Zdobycie All-Stara nie jest prostym zadaniem. Panuje powszechne przekonanie, że ostatnią rzeczą jaką powinno się robić to pozbywać się swojego All-Stara za słabszych graczy. Oczywiście jest w tym sporo racji. Nikt normalny nie wymieniłby LeBrona Jamesa na dwóch Jeffów Greenów. Zaznaczę od razu – gdybym był GMem Celtics zrobiłbym wiele, żeby zatrzymać Rondo w składzie. Przypomnę jednak pewien truizm – każdy ma swoją cenę. Już przy okazji propozycji Kings (tak naprawdę nikt nie potwierdził, że umowa rzeczywiście była na stole) – Ben McLemore, Isiah Thomas + pick, mówiło się, że tylko niechęć Rondo do przedłużenia kontraktu z Kings była przyczyną odstąpienia od oferty przez Kings. Chciałbym spróbować poddać do dyskusji kilka argumentów, które przemawiają za ewentaualnym tradem Rajona Rondo.
Czytając różne dyskusje o tym, jakim to Rondo jest graczem czuję się w obowiązku zacząć od przybliżenia o kim mowa. Rajon Rondo nie zapowiadał się na wielkiego gracza. Został wybrany w drafcie 2006 z numerem 21 przez Phoenix Suns (jeszcze w dniu draftu został przetransferowany do Celtics). 20-latek przebojem wdarł się do pierwszej piątki zespołu już w pierwszym sezonie, gdzie zastąpił Delonte Westa. Rajon jako starter zagrał wtedy 25 z 78 gier. Co ciekawe w pierwszym sezonie miał tylko 3 gry z 10+ asystami na koncie. W swoim drugim sezonie do klubu przyszły gwiazdy – Kevin Garnett i Ray Allen. Rondo robił postępy, ale w mistrzowskim sezonie był wciąż tylko tłem. Rondo miał 6 gier z minimum 10 asystami na koncie (w tym rekord 16 asyst w meczu z Charlotte Bobcats). Jego średnie skoczyły z 6.4 na 10.6 pkt na mecz i 3.8 na 5.1 asyst. W play-offach wypadł jeszcze lepiej – 10.2 i 6.6. Śmiało można powiedzieć, że drugoroczniak walnie przyczynił się do tytułu. Jednak dopiero od trzeciego sezonu można powiedzieć o nim, że dostał się do grona najlepszych rozgrywających ligi. Jego średnie wzrosły do 11.9 pkt i 8.2 asyst. 3 grudnia 2008 w meczu z Indianą Pacers zanotował pierwsze w karierze triple-double. Do tej pory dokonał tej sztuki 28 razy (w tym 10 razy w play-offach) – więcej z aktywnych zawodników ma tylko LeBron James – 47 (w regularnym sezonie 36 i 11 w play-offach).
Mówimy o graczu, który w trzech kolejnych sezonach miał średnią ponad 11 asyst – 2010-2013. Mówimy o graczu, który ma w swoim dorobku triple double na poziomie 17+! Mówimy o graczu, który ma w swojej kolekcji 6 meczy z 20+ asystami. Mówimy o graczu, który choć jest po poważnej kontuzji wciąż ma tylko 27 lat i nie grał w play-offach jedynie w debiutanckim sezonie oraz ostatnio z powodu kontuzji. Rajon Rondo nie jest byle kim. Osiągnął w tej grze nie dużo mniej niż faworyzowany przez wszystkich Chris Paul (np. tytuł, 2 razy najlepszy w asystach, 1 raz w przechwytach, 2 razy w 1st All-Defensive Team, 2 razy w 2nd All-Defensive Team), a od Paula jest młodszy i ma większe doświadczenie w play-offach. Jest jednym z najlepszych obrońców wśród rozgrywających (w tej chwili w mojej opinii przewyższa go tylko Mike Conley). Mamy więc mieszankę świetnego podającego, świetnego defensora, lidera i przede wszystkim człowieka, który gra najlepiej, kiedy stawka jest najwyższa.
Czy w takim razie Celitcs powinni pomyśleć nad wymianą? Kilka punktów do dyskusji za ewentualnym transferem:
1. Rondo nie pasuje najlepiej do systemu proponowanego przez Brada Stevensa
Nie wiem jak wy, ale widząc system ofensywy Stevensa nie mogę się oprzeć temu, że Rondo do niego nie pasuje. Stevens preferuje szybkie dzielenie się piłką po obwodzie. Jego idolem jest Greg Popovic. Butler Bulldogs, których doprowadził dwa razy z rzędu do finału NCAA, było tego doskonałym przykładem.
