Kiedy zaczynałem wielką przygodę z All Star Game miałem 13 lat. Pierwszym spotkaniem, obejrzanym z odtworzenia, z kasety VHS – pożyczonej od kolegi – było te, w którym z NBA żegnał się Magic Johnson (kopia jego, z kanału Screensport leży do dziś w mojej filmotece). Rozgrywający Lakers był wówczas moim numerem „1” i na starcie swojej wielkiej przygody z najlepszą ligą na świecie dostałem „obuchem w głowę”. Za chwilę Lakers zaczęli spadać w ligowej hierarchii, choć gdzieś w niedalekiej przyszłości czekał na mnie Magic z Dream Teamem. Najlepszym z kolei Spotkaniem Gwiazd okrzyknąłem sobie pojedynek w Salt Lake City, kiedy naprzeciwko siebie stanęli Michael Jordan z Charlesem Barkley’em. Ten pierwszy znów chciał wygrać wszystko, co się da, natomiast ten drugi walczył o uznanie pod nazwą „MVP sezonu & Finał NBA”. Przez kolejne lata obserwowałem większe i mniejsze gwiazdy, graczy, którzy zasługiwali na miano GWIAZD oraz tych, którzy byli nimi na chwilę, w momencie, kiedy dostąpili wyróżnienia w postaci ASG. Znajdując małą odskocznię od ligowej rzeczywistości, wykorzystując również przerwę w spotkaniach sezonu zasadniczego, zapraszam na kilka wspomnień z przeszłości.
A jak Armstrong B.J. i Anderson Kenny
Minnesota, 1994 rok, pierwszy od lat mecz bez Michaela Jordana. Szok wśród starterów Wschodu, ponieważ z tyłu zagrali dwaj debiutanci, którzy już później i nigdy więcej nie zagościli podczas ASG. Armstrong był trzykrotnym Mistrzem NBA, a Anderson okazał się ciekawym rozgrywającym, goszczącym w New Jersey, Portland czy Charlotte/New Orleans. B.J. imponował trójkami z rogów boiska (zwłaszcza lewego), a Kenny popisywał się efektownymi penetracjami.
B jak Barkley Charles i Barros Dana oraz Brent Barry i Brandon Terrell
Chuck jako show-man idealnie nadawał się do wielkiego widowiska. Zawsze imponował dynamiką, siłą, skocznością i „Wielką Gębą”. Kiedy poważnie zaczął myśleć o tytule w 1992 roku, a następnie wymusił na działaczach Sixers transfer do Arizony (Andrew Lang, Tim Perry i Jeff Hornacek za niego) to nagle został MVP ligi, wprowadzającym Suns do finałów. W ASG gościł na Wschodzie i na Zachodzie, ale w zdobyciu tytułu przeszkodziły mu również problemy z plecami. Był MVP Meczu Gwiazd i nie bał się wsadu na Mutombo;-)
Barros to zawodnik lubujący się w dystansowym graniu, do ASG trafił również z Sixers, ale uczynił to tylko raz. Wyróżniał się do tego stopnia (wśród słabych Szóstek), że po roku gry zapracował na wysoki kontrakt wśród Celtics.
Barry, członek wielkiego klanu koszykarskiego Barrych (Jon, Drew, John etc.) czyli pierwszy biały zawodnik wygrywający slam dunk contest (1996). Zasłynął z tego, iż założył koszulkę z napisem „White Men can jump” (przemieniając tytuł popularnej wówczas komedii z Wesley Snipesem i Woody Harrelsonem).
Brandon to z kolei ex Kawalerzysta, który był swego rodzaju pracusiem, zarówno w obronie jak i w ataku. Jego obrona była znakiem firmowym Cavs, a z każdym rokiem rozwijał siłę swojego rzutu oraz podkoszowych penetracji. Jeden z najniższych graczy, goszczących w ASG.
