ale potrzebuje do tego aż 21 rzutów, a jego TS to dużo słabsze 55%. Różnica w efg% wypada jeszcze lepiej, na korzyść George’a oczywiście. Paul ma lepszy od Melo drtg (przepaść, 95 do 108), jak i ortg (113 do 112), u Georga w obydwu przypadkach są to wyniki lepsze od całej drużyny i o ile ofensywę obaj poprawiają w porównywalnym stopniu, to w defensywie Melo wychodzi w najlepszym wypadku na zero. Przy tym George nie potrzebuje piłki żeby być efektywnym, a w PO gra jeszcze lepiej, z czym u Carmelo różnie bywało.
George to top 3 ligi, już w tej chwili, obok Lebrona i Duranta. Melo w najlepszym przypadku jest w top10. To że ten drugi rzucił 62 punkty w meczu (nawiasem mówiąc w swoim dziesiątym sezonie, George gra dopiero czwarty) to spory wyczyn jak najbardziej, ale George już jest daleko nad nim, a to że jego career high to w tej chwili 43 punkty nie ma żadnego znaczenia.
@ xab chyba zapomniałeś że George zagrał dopiero pierwsze dobre PO, a statystycznie to Carmelo był gorszy tylko w debiutanckim. Carmelo również zagrał w finale konferencji, więc i tu PG na razie nie jest lepszy. Aktualnie George ma taką drużynę jakiej Melo nie miał nigdy. Oczywiście to on również sprawia że Indiana jest w tej chwili najlepsza w NBA, ale „wycinając” tych dwóch graczy to siła reszty zawodników Indiany jest miażdżąca w stosunku do NY, co sprawia że Anthony ma o wiele trudniej o punkty.
Co do defensywy to nie ma wątpliwości że George już osiągnął poziom jakiego Melo przez całą karierę nie powąchał, ale i na to kolosalny wpływ ma obrona całego zespołu.
Podsumowując w tej chwili również postawił bym George’a przed Anthonym, natomiast za całokształt to jeszcze musi dużo czasu minąć, może zostać najlepszym grajkiem NBA a równie dobrze może nie wypalić, więc z tym daleko przed nim i że „MOŻe” jest top 10 to poleciałeś…
@xab
Doskonale wiem, że w rankingach TS Melo jest sporo niżej, prawdopodobnie George ma większy potencjał od niego i wkrótce będzie o nim jeszcze głośniej. Jeśli chodzi o PO to grał bardzo dobrze ale nie zapominajmy o tym, że zawalił 1 mecz finałów konferencji – tak dobrze krył LeBrona, że ten oddał chyba najbardziej żałosny clutch shoot w historii. Nie potępiam LBJ tutaj, tylko to, że w finałowej akcji zrobił lay-up jak na treningu. Ok to było w zeszłym roku, dziś PG jest jeszcze lepszy – chodzi mi o to, że często widzimy rzeczywistość wyłącznie w różowych barwach. PG ma wciąż pewne wady, nie jest ideałem, lecz mimo to, uważam, że bez sensu jest stawianie obok siebie cyferek przy takich zawodnikach, bo to w sumie detale. Zadam wobec tego takie pytanie : gdyby Melo dołączył do Indiany a George do NYK to czy Indiana miałaby większe szanse na mistrzostwo? Czy Knicks z Georgem mieliby lepszy bilans? Wiem, że to pytania trochę z d…. wzięte ale PG nie zelektryzowałby Nowego Jorku jak Melo Indianę. Nie bez przyczyny.
Zawalił??? widziałeś tamten mecz? Rzucił George’a, która doprowadziła do dogrywki – z 8 metrów na niecałą sekundę przed końcem regulaminowego czasu gry!!!
Potem 3 celne osobiste tuż przed tym „żałosnym” layupem LBJ-a. Koleś zagrał świetny mecz na parkiecie faworyta i przyszłego mistrza, ciągnął Pacers całą drugą połowę, chciałbym by Melo miał okazje „zawalać” takie mecze…
rzucił trójkę oczywiście;) pamiętam, że byłem pod wrażeniem jego gry, a ta trójka – po prostu rewelka.
Wiem, że zagrał super zawody, napisałem , że grał cudnie. Niemniej jednak w najważniejszej akcji (trudno jej nie uznać za najwazniejszą, skoro to game winner) zawalił krycie w fatalny sposób. W fatalny. Nie potępiam go za to, bo najlepszym w Hall of Fame zdarzały się pomyłki. Chodzi mi o to, by z pewna rezerwą rzucac sądy – „ten najlepszy, tamten to dno”
nie podwajali go to mają, mogli go nie ściągać i mógł pójść do 70, swoja droga dużą rolę w tym wystepie odegrały mecze KD , moim zdaniem
Żałuję, że nie oglądałem, ale pewnie można ten mecz do wyczynu Carmelo w Londynie w meczu z Nigerią. Wtedy oglądało się to świetnie, teraz pewnie byłoby jeszcze lepiej.
ale on rzucił 60 PTS, chyba że jest ktoś kto uważa że w 2:00 nie było kroków, kuriozalnych nawet jak na parkiety NBA!!! :D Lubię Melo i fajnie że tak zagrał ale ta akcja nawet dla laika to lippppppppppa na max :D
prawda 60pkt
rekordu nie była tak na prawde :D heh
tylko 3 zawodnikow w nba może kręcić takie pkt:
1. Kobe
2 KD
3 Melo
Kobe to już zdecydowanie nie. I to nawet przed kontuzją. Niestety fizycznie nie jest w stanie na tyle dominować, żeby rzucić 60+. Na upartego do listy można by dopisać Love, może Irvinga. Czemu nie James? Nie ma takiego instynktu strzelca, ale jest zdecydowanie w stanie robić takie rzeczy.
Melo nie ma co się dziwić. Spojrzał w lewo – Bargniani, spojrzał w prawo – JR, to się chłopak zirytował i wziął sprawy w swoje ręce ;-)
Szacunek dla Melo! Mój ulubiony gracz w NBA. Oglądając mecz już po pierwszej kwarcie czułem, że to będzie wielka noc dla Carmelo :) Chciałbym zobaczyć pojedynek Melo i KD w konkursie rzutów za 3 pkt.
Specjalność ludzi, którzy zamiast osiągać 1/1.000.000 tego, co już osiągnął Melo – siedzą i snują swoje MONDRE komentarze. Gieniusze. Mystrzowie. Same Eksperty.
Śledzę fora zagraniczne, czytam tamte komentarze. 80% to Respekt, szacunek. Nie każdy go lubi, ale każdy potrafi po prostu uszanować takie osiągnięcie.
Tutaj: polemiki, analizy, porównania.
Jedno się nasuwa: smutek. Wyziera z tego: SMUTEK powodowany zawiścią, zazdrością, jakąś komplenie niepojętą chęcią nie widzenia faktów.
Gość ma rekord. Kropka.
Gratulacje i szacunek.
Pozdrawiam normalnych.
zagranica lepszejsza – nikt Cię tu siłą nie trzyma
Melo przeczytał chyba, że Kidd- Gilchrist jest najlepszym stoperem na niego. Bo przed tym meczem rzeczywiście statystykę miał nieziemską w powstrzymywaniu Melo na koło30% albo mniej.
Melo wyczyn tym bardziej wspaniały- bo ile inni machali ręką już w sumie po fakcie. To Kidd rzeczywiście bronił do końca- lepiej nie mógł się po prostu zachować. Ale czasami great d < better O :)