W systemie Stevensa rozgrywający ma za zadanie przede wszystkim:
– szybko dzielić się piłką
– rozciągać grę (musi być realnym zagrożeniem zza linii rzutów za 3 punkty)
Rondo nie pasuje idealnie w obu punktach. Po pierwsze lubi kozłować i jest najbardziej efektywny gdy długo trzyma piłkę. Po drugie nie jest dobrym strzelcem dystansowym (przynajmniej ma taką opinię). Nie chodzi nawet o skuteczność z zza łuku. Ciekawe w tej mierze jest porównanie do Tony’ego Parkera, który przecież też nie jest wybitnym strzelcem, a idealnie odnajduje się w systemie Popa. Dwa ostatnie sezony pokazują, że Parker zrobił spore postępy – rzuca na skuteczności 36.3% (głównie z rogów), chociaż w całej karierze ma średnią 31.5%. Większe znaczenie ma jednak jego umiejętność rzucania spot-upów z odległości 20-kilku stóp na poziomie w granicach 45-50% (dokładnie 48.8% do 43.6% Rondo). Rondo w tej mierze wciąż jest lata świetlne za Parkerem.
Wiemy jednak, że Rajon bardzo solidnie przepracował off-season i szczególnie dużo czasu poświęcił umiejętnościom rzutowym. Po 11 grach obecnego sezonu powoli można już mówić o pewnych zmianach na lepsze. Wręcz kłuje w oczy to, że Rondo rzuca znacznie częściej. Dotychczas w przekroju całej kariery oddawał mniej niż 1 rzut za trzy w meczu! W tym sezonie w 11 grach sypał już 31 razy z zza łuku i trafił 11 z nich. Średnia w tym sezonie wynosi więc 35.5% (całkiem przyzwoicie, nieprawdaż?) przy 24.1% w poprzednich sezonach. Co z długimi dwójkami? W tym sezonie 13/27 (cmok! z pozycji centralnych ma 13/23!). Co prawda po kontuzji Rondo znacznie rzadziej penetruje trumnę (i ma fatalną skuteczność w pomalowanym – 37.9%), ale osobiście wydaje mi się, że to mu przejdzie, jak tylko nabierze większej pewności siebie. Gdyby skuteczność została na takim poziomie jak obecnie, oznaczałoby, że Rajon już łyknął Parkera i rusza w pogoń za Chrisem Paulem. Czy jednak 11 gier to nie za mało do takich sądów? Ok, zapędziłem się… miałem szukać argumentów za pozbyciem się Ronda…
2. Maksymalny kontrakt
Skoro John Wall i Deron Williams podpisali maksy nie może dziwić to, że i Rondo taką umowę musi dostać. Pytanie jest jednak inne – czy rozgrywający wart jest maksymalnego kontraktu? Po erze Magica Johnsona i Isiah Thomasa w zasadzie tylko w dwóch przypadkach najlepszymi graczami mistrzów byli rozgrywający, a i te przypadki są mocno dyskusyjne. Mowa o Billupsie w 2004 i Parkerze w 2007. Jak dla mnie w przekroju sezonu liderami Pistons i Spurs byli gracze wysocy („bracia” Wallace i Duncan), ale ok. Chodzi mi o to, że PG raczej nie prowadzą zespołów do mistrzostwa, ale to raczej dodatkowe elementy układanki (np. w dynastii Lakersów, Heat, czy nawet Mavs, gdzie Kidd był tylko dodatkiem dla Dirka).
3. Jest wielu dobrych PG na rynku
Zgodnie z punktem nr 2, skoro all-starowy PG nie jest niezbędny do wygrania mistrzostwa być może lepiej zadowolić się solidnym, perspektywicznym i jednocześnie znacznie tańszym? Po pierwsze Celtics mogą ruszyć w drafcie po Marcusa Smarta. W 2014 na rynku wolnych agentów dostępni będą Mario Chalmers, D.J. Augustin (no dobra, aż tak słaby gracz nie gwarantuje mistrzostwa). W 2015 wolny będzie Jeremy Lin (ok, pogrążam się), a zastrzeżonymi będą Reggie Jackson i Kemba Walker. Tak czy siak dobrych PG jest całkiem sporo i ewentualna wymiana zawsze jest możliwa.
4. A co jeśli w 2015 zostaniemy z niczym?
No właśnie. A co jeśli obie strony ostatecznie nie dogadają się w sprawie nowej umowy? Rondo nie będzie podobał się rooster, stwierdzi, że chce znowu walczyć o tytuł, bla bla bla i tym podobne. Z każdym dniem jego wartość rynkowa spada. Poza tym, czy po tym festiwalu plotek i konkretnych propozycjach zmiany otoczenia Rajon wciąż będzie ufał Ainge’owi? W ogóle jak można ufać gościowi, który w ciągu kilku dni był bliski odesłania mnie do Sacramento i Toronto? Przecież to Rondo odrzucał ostatecznie te umowy (przynajmniej tak mówią plotki).
Jak widać nikt specjalnie nie jest ochoczy do dawania picków w obecnym drafcie. Jednak ciekawe oferty zaczynają się pojawiać i do tej pory to Rajon był przyczyną ich odrzucenia. Kto wie, czy jeśli będzie na stole konkretna oferta z Houston Rondo w końcu nie powie „tak”?
