Podobno mozolnie wraca do formy, ciężko ćwiczy, a uraz stopy też został już niemal całkowicie wyleczony. Jeśli to wszystko prawda to wiele wskazuje na to, że Marcus Camby, gracz z 17-letnim stażem na parkietach NBA będzie starał się o angaż w jednym z zespołów NBA.
Przypomnijmy, że z powodu kontuzji stopy został zwolniony przed startem trwającego sezonu przez Houston Rockets. Teraz jednak, gdy z jego zdrowiem jest o wiele lepiej, weteran koszykarskich boisk ma zamiar powrócić do gry i powalczyć o tytuł.
Kiedy zwalniano go z Teksasu ponoć otrzymał obietnicę, że droga do powrotu rotacji Rockets stoi przed nim otworem i sam gracz obecnie bardzo byłby zainteresowany takowym rozwiązaniem. Camby jest bardzo blisko z władzami Rakiet, podobno ma też znakomite relacje z trenerem Kevinem McHalem. Zatem jego powrót w szeregi Rakiet wcale nie jest wykluczony.
Ewentualny zainteresowany usługami Camby’ego musiałby podpisać z zawodnikiem kontrakt do 1 marca bieżącego roku.
Przypomnijmy, że Marcus Camby trafił do NBA w 1996 roku z numerem drugim draftu. Wybrali go Toronto Raptors. Potem reprezentował barwy kolejno: New York Knicks, Denver Nuggets, Los Angeles Clippers, Portland Trail Blazers, Houston Rockets, aby powrócić do Knicks w sezonie 2012-13.
W sezonie 2006-07 został wybrany najlepszym defensorem ligi.
Gdyby faktycznie udał się powrót tego gracza do ligi to byłby drugim po Steve Nashu najstarszym graczem w NBA. Dziś Camby ma 39 lat, ale jak widać ma jeszcze dość chartu ducha, żeby o coś powalczyć w baskecie.
mnie zastanawia dlaczego Miami nie próbowało go podpisać. Akurat Camby to gracz którego potrzebują. Dobry defensor, bez parcia do gry w ataku. Może i jest stary, ale mógłby grać te 10-12 minut na zmiane z Birdmanem i Odenem.
Serce mnie boli gdy weterani rozmieniają swoje kariery. No ale jeśli jest zdrowy, to zawsze mógłby być choćby mentorem dla takiego Jonesa czy Smitha, Bo od Howarda to oni się nauczą conajwyżej jak się głupio uśmiechać :):)