Lakers mają naprawdę pecha w tym sezonie. Kontuzja goni kontuzję. Uraz goni uraz. Z gry wypadają kolejni zawodnicy, a management zespołu musi sobie radzić podpisując kontrakty z kolejnymi zawodnikami.
Kiedy do gry wrócili już Steve Nash, Steve Blake i Jordan Farmar to teraz Jeziorowcy będą musieli sobie radzić przez kolejne dwa tygodnie bez dwójki Nick Young i Pau Gasol. Pierwszy doznał kontuzji w najdziwniejszym meczu tego sezonu, w którym Lakers pokonali w pięciu Cavaliers.
Swaggy P pod koniec drugiej kwarty pobiegło do kontry, został sfaulowany przez C.J. Milesa , który próbował go powstrzymać przed zdobyciem punktów. Obaj się zderzyli, a Young upadł na parkiet łapiąc się za kolano. Co prawda trafił jeszcze oba rzuty wolne, ale w drugiej połowie nie pojawił się już na boisku.
Diagnoza: złamanie bez przemieszczenia rzepki i stłuczenie kości w lewym kolanie. Dwa tygodnie przerwy.
Tyle samo poza grą będzie Pau Gasol, który ma problemy z prawą pachwiną. Początkowo Hiszpan miał opuścić trzy mecze, ale okazało się, że jego przerwa potrwa dłużej. Uraz Gasola powoduje, że jego ewentualny transfer do Pheonix, z którymi Lakeers prowadzili już rozmowy lub innego klubu przed zbliżającym się trade deadline – 20 lutego może się nie powieść. Zresztą nie wiem po co Suns jest Pau, który nie pasowałby do szybkiego stylu gry ich drużyny.
Hiszpan ma wrócić 19 lutego na mecz z Rockets, więc mógłby się jeszcze pokazać z dobrej strony na dzień przed zamknięciem okienka transferowego, ale czy ktoś odda za niego jakiś pick w drafice/młodego zawodnika plus spadający kontrakt, bo pewnie tego chciałby Mitch Kupchak. Wątpię. Dlatego pewnie Pau zostanie w Los Angeles do końca sezonu.
W związku z tym, że oprócz Yonga, Gasola kontuzjowani są jeszcze Kobe Bryant, Xavier Henry, urazu szyi nabawił się Jordan Hill, a Jodie Meeks podkręcił kostkę Lakers zdecydowali się podpisać 10-dniowy kontrakt z Shawnem Williamsem, którego zwolnili 7 stycznia po tym jak kłopoty ze zdrowiem mieli ich obwodowi zawodnicy.
Williams poza drużyną spędził miesiąc, grając w tym czasie w D-League, w zespole LA D-Fenders. W czterech spotkaniach notował średnio 19,5 punktów, trafiając 49,1 proc. z gry i 51,5 proc. za trzy i 5,8 zbiórki.
Ja nie wiem co tam się dzieje w LAL ale to chore że co chwila ktoś się łamie. Na szczęście kontuzji kończących sezon brak ale nie ma tygodnia żeby ktoś nie wypadł na dłuższy okres czasu, a ostatnio to już w każdym meczu się zdarza. Generalnie żaden zawodnik nie był eksploatowany ponad stan więc raczej nie chodzi o minuty na parkiecie. Zresztą poprzedni sezon nie był o wiele lepszy. Chyba czas na nowy sztab medyczny.
Może chcą tankować ale nie w tak widoczny sposób jak Cavaliers. ;)