O prawdziwym pechu mogą mówić kibice najmocniejszej ekipy Zachodu, OKC Thunder. Zespół Scotta Brooksa nie był wcale aktywny przy poszukiwaniu wzmocnień podczas trade deadline i czekał tylko na drugi powrót do gry w tym sezonie, przechodzącego drugą poważną rehabilitację, Russella Westbrooka. O ile charyzmatyczny rozgrywający wrócił do sił i zaczął wchodzić w ligowy rytm, o tyle pretendent do Mistrzostwa NBA 2014 stracił kolejnego startera.
29-letni Mistrz NBA z 2008 roku – Kendrick Perkins – doznał poważnego urazu lewej pachwiny i w efekcie jego przeszedł zabieg chirurgiczny wyłączający go z gry na okres 6 tygodni. Pechem dla Grzmotu jest , że podczas okienka transferowego nie pozyskali żadnego nowego podkoszowego i teraz Scott Brooks będzie zmuszony rotować dwójką Nick Collison – Steven Adams, do pomocy Serge’owi Ibace.
Do urazu doszło podczas trzeciej kwarty przegranego szlagieru przeciwko Clippers Heat. Perkins w obecnych rozgrywkach średnie 3.4pkt oraz 5.0zb , ale bez niego zespół notował tylko porażki (bilans 0-3). Kendrick Perkins w przeszłości przechodził również poważny zabieg na wiązadłach kolanowych , a poprzednia kontuzja wyeliminowała go z NBA Finals 2010.
Jak myślicie , czy w wyniku straty Perka akcje Thunder mocno spadają w walce o tytuł Mistrza?
Do urazu doszło podczas trzeciej kwarty przegranego szlagieru przeciwko Clippers.
Perkins zrobił sobie coś siedząc na trybunach w garniaku? Przecież w tym meczu nie wszedł na boisko nawet.
O pechu? Przecież brak Perka może im tylko pomóc.
Dokładnie ten koleś to nieporozumenie
Od dawna zastanawiam sie czy na serio w usa nie ma graczy, którzy maja nie tylko wzrost ale i jakiekolwiek umiejetnosci koszykarskie
Shaqowi leci oglądalność :(
A ja wam powiem tyle- ten gość to największy drewniak w ataku w całej NBA, ale jako starter wygrał ligę w 2008r w 2012 i 2010 zagrał w finałach, w 2010 nie zagrał w meczu numer 7 z Lakers który wgrali LAL- gdyby zagrał, może to Celtics byli by wtedy mistrzami? w tym sezonie OKC jest 0-3 bez niego…
Perkins jest niedoceniany i wyśmiewany przez kibiców, ale gość świetnie wykonuje ogromną zazwyczaj niewidoczną robotę pod własnym koszem i w tym jest w czołówce NBA, dzięki temu osiągnął sukces i zasłużenie zarobił ogromną kasę.