C jak Cedric Ceballos i Coleman Derrick
Kojarzycie tego pierwszego dunkera? Tak, to on kazał sobie zawiązać oczy przepaską (Dan Majerle to zrobił) a następnie zaskoczył fanów Orlando Magic slam dunkiem, wygrywającym cały konkurs w 1992. Niektórzy twierdzą ,że Ceballos sporo widział. W Suns był graczem niedocenianym, grającym na wysokiej skuteczności, lubianym pzez publikę, jednak miał sporego pecha. Kiedy Słońca grały w finale NBA 1993 on zmuszony był leczyć kontuzję. Następnie trafił do Lakers i stał się liderem odbudowującej się ekipy. W 1995 roku miał okazję trafić do Meczu Gwiazd w Phoenix (!). Niestety rękę w jednym z meczów złamał mu Mutombo i zabrał jego miejsce w tym wielkim wydarzeniu. Tak naprawdę all starowego parkietu nie powąchał, choć przecież tyle spotkań rozegrał w Phoenix…(o ironio losu!)
Coleman był żartownisiem – dosłownie i w przenośni. Do ASG trafił w podobny sposób jak w/w Anderson, poprzez zwyżkę formy Nets w 1993 i 1994 roku. Jeden jedyny raz w Minnesocie i zagrał b. przeciętnie. Po chwili życzył już sobie pieniędzy na miarę Shaquille’a O’Neala (68 mln USD). Miał tyle szczęścia, że zagrał w finale Mistrzostw świata 1994 roku, pokonując Rosjan. Wyglądał w finale w Toronto jak prawdziwy lider drugiego Dream Teamu, bowiem praktycznie się nie mylił.
D jak Daugherty Brad
Mocny punkt Cavaliers, który miał okazję aż 5-krotnie z Cavs uczestniczyć w świętach koszykówki. Tylko LeBron James może się z nim równać w ilości występów w ASG jako gracz Cleveland. Daugherty podobnie do niejednego gracza ligi, musiał poddać się bólowi pleców i przedwcześnie, bo w wieku 28 lat, zakończyć profesjonalne granie. Na ekrany trafił jeszcze w filmie „Eddie” z Whopie Goldberg.
E jak Ewing Patrick
Legenda Knicks, która od 1993 roku zdana była na pasmo porażek z najlepszymi centrami NBA. Miejsce w ASG i rolę startera zabierał mu młodszy Shaq, a tytuł z rąk mu wykradał sam Hakeem the Dream. Popisowym numerem Patricka były rzut z półdystansu , wysokim lobem, zakończony efektownym wywinięciem nadgarstka (przeważnie z lewej strony). Lubił też brać przeciwników na plakat i zawsze pokazywał nam wielkie, białe zęby;-) Był podkoszową Bestią (nie King Kongiem;-)
F jak Francis Steve
Zawodnik, który dał się poznać jako trudny charakter, już na starcie swojej przygody z ligą, wymuszając poniekąd transfer z Grizzlies do Rockets. Efektownie penetrujący w strefę podkoszową, wysoko skaczący i popisujący się kolejnymi slam dunkami gracz, rywalizował z Vincem Carterem w konkursie wsadów. Trzykrotnie gościł w ASG. Przez lata był podporą Rockets, wraz z Yao Mingiem, dając drużynie niejedno play offs. Wg mnie niespełniony talent a możliwości miał naprawdę ogromne.
G jak Gatling Chris i Grant Horace
Ex gracz Mavs i Warriors, który w wyniku operacji oraz blizny na głowie zmuszony był grać w opasce. Uznawany za czołowego rezerwowego ligi w latach ’90-tych. Do ASG trafił wskutek trzech kontuzji największych graczy Zachodu, w 1997. Miał problemy z tremą i trafieniem do kosza w Cleveland (Gund Arena).
Grant, to nie tylko brat-bliźniak Harvey’a (ex Bullets i Blazers), ale również jeden z trójki Bulls, którzy trafili do ASG w 1994. Po latach panowania Michaela Jordana, Horace dostał swój zaszczyt pokazania się wśród najlepszych. Chwilę później grał już w Orlando Magic.
H jak Harold Miner i Howard oraz Craig Hodges
W Meczach Gwiazd spotykałem paru Howardów – dziś mamy Dwighta , wcześniej mieliśmy Josha (ex Mavs), a w 1996 roku pokazał się nawet Juwan (pod nieobecność Webbera, trenerzy wybrali jego a nie kontuzjowanego Chrisa).
