Do niecodziennej sytuacji doszło po zakończeniu spotkania Cavaliers z Pelicans. Po rozczarowującej porażce gospodarzy Quicken Loans Arena zniknął jeden z sześciu bannerów z nazwiskiem gracza, wiszący normalnie pod kopułą hali. Jak wiadomo był to baner z numerem „34” nawiązujący do kariery legendy Cavaliers Austina Carra zwanego Mr. Cavalier.
Jak dotąd nie udało się ustalić kto i w jakim celu mógł wynieść takie trofeum, wiszące obok innych zastrzeżonych numerów 25-Marka Price’a, 22-Larry’ego Nance’a, 43-Brada Daugherty’ego, 42-Nate’a Thurmonda oraz 7-Bobby’ego Smitha…
Co ciekawe w sposób zabawny odniósł się do całej sytuacji poszkodowany zawodnik – Austin Carr – sugerując za pomocą Twittera, iż wraca z emerytury do czynnego uprawiana koszykówki (wydaje się ,że również nieco zakpił z ostatnich wyników drużyny). Carr na co dzień komentuje mecze z udziałem swojej ukochanej drużyny.
Carr reprezentował Cavs w latach 1971-80 i był pierwszym rookie klubu, który trafił do najlepszej piątki debiutantów (1972). Ponadto awansował również do Meczu Gwiazd (1974) oraz zasłynął jako zawodnik oddający najwięcej rzutów pośród Kawalerii czy zaliczający najwięcej trafień.
Sternicy klubu zapowiedzieli, iż na 5 lutego szykują nowy baner , replikę poprzedniego i podczas konfrontacji z L.A. Lakers będzie już wisiał na właściwym miejscu obok pozostałej piątki.
P.S. Jakbyście przypadkiem znaleźli ją na E-Bay’u, Allegro, Świstaku czy Tablicy to dajcie znać;-)
Może K.Irving chciał podmienić na swoją :) Za jego obecną grę, to go raczej powieszą (a nie wywieszą).