Lider Miami Heat, LeBron James, najprawdopodobniej zmuszony będzie zagrać w masce przez następne kilka spotkań. Powód jest prosty , panujący MVP ligi najprawdopodobniej doznał złamania nosa i jego występ przeciwko Chicago Bulls (21:30 dziś) stanął pod znakiem zapytania. W przeszłości, podczas występów w Cavaliers młody Król grywał już w masce, po tym jak doznał złamania kości policzkowej.
„It’s a little bit of everything — pain, headaches. Hopefully it’ll get better the next couple of days, hopefully it gets better the next day. But if not, I’m not going to rush it. I feel better today than when it happened. I’m not bleeding. I’m a game-time decision, more probable than anything.” LeBron James
Do złamania doszło podczas szlagierowego, czwartkowego meczu z OKC Thunder, a mijający rywala James dostał cios w twarz od broniącego go Serge’a Ibaki.
MVP opuścił ostatni trening Heat przed meczem z Bulls i trener Erik Spoelstra raczej nie zaryzykuje występu Jamesa przeciwko agresywnej obronie Chicago. Jednym z powodów jest oczekiwanie na odpowiednią maskę na twarz zawodnika, drugim natomiast odczuwalne skutki i ból po odniesionym urazie.
W bieżących rozgrywkach the King notuje przeciętne 26.9 PKT, 7.1 ZB i 6.5 AS. Miami Heat zajmują drugie miejsce na Wschodzie i legitymują się bilansem 39-14, co jest trzecim wynikiem w całej lidze.