Miner natomiast był świetnym lotnikiem, wielkim siłaczem i kimś na miarę (jeśli chodzi o SDC) Vince’a Cartera lat ’90-tych. Śmiem twierdzić, iż tylko on mógłby wygrać z Vincem w podobnej rywalizacji. Niestety koszykarsko odbiegał od Cartera , a przez swoje niskie IQ, nie był w stanie zrobić kariery w Heat, Cavs oraz Raptors. Potem dobiły go kontuzje…
Hodges, to ex gracz Bulls, jako drugi po słynnym Larrym Birdzie, wygrywał trzykrotnie, w serii, Long Distance Shootout. W Chicago był niezawodny, zwłaszcza, gdy rywale zostawili go na wolnej pozycji:-) Silent killer;-)
I jak Isiah Thomas
Przedstawiać Zeke’a specjalnie nie muszę, ale warto przypomnieć kilka ciekawostek z jego życia. Nie cierpiał Michaela Jordana i bał się rywalizacji z nim w ASG (czytaj utraty popularności i roli lidera). Już na starcie przygody Jordana w wielkim wydarzeniu, Zeke niechętnie podawał mu piłkę oraz nie szanował przyszłej gwiazdy ligi. Ku zdziwieniu fanów obaj panowie świetnie uzupełniali się w Salt Lake City (1993), kiedy pod kierunkiem Pata Riley’a zjednoczyli siły i umiejętności, by stawić czoła Zachodowi. W 2003 roku Thomas jako trener Pacers i Wschodu miał nawet powiedzieć słówko podopiecznemu – Jermaine’owi O’Nealowi – by ten specjalnie sfaulował Kobego Bryanta przy trzypunktowej próbie rzutu. Chciał w ten sposób odebrać szansę na wygraną Wschodu (czyli swojego zespołu) i Michaela Jordana, podczas pożegnalnego Meczu Gwiazd Air Mike’a.
J jak Jordan Michael
W 1988 roku miał okazję wyrównać rekord Szczudły – Wilta Chamberlaine’a (42pkt) , ale kiedy podali mu piłkę koledzy nie zdecydował się na trafienie, oddając ją. Swoją historię zbudował w 1997 roku, stając się pierwszym graczem w ASG z triple-double, w Cleveland. W pamięci fanów zapadało spotkanie w San Antonio (1996) , kiedy to Jordan został wygwizdany przy odebraniu nagrody MVP z rąk Davida Sterna (znacznie lepiej zaprezentował się Shaq O’Neal). Warto podkreślić, że niemal w każdym meczu (oprócz pożegnania Magica, w 1992) Jordan traktował Mecze Gwiazd bardzo serio i nie lubił ich przegrywać. Najlepszy dowód tego, to ASG w Salt Lake City (z dogrywką), w Atlancie (z dwiema dogrywkami pierwszy raz w historii) oraz w Cleveland (kiedy East odrabiał 20-punktową stratę i ruszał w pogoń za Zachodem). W Gund Arena potwierdził swoją ogromną klasę, kiedy po niecelnym osobistym Granta Hilla, pierwszy zaatakował kosz i firmowym wsadem dobił pudło kolegi.
K jak Kemp Shawn i Andrei Kirilenko
Gracz Sonics zadebiutował w Salt Lake City, ale dopiero każdy następny ASG pozwalał nam oglądać jego efektowne wsady oraz bloki. Kemp w 1994 roku urządził wraz z Karlem Malone i Hakeemem Olajuwonem solidną lekcję Shaquille’owi O’Neal, nie pozwalając mu na wiele punktów. Kemp na Wschodzie zagrał również w All Star, po wielkiej wymianie do Cavs.
AK-47 to z kolei pierwszy Rosjanin podczas ASG. Choć w ASW jako pierwszy zameldował się Rimas Kurtinaitis, kiedy rzucał w konkursie rzutów za trzy punkty (jako reprezentant bloku wschodniego w 1989roku).
L jak Larry Johnson
W NBA było wielu Johnsonów trafiających do Weekendu Gwiazd – był Kevin, Earvin, Steve, Joe, John, czy Eddie – ale gracz Hornets był jednym z lepiej zapowiadających się silnych skrzydłowych. Numer jeden draftu z 1990 roku , były bokser, imponował posturą atlety i przy okazji dał się poznać z dynamicznych zagrań (głównie slam dunków). Niestety szybko u gracza zdiagnozowano problemy z plecami i jako zawodnik Knicks przedwcześnie zakończył karierę. Miał świetny nick – Grandmama – nawiązujący do reklamy Conversów (baa, nawet miałem takie;-)
M jak Marbury Stephon oraz Mason Anthony
Starbury – bo taki nosił przydomek – był świetnie zapowiadającym się Wilkiem, kiedy u boku Garnetta tworzył doskonały duet graczy z pozycji PG i PF. Do All Stars trafił jako zawodnik Nets, po wielkiej wymianie z Wolves, by jeszcze później zamienić się miejscami z Jasonem Kiddem i trafić do Suns. W 2001 roku był w wielkiej formie i ukradł w końcówce meczu wygraną Zachodowi, trafiając dwie trójki.