Moim zdaniem to że Rondo nie pasuje do koncepcji Stevensa to żaden argument. Facet nie grał w koszykówkę kilka miesięcy, rozegrał 11 meczów pod wodzą nowego trenera, w dodatku każdy wie o co gramy w tym sezonie (trójki Sullingera to chyba najlepszy dowód). Myślę, że jeśli Rondo wciąż będzie poprawiał rzut to będzie wart swoich pieniędzy.
Punkt trzeci to już w ogóle pojechałeś po bandzie :D
Jesli RR miałby zostać w Bostonie, to nie będzie problemu ze zmianą trenera, który jak pamietamy został zatrudniony bardziej pod tankowanie niż pod wygrywanie. Ainge chce ugrać jak najwięcej za Rondo i tyle. Nie wiem, czy Rajon ma opcję w kontrakcie mówiacą, że może się nie zgodzić na transfer – prędzej może puszczać plotki – takie jak o Sac, że nie będzie chciał przedłuzyć kontraktu, nic więcej.
trener ten ma dojrzewać w zespole , a każda porażka czy wygrana to dla niego lekcja , nie ma amunicji by bić się z najlepszymi , próbuje , więc nie widze powodu by go zmieniać . Skoro Adelman zostaje Ciągle w tvolves i nic nie osiągnął a go nie zwolninili , to czemu mieliby to zrobić z Bradem ?
Sęk w tym że aktualnie to list graczy których można nazwać PG jest bardzo krótka :P.
Chris Paul, zdrowy Rajon Rondo, zwłoki Steve Nasha, nierzut Rubio, Tony Parker a potem następuje długa cisza po której z odmętów wyłaniają się tylko Greivis Vasquez, Andre Miller i Steph Curry (ale co do niego mam wątpliwości, bo on owszem fajnie podaje, ale to jest urodzony super strzelec a nie urodzony playmaker). W każdym razie jeśli rozumiemy PG jako faceta który ma na boisku „sterować” grą i kreować akcje.
Jeśli rozumiemy PG jako gościa który robi ładne hajlajty, szybko biega, dużo pakuje na siłowni i na boisku rzadko kiedy korzysta z mózgu, a bez okularów nie dostrzega że na boisku nie jest sam – to będzie ich trochę więcej, a ranking będzie pewnie otwierał zdrowy Derrick Rose…
Także nie sądzę żeby Celtics byli w stanie zdobyć jakiegoś lepszego gracza niż Rondo – Paul jest zajęty, Parker też, Rubio nie umie rzucać a Nash potrzebuje już wózka inwalidzkiego żeby wyjechać z szatni na parkiet…
A sam Rondo jest na tyle inteligentnym graczem, że zapewne da radę dostosować się do innego systemu, średnie asyst pewnie spadną, ale nadal będzie świetnie bronił i sterował grą. A rzut poprawił, choć imho to on raczej nie miał aż takiego wielkiego problemu jak Rubio – który po prostu nie potrafi rzucać i tyle :P – raczej skupiał się na podawaniu, niż rzucaniu. No i te wielkie łapy, możebnie jakieś błędy na etapie nauki (on chyba też późno zaczął grać, wcześniej był futbol) i brak pewnej ręki. I ta jego rola w drużynie, gdzie był facetem od brudnej roboty, gdzieś za Garnettem, Piercem czy Allenem; a teraz naturalna kolej rzeczy będzie pewnie taka że zostanie mu scheda po Paulu – jako najdłuższy stażem gracz i all-star :P.
Z tego co zrozumiałem PG nie ma decydującego wpływu na mistrzostwo i z tym się jak najbardziej zgodzę. Dopóki Paul, Rose, Wall i inni nie będą mieć zespołu, nie będzie mistrzostw. Jednak to dotyczy praktycznie każdego zawodnika, nawet LBJa i Duranta, a takim dominatorem Rondo nie będzie. Maksymalny kontrakt dla PG to jest faktycznie spory minus, ale ilu mamy w lidze graczy tego kalibru co Rondo, a którzy jeszcze nie mają 28 lat? Może z 10 (Curry, Rose?, Westbrook?, Durant, Love, George, Howard, Harden, Lillard, Wall?). Jestem zdania, że na bazie takiego zawodnika można zbudować mistrzowski team. Wszystko zależy od pozostałych kawałków. Przecież Isiah Thomas i Magic też mieli w zespole przynajmniej po jednym All-Starze (Dumars, Rodman – Kareem, Worthy, Cooper)
Fajnie, że jest mowa o tej poprawie w rzutach. 11 meczy to już jest jakiś odcinek, a tak jak jest w artykule, poprawa jest znaczna. Nie oglądam ostatnio Celtics więc uszło to mojej uwadze. Rondo ma fatalną reputację w kwestii rzutu z dystansu. Gdyby Rondo miał średnie 45% z długich dwójek i 35% za trzy to już byłby praktycznie kompletnym graczem i tym bardziej dawałbym mu maksa.
Lowry’emu nie kończy się kontrakt po tym sezonie? Nie wiem tylko, czy nie jest restricted, w każdym razie za raczej rozsądne pieniądze będzie do wzięcia