Mecz wieczoru: Oklahoma City Thunder (41-12) – Portland Trail Blazers (36-15) – godz. 4.00
To już ostatni pojedynek obu zespołów w tym sezonie. W pierwszych dwóch meczach lepsi okazali się koszykarze Blazers, natomiast w trzecim pojedynku wygrali Thunder.
Od tamtego meczu Oklahoma kontynuuje swoją dobrą postawę, ma bilans 9-2, i to pomimo tego, że dalej grają Russella Westbrooka, natomiast Portland dostał lekkiej zadyszki notując bilans 5-4. Dzisiejszy mecz będzie niezwykle istotny, szczególnie dla koszykarzy z Oregonu, ponieważ wygrana pozwoli im się zbliżyć do Thunder, którzy są obecnie liderami Northwest Division – mają cztery mecze przewagi nad Blazers. Porażka z kolei co prawda nie przekreśli ostatecznie ich szans na zwycięstwo w dywizji, ale utrudni bardzo to zadanie.
Przede wszystkim LaMarcus Aldridge powinien grać z Oklahomą tak jak robił to dotychczas w tym sezonie – w trzech meczach średnio 30,7 punktów i 14,3 zbiórek. Lepiej jednak powinien grać drugi z liderów Portland – Damian Lillard. Drugoroczniak w tych rozgrywkach przeciwko Thunder prezentuje się średnio – 16,4 oczek na 36,4 proc. skuteczności, a do tego w całej karierze rzuca przeciwko Oklahomie najmniej punktów spośród wszystkich w Konferencji Zachodniej – 15,4.
Problemów ze zdobywaniem punktów, szczególnie przeciwko Blazers, nie ma za to Kevin Durant. To właśnie im rzuca najwięcej spośród wszystkich drużyn w sezonie – 38,7 na bardzo dobrej 54,1 proc. skuteczności.
Liderzy zespołu (średnie na mecz):
Punkty: Kevin Durant (31,2) – LaMarcus Aldridge (24,1)
Zbiórki: Serge Ibaka (8,8) – LaMarcus Aldridge (11,5)
Asysty: Russell Westbrook (7) – Damian Lillard (5,7)
Przechwyty: Russell Westbrook (1,8) – Nicolas Batum (1)
Bloki: Serge Ibaka (2,5) – Robin Lopez (1,5)
Ostatnie 5 spotkań:
Thunder: @Wizards (P), Grizzlies (Z), Timberwolves (Z), @Magic (P), Knicks (Z)
Blazers: Raptors (Z), @Wizards (P), @Knicks (Z), @Pacers (P), @Timberwolves (Z)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Pozostałe spotkania:
Dallas Mavericks (31-21) – Chralotte Bobcats (22-29) – godz. 1.00
Mavs mają bardzo dobry bilans 21-4, jeśli ograniczają przeciwników do skuteczności poniżej 46 proc. z gry.
Sacramento Kings (17-34) – Cleveland Cavaliers (18-33) – godz. 1.00
Ben McLemore, który weźmie udział w konkursie wsadów podczas Weekendu Gwiazd powiedział w radiu CLNS, że myśli o zrobieniu dunku z dwoma obrotami w czasie sobotniej imprezy. Interesujące.
Ben McLemore told CLNS radio that he’s thinking about doing a 720 dunk in the dunk contest.
— NBA Legion (@MySportsLegion) luty 8, 2014
Atlanta Hawks (25-24) – Chicago Bulls (25-25) – godz. 2.00
Wczoraj wyszła plotka, że Bulls mieliby wysłać Carlosa Boozera, Kirka Hinricha, Tony’ego Snella, Jimmy’ego Butlera i prawdopodobnie pierwszy pick w drafcie do Knicks za Carmelo Anthony’ego, Raymonda Feltona i Imana Shumperta. Informację podała strona Hoops-Nation. To tylko plotka, więc nie ma się zbytnio czym podniecać. Niemniej jestem ciekaw, czy gdyby padła taka konkretna propozycja od Chicago, to czy w Nowym Jorku chociaż by ją rozważyli?
Washington Wizards (25-25) – Memphis Grizzlies (27-23) – godz. 2.00
Mike Conley wróci dziś prawdopodobnie do składu Grizzlies na ten mecz. I choć zastępujący go w ostatnich pięciu meczach w pierwszej piątce Nick Calathes spisywał się całkiem nieźle – 14,6 punktów, 50,8 proc. z gry, 42,1 proc. za trzy, 4,4 asysty, 4,2 zbiórki i 2,4 przechwytów to jednak nie Memphis przegrało 3 z tych 5 spotkań. Z Conley’em mogło wyglądać to lepiej, np. 4-1. Ponadto bez swojego podstawowego rozgrywającego Grizzlies mają w tym sezonie bilans 2-5.
Miami Heat (35-14) – Phoenix Suns (30-20) – godz. 3.00
Michael Beasley wraca dziś do Phoenix. Nie sądzę, by Suns za nim jakoś specjalnie tęsknili. Choć skrzydłowy Heat ciepło wspomina pobyt w Arizonie. – To coś, na co czekam. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć moje dzieci, moją rodzinę, mojego psa. Nadal mam tu swój dom – powiedział Beasley. – Cała organizacja była przyjazna, było miło. Szczególnie blisko byłem z właścicielem. Spędziliśmy wiele nocy razem.
Ciekawe jak spędzali te noce? Albo raczej gdzie? Albo jak i gdzie? Żarty, żartami, ale ostatecznie dobrze się stało, że Michael opuścił Suns i przeniósł się do Miami. Tu na nowo odbudowuje swoją karierę, a w Phoenix oczyściła się atmosfera w szatni.
Utah Jazz (17-33) – Los Angeles Lakers (16-32) – godz. 4.30
Ciekawy stat. Od sezonu 1970/17 do 2012/13 Lakers nigdy nie mieli meczu, w którym każdy ze starterów zdobył mniej niż 10 punktów. W tym sezonie tak sytuacja zdarzyła się już dwa razy.