Indiana Pacers – Atlanta Hawks 89:85 (19:15, 23:28, 24:12, 23:30)
Pacers wygrali dziś po raz pierwszy w Phillips Arena od 12 spotkań. Nie potrafili wygrać w Atlancie od 22 grudnia 2006 roku. Dziś przełamali złą passę, choć niewiele brakowało, by wypuścili wygraną z rąk.
Goście prowadzili już 16 punktami na początku czwartej kwarty, ale Hawks się nie poddali i najpierw zmniejszyli straty do 4 oczek na niecałe dwie i pół minuty do końca meczu i choć chwilę później Pacers udało się powiększyć przewagę do 8 punktów, to dwie kolejne trójki gospodarzy pozwoliły im się zbliżyć na tylko dwa oczka na 15 sekund do końca. Na więcej nie starczyło już czasu.
MVP meczu: David West. Skrzydłowy rzucił dziś najwięcej dla Pacers – 22 punkty. Trafił 10 z 19 rzutów, w tym buzzer-beatera na zakończenie pierwszej połowy, a do tego zebrał 10 piłek.
Na plus: Elton Brand. Weteran pomimo już prawie 35 lat na karku dalej potrafi zapewnić solidne minuty. Dzisiaj z Pacers zagrał 20 i był drugim strzelcem zespołu – 12 punktów, trafiając 6 z 8 prób z gry i zbierając 7 piłek.
Na minus: Skuteczność Paula Millsapa, który trafił tylko 2 z 11 rzutów i rzucił 7 punktów. Walczył za to na tablicach i zebrał najlepsze w drużynie 12 piłek.
Seria meczu: Kyle Korver kontynuuje swoją serię spotkań z co najmniej jedną celną trójką. Ma ich już 116 na koncie.
Stat meczu: Dzisiejsze zwycięstwo Pacers było ich pierwszym w dwóch kolejnych spotkaniach na wyjeździe od początku grudnia.
Uraz meczu: Lance Stephenson w trzeciej kwarcie wszedł pod kosz, upadł dość niebezpiecznie na plecy i nie wrócił już na parkiet. Zobaczymy czy wróci w następnym meczu, czy jego przerwa potrwa trochę dłużej.
Wsad meczu: Paul George. Ciekawe, czy da się namówić na udział w konkursie wsadów?
Liderzy zespołów:
Punkty: West 22 – Scott 15
Zbiórki: West 10 – Millsap 12
Asysty: Hill 7 – Teague 7
Przechwyty: George, West, Watson, Mahinmi 2 – Millsap 4
Bloki: West 1 – Brand 3
——————————————————————————————————————————————————————————– Los Angeles Lakers – Minnesota Timberwolves 99:109 (26:38, 26:30, 26:21, 21:20)
Steve Nash i Steve Blake wrócili dzisiaj do gry po przerwie spowodowanej kontuzjami. Pierwszy nie grał od listopada, drugi od połowy grudnia i obaj od razu wrócili do pierwszej piątki, ale nie ustrzegli Lakers przed porażką z Wolves.
Nash jak na pierwszy meczu po powrocie zaprezentował całkiem nieźle, rzucił 7 punktów, trafił 3 z 6 rzutów i rozdał najlepsze w drużynie 9 asyst. Blake zagrał trochę gorzej, nie zdobył punktów, 0/2 z gry, ale rozdał za to 6 asyst.
Gospodarze dość pewnie pokonali Jeziorowców, prowadząc od początku do końca spotkania, w drugiej kwarcie osiągając nawet 25-punktową przewagę.
MVP meczu: Kevin Love. Skrzydłowy rzucił 31 punktów, 8/19 z gry, 2/5 za trzy i 13/18 z linii. Zebrał do tego 17 piłek, ale zaliczył też bolesny upadek na plecy w końcówce spotkania. Po meczu zapewniał jednak, że wszystko z nim w porządku.
Asysta meczu: Steve Nash do Wesley’a Johnsona.
Na plus: Kevin Martin, który był dziś najskuteczniejszym zawodnikiem Wolves. Rzucił 32 punkty, trafił 13 z 26 rzutów, w tym 4 z 6 za trzy.
Na minus: Lakers już w 15 meczu z rzędu dali sobie rzucić powyżej 100 oczek. To ich najgorsza taka seria od sezonu 1986/87.
Stat meczu: Wolves zakończyli serię 11 kolejnych porażek z Lakers na własnym z parkiecie.
Urazy meczu: Jodie Meeks i Jordan Hill. Pierwszy zaraz na początku spotkania podkręcił prawą kostkę, udał się do szatni i już nie wrócił na boisko. Drugi wypadł z gry również w pierwszej kwarcie z urazem głowy i karku.
Pudło meczu: Corey Brewer.
Liderzy zespołów:
Punkty: Young 24 – Martin 32
Zbiórki: Johnson 9 – Love 17
Asysty: Nash 9 – Rubio 13
Przechwyty: Blake 3 – Brewer 3
Bloki: Johnson 2 – Turiaf 2
——————————————————————————————————————————————————————————– Chicago Bulls – Phoenix Suns 101:92 (21:13, 23:20, 25:30, 32:29)
Bulls po wczorajszej, kompromitującej porażce z Kings, kiedy trafiali tylko 28 proc. swoich rzutów dziś zaprezentowali się już dużo lepiej i pokonali na wyjeździe Suns. Goście prowadzili przez cały mecz i choć koszykarze Phoenix próbowali gonić wynik, to Bulls za każdym razem udawało się obronić swoją przewagę i ostatecznie to oni zeszli z parkietu jako zwycięzcy.