Mason z kolei wystąpił w ASG jako gracz Heat, drużyny wygrywającej 50 spotkań podczas kontuzji swoich liderów (Hardaway i Mourning). Ten pracuś latami występów w Knicks i wyróżnieniami najlepszego zmiennika ligi oraz trafiając do II piątki obrońców udowodnił, że niekoniecznie trzeba być wirtuozem by znaleźć się wśród graczy elity.
N jak Nick Van Exel
O ex rozgrywającym Lakers warto powiedzieć, iż przeszedł on do historii z kolegami z drużyny, bowiem w Madison Square Garden, w 1998, zameldowało się czterech Jeziorowców w ASG. Obok niego O’Neal, Bryant i Eddie Jones (był All Starem również jako gracz Hornets i Heat). Następnie w Houston – 2006 – oglądaliśmy czterech graczy Pistons – Billups, Hamilton, R.Wallace i B.Wallace.
O jak O’Neal Shaquille i Memo Okur
Shaq podobnie do Barkley’a był stworzonym graczem do tego typu show. Już jako debiutant kupił sobie sporą rzeszę fanów i udowodnił, że talent ma nieziemski. Jego kocie ruchy przy wadze 135 kg oraz wzroście 216 cm sprawiały, że chwilę później stał się ulubieńcem głosujących. Nigdy nie zapomnę meczu w Phoenix, kiedy Shaq założył siatkę (posłał piłkę między nogami) Howardowi. Inni z kolei nie zapomną jego występu w roli rapera przez tym samym spotkaniem.
Okur został pierwszym tureckim graczem , jako zawodnik Utah Jazz, goszczącym w podobnym show.
P jak Price Mark i Pippen Scottie
Mecze w Salt Lake City i Minnesocie były popisami Marka Price’a, niskiego rozgrywającego Cavs. Jego szybkość , miękki nadgarstek oraz świetna selekcja rzutowa o mały włos nie dały mu tytułu MVP. Na pocieszenie seryjnie trafiał trójki, potrafił wyjść z cienia większych gwiazd oraz dwukrotnie wygrywał konkursy rzutów z dystansu. Jego wyjścia zza zasłony oraz błyskawiczne minięcia graczy do dziś zostają wzorem do naśladowania.
Scottie Pippen tak naprawdę wyszedł z cienia Michaela Jordana, kiedy ten udał się na pierwszą emeryturę. Pip nie tylko doprowadził Bulls do wysokiego bilansu (dwa zwycięstwa mniej niż w erze Jordana), ale również ukradł show w Minnesocie, kiedy napisał własną powieść „Historia czerwonej ciżemki;-)”
R jak Rice Glen i Rodman Dennis oraz Ratliff Theo i Isaiah Rider
Rice był świetnym strzelcem i liderem Heat czy Hornets. W NBA All Star 1997 wyszedł z cienia Jordana podczas trzeciej kwarty i w dodatku pobił rekord Wilta Chamberlaine’a w ilości punktów w jednej kwarcie i jednej połowie. Wilt siedział wówczas na trybunach i przełykał gorzką pigułkę.
Rodman trafił do ASG dwukrotnie , jako członek Bad Boys. Po latach jednak uważam, że zdecydowanie zabrakło go dwukrotnie. Trenerzy nie doceniali jego wkładu w grę Spurs, przy Robinsonie oraz zapominali o fakcie, iż bez niego Bulls nie mieliby większych szans w konfrontacji z Orlando Magic. Jako show man idealnie pasował do takiego wydarzenia.
Ratliff ze względu na walory defensywne dostał się do Meczu Gwiazd w Waszyngtonie, ale kontuzja uniemożliwiła mu debiut. Co ciekawe na ówczesnym trenerze Wschodu Larrym Brownie tak wielkie wrażenie wywarł Mutombo, iż przed trade deadline oddał kontuzjowanego centra do Atlanty w zamian za Zairczyka (Kongijczyka).
