Autor: Kuba Kacprzak
Jest jeden weekend w roku, gdy wszelkie zmartwienia znikają. Smutek zastępowany jest radością, a pogoń za sukcesem oddechem ulgi. Jest to weekendy, gdy nie chodzi o to, by zwyciężyć (poniekąd). Chodzi o dobrą zabawę, widowiskowość i jak największy „fun”. A kto inny może nam zapewnić największe widowisko, największe steki, hot-dogi, kubki do coli i przede wszystkim najogromniejsze koszykarskie popisy? Tak moi drodzy. Nadchodzi Weekendy Gwiazd NBA!
Pamiętam kiedy po raz pierwszy obejrzałem swój Mecz Gwiazd. Rok 1998. Michael Jordan konta Kobe Bryant. Świetny pojedynek. MJ zdobył 23 punkty i pokazał swoją wyższość nad żółtodziobem z Lakers, który i tak spisał się świetnie (18 pkt). To były moje pierwsze wspomnienia z All Star Weekend. Potem roczna przerwa spowodowana lockoutem i powrót w 2000 roku. Pamiętam to jako jeden z najfajniejszych Meczów Gwiazd. Shaq parodiujący wsad Vince’a Cartera (360 stopni!), świetna gra Duncana, mnóstwo kapitalnych zagrań. A jeśli już mowa o wsadach i panu Carterze. Facet przeszedł do historii. Uwierzcie mi. Nigdy już nie będzie tak kapitalnego konkursu wsadów jak wtedy. Air Canada zjadł wszystkich bez popicia. Na dodatek pokazał kilka nowatorskich zagrań. Zresztą cały tamten konkurs był ciekawy. Choć jeśli pomyślę, że Jerry Stackhouse w nim startował…
Trzeba zrozumieć, że Weekend Gwiazd to coś więcej niż zabawa. To pokaz tego co w sporcie najpiękniejsze. Szczerze powiedziawszy, brakuje mi takich imprez w piłce nożnej. Piękne jest to, że na półmetku rozgrywek zawodnicy potrafią spotkać się i dać genialne show. Oczywiście ich ego sprawia, że chcą wygrać, ale pozwalają rywalom na znacznie więcej. Wszystko robi się po to, by pokazać jak piękny jest basket i jak wiele radości daje. Amerykanie dopracowali do perfekcji organizowanie takich przedsięwzięć. Tegoroczny All Star Weekend jest niezwykle ważny również z powodu miejsca, w jakim będzie rozgrywany. Nowy Orlean dziewięć lat temu został zniszczony przez potężny huragan Katrina. Miasto zostało zniszczone, drużyna musiała grać gościnnie w Oklahomie, a do swojego miasta wróciła dopiero w sezonie 2007-2008. W ten weekend hala 'Smoothie King Center’ stanie się centrum koszykarskiego świata.
Niedzielny mecz będzie także wyjątkowy pod kilkoma innymi względami. Po raz pierwszy od 1996roku nie zobaczymy żadnego zawodnika Los Angeles Lakers. Tak. Dla fanów Jeziorowców to musi być ciężkie przeżycie, że po 18 pięknych latach zostają bez swojego przedstawiciela w ASG. Oczywiście gdyby nie kontuzja Bryanta byłoby inaczej, ale też świadczy to o tym, jak słaby obecnie jest skład Lakers. Dla Dwighta Howarda będzie to pierwszy mecz od 2007 roku gdy nie zagra w pierwszej piątce. Ostatni raz głosowanie przegrał z Shaqiem O’Nealem. Widać, że kibice nie zapomnieli mu tego, jak pożegnał się z Lakers. Co ciekawe tylko czterech graczy miało minimum 1 milion głosów zdobytych w głosowaniu. Tak słabego wyniku nie było od 2002 roku. Czyżby zniżka wartości Meczu Gwiazd? Cóż. Na pewno kibice będą chcieli zobaczyć wiele dobrego.
Szkoda, że NBA zdecydowało się, że zobaczymy graczy w piekielnych rękawkach. Jako dodatek – pasują mi i nie mam nic do nich. Ale jako główny strój… niestety, ale jestem pod tym względem tradycjonalistą. Jednak możemy liczyć na masę efektownych akcji. Pierwsze piątki wyglądają ciekawie i gdybym miał postawić pieniądze na którąś z ekip, to chyba kierowałbym się w stronę Zachodu, który wygrał trzy poprzednie starcia. Równie ciekawie zapowiada się konkurs wsadów, który ma najlepszą obsadę od wielu lat. Paul George, John Wall,Terrence Ross, Damian Lillard, Ben McLemore i Harrison Barnes. Brzmi imponująco. Szkoda tylko, że zamiast klasycznych reguł, będziemy mieć pojedynek Wschód – Zachód. No i po raz kolejny bram LeBrona. Ale czy ktokolwiek wierzy, że zdecyduje się on na występ w konkursie wsadów? Wątpię.
Ja zasiądę z ogromną ciekawością przed ekranem telewizora wraz ze znajomymi, by obejrzeć większość zmagań. Zrobię sobie dobre jedzenie, rozsiądę wygodnie i będę obserwować. W ten weekend liczy się zabawa. I życzę Wam, byście dobrze się w ten weekend bawili!
To dzisiaj w nocy grają wschodzące gwiazdy? W tym roku będzie organizowany mecz celebrytów (ewentualnie kiedy)?
o 3 w nocy jest mecz rookies z drugoroczniakami(składy wymieszane) a celebrity game dziś o 1 w nocy.
Dla mnie przerwa na ASG to najgorszy moment trwającego sezonu. Pewnie obejrzę konkurs wsadów, ale nawet wielki Vince Carter nie będzie dla mnie lepszy od ligowej „młócki”.
ASG z 1998 to rzeczywiście fajny meczyk, ale dla mnie nic nie przebije imprezy z 1993 – pierwszej na żywo w TVP z polskim komentarzem Włodka Szaranowicza (nota bene mój ulubiony dziennikarz-komentator), który będąc w Salt Lake City wyraźnie czuł się jak mały chłopiec spełniający swe marzenie z dzieciństwa. No i sama gra – na serio niemal od początku, a na pewno w końcówce, z serią time-outów i w jakim składzie – kilku prawdziwych centrów (Olajuwon, Robinson vs Shaq jako rookie, Ewing i Daugherty), że o Jordanie nie wspomnę. Ach to było coś
podbijam 1993 rok, co napisałem w komentarzu do 5-na-5
Autor to ostrowianin dobrze mi się wydaję ? :)