MVP meczu: Joakim Noah. Center Bulls nie został zawieszony za wczorajsze wyzwiska skierowane w stronę sędziów w meczu z Sacramento. Ukarano go jednak grzywną 15 tys. dolarów, a dziś pomógł swojej drużynie w zwycięstwie nad Suns zdobywając 14 punktów, 7/10 z gry, i zbierając 14 piłek.
Double-double meczu: Carols Boozer. Był najlepszym strzelcem gości. Rzucił 19 oczek, był 9/21 z gry, a do tego zebrał 12 piłek.
Na plus: Goran Dragic. W całym spotkaniu rzucił 24 punkty, z czego 20 w drugiej połowie. Trafił 9 z 15 rzutów, w tym dwie trójki.
Na minus: Skuteczność Suns. Koszykarze gospodarzy rzucali z tylko 38,8 proc. skutecznością z gry (31/80) i z 28,6 proc. zza łuku (8/28).
Stat meczu: Bulls wygrali 5 mecz z rzędu w Phoenix.
Liderzy zespołów:
Punkty: Boozer 19 – Dragic 24
Zbiórki: Noah 14 – Plumlee 10
Asysty: Butler 4 – Green 5
Przechwyty: Butler 3 – Plumlee 3
Bloki: Dunleavy, Gibson 2 – Frye, Markieff Morris 2
——————————————————————————————————————————————————————————– Charlotte Bobcats – Golden State Warriors 91:75 (26:13, 25:26, 21:18, 19:18)
Cats dość niespodziewanie pokonali na wyjeździe Warriors. To była już 4 porażka w ostatnich 6 meczach Golden State na własnym parkiecie i 9 w Oracle Arena w całym sezonie.
MVP meczu: Al Jefferson. Podkoszowy Charlotte rzucił 30 punktów, co zdarzyło mu się już po raz 4 w poprzednich 5 spotkaniach. Trafił 12 z 22 rzutów i zebrał do tego 13 piłek.
Double-double meczu: Stephen Curry. Rozgrywający Golden State zdobył 17 oczek, 8/18 z gry, ale tylko 1 z 7 trójek i rozdał 11 asyst.
Powroty meczu: Kemba Walker i Jermaine O’Neal. Pierwszy wrócił po kontuzji kostki, rzucił 7 punktów, ale trafił tylko 3 z 11 prób z gry, rozdał 7 asyst i zebrał 6 piłek. Musiał jednak w końcówce spotkania opuścić boisko, kiedy po próbie wejścia pod kosz upadł na parkiet i przez chwilę się nie podnosił. Prawdopodobnie znowu przez problem z kostkami. Natomiast O’Neal wrócił po dwóch miesiącach przerwy z powodu operacji więzadeł w prawym nadgarstku. Zagrał 16 minut, zdobył 9 punktów i zebrał 8 piłek.
Na plus: Anthony Tolliver. Rezerwowy rzucił 11 punktów, trafił 4 z 4 rzutów, w tym 3/3 za trzy, a jego dwie trójki z rzędu pozwoliły odskoczyć Cats, którzy zbliżyli się już do nich na 12 oczek.
Na minus: Skuteczność Warriors. Gospodarze trafiali dziś tylko 31,2 proc. swoich rzutów (29-93). W tym 20 proc. z dystansu (4/20)
Stat meczu: David Lee rzucił dziś 9 punktów, trafił tylko 3 z 13 rzutów i po raz pierwszy od 123 spotkań nie skończył meczu z co najmniej 10 oczkami na koncie.
Liderzy zespołów:
Punkty: Jefferson 30 – Curry 17
Zbiórki: Jefferson 13 – Bogut 15
Asysty: Walker 7 – Curry 11
Przechwyty: Jefferson, Zeller 2 – Crawford 2
Bloki: Zeller, Biyombo 1 – Lee, Thompson, O’Neal, Speights 1
Jak dla mnie GSW w tym sezonie mimo wszystko zawodzi. Liczyłem a początku sezonu ,że bedą walczyć o miejsca 4-5 a tymczasem muszą mocno się napracować by wogóle znaleźć się w PO( oczywiście sądze ,że awansują). Jednak perspektywa kogos z pierwszej 3 w 1 rd PO nie jest dobrą wiadomościa. I jak tak będzie to chodź by powtórzenie zeszłorocznego wyniku będzie trudne.
Suns namieszali w planach najlepszym, ale i Blazers zrobili swoje. Osbiście uważam, że GSW będą mieli ogromne problemy by zagościć w czołowej ósmece. Suns, Blazers to jedni , którzy im weszli w paradę, ale i Grizzlies nie pozostaną bierni w walce o top8!
Nie wiem dlaczego, ale wciąż uważam że Suns jednak nie zagrają w PO.