Niestety – dla fanów Siatek – niezbyt agresywni w poszukiwaniach podkoszowego upgrade’u okazali się sternicy Brooklyn Nets. Billy King i spółka do końca trade deadline analizowali możliwość pozyskania Jordana Hilla oraz Chrisa Kamana (obaj zostali Lakers). Inne źródła sugerują, że Siatki mogą włączyć się do wyścigu po Glena Davisa (jeśli potwierdzą się informacje o zwolnieniu podkoszowego Magic). Jednak King zamierza pójść na skróty i nie wydawać większych pieniędzy przywracając w poczet ligowych graczy – dobrze znanego w Nets – Jasona Collinsa.
35-letni Collins najlepsze lata swojej kariery spędził własnie w Nets, kiedy nawet miał okazję gościć w finałach NBA (2002 – 2003), ale jednak zawsze uważany był za gracza drugiego planu. Podkoszowy w najlepszych latach swojej kariery notował średnie podczas 30-minut na poziomie 6pkt i 6zb. Po New Jersey grywał jeszcze w kilku innych klubach i w o wiele mniejszym wymiarze czasowym (np. Grizzlies, Wolves czy Hawks).
W kwietniu 2013 roku były zawodnik NBA przyznał, że jest homoseksualistą i od tamtego czasu bardzo ciężko o znalezienie zatrudnienia, przy czym on sam próbował swoich sił nawet jako baseballista! Podczas 12-letniej kariery rozegrał on 713 spotkań w lidze i być może, lada dzień , oficjalnie zostanie zaprezentowany jako nowy podkoszowy zespołu Jasona Kidda. Na razie umowa miałaby opiewać na 10 dni, by sprawdzić jego formę sportową.
Nie no, po co tak słabego emeryta sprowadzać… To jest zerowe wzmocnienie, a tylko wypełnienie roosteru.
Może KG swoim trashtalkiem wyleczy go 'choroby” ;)
Byli mu winni jakieś pieniądze? Bo nie pojmuje jaki to ma być wzmocnieniem?
Jason miał mieć w tym roku dream team, a tymczasem ma „hospital team”. Żal mi tylko weteranów z Celticks bo mieli walczyć o mistrzostwo jeszcze raz na „stare lata”, a tymczasem walczą o resztki honoru.