Rider był pierwszym graczem Minnesoty, który wygrał konkurs przy okazji Weekendu Gwiazd. To J.R. jako pierwszy, a nie Kobe Bryant, wygrał SDC wsadzając piłkę do kosza po przełożeniu jej pod nogą.
S jak Schrempf Detlef i Starks John
Deps to były najlepszy rezerwowy ligi, finalista jej ze Seattle Supersonics. Solidny w ataku i obronie jak na pierwszego Niemca w ASG przystało. Świetny gracz, który podobnie do Dirka Nowitzkiego karierę swoją zaczynał od Dallas.
Starks to mocny charakter, trafiający do NBA po CBA. Do Meczy Gwiazd trafił w 1994, kiedy wraz z Patem Ewingiem i Charlesem Oakley’em tworzyli trio Knicks. Co ciekawe drugim tercetem byli zawodnicy Bulls, a dwa duety wówczas reprezentowali gracze Hawks (Mookie Blaylock, Dominique Wilkins) oraz Nets (Anderson, Coleman).
T jak Tim Hardaway
Mistrz cross overa, który doczekał się w Weekendzie Gwiazd swojego syna-imiennika. Tim jako lider Warriors oraz Heat trafiał do ASG czterokrotnie. Zawsze imponował dryblingiem, penetracjami oraz rzutami z dystansu. W Salt Lake City, w 1993 roku, o mały włos nie zawalił wygranej Zachodowi, kiedy Jordan i Thomas wyprowadzali go z równowagi przy kolejnych próbach rzutów osobistych.
W jak Wilkins Dominique
Wielka legenda Hawks, urodzony by rywalizować z Michaelem Jordanem w SDC oraz prezentować swoje podniebne loty w wielkich widowiskach dla fanów. Ulubieniec kibiców za końca lat ’80tych i początków lat ’90tych. Niestety kontuzje ostróg piętowych hamowały jego powietrzne loty pod koniec kariery.
Williams Jayson, solidny podkoszowy, wielki walczak, który reprezentował Nets w 1998 roku. Wydawało się, że prędzej do ASG mógłby trafić Jason Williams z Kings, ale ostatecznie to pracuś i wielki rzemieślnik znad rzeki Hudson zasłużył na takie show. Po zakończeniu kariery sportowca (również w wyniku problemów zdrowotnych) trafił do więzienia za zabójstwo swojego szofera…
Y jak Yao Ming
Największy i jedyny Chińczyk , który wygrywał głosowania do ASG wielokrotnie. Żywa legenda Houston Rockets oraz center, który musiał przedwcześnie zakończyć karierę. Był nadzieją Rockets na powrót do NBA Finals, podobnie jak dziś tą nadzieją staje się Dwight Howard.
Szacun Woy
ASG92 na VHS,też mój pierwszy w życiu. Pamiętasz akcję zachodu,jak chyba z trzech graczy przedłużyło podanie lekkim dotykiem i (nie jestem pewien) Mullin zdobył punkty?. A może to był Magic? 22 lata minęły:D
Chyba Drexler, Magic i Mullin. Właściwie od tego zagrania nauczyłem się podań siatkarskich, które szybko wprowadziłem w grę :-)
http://www.youtube.com/watch?v=5ctXFggUpPs
Aż poszukałem :) 4;15
Woy
Mam nadzieję, że z tego materiału zrobisz cykl i uzupełnisz listę zawodników. Bo kilku mi brakuje…. DDDRexler, RRRobinson, OOOlajuwon, TTTomas, itp. :)
Swoją drogą to akurat zacząłeś swoją przygodę z ALL Star Game od chyba najlepszego meczu w historii ASG. Na prawdę niezła ekipa.
Ku rozpaczy mojej matki siedziałem na tym meczu u kolegi do rana i obaj nie poszliśmy przez to do szkoły. Ale te symboliczne pojedynki Magica z Jordanem i Thomasem na koniec meczu to wisienka na torcie. Ja co jakiś czas wracam na YT do tego akurat meczu.
Mogę za rok? ;-) pozostałych nazwisk byłoby na 2 kolejne wpisy:-)
Dzięki stary za ten skrót,jednak Drexler>Mullin>Magic>Robinson. ASG92 dla mnie na równi z ASG93, ale 93 pierwsze na żywo;)
super artykuł! łezka sie kręci w oku…