Były obrońca Sacramento Kings, po osiągnięciu porozumienia w sprawie wykupu kontraktu przez Sacramento Kings nie zamierza długo zostawać bez klubu. Po numer 10. draftu z 2010. roku zgłaszali się w ostatnim czasie Denver Nuggets (oferowali Andre Millera przed wymianą z Wizards), Memphis Grizzlies (ostatecznie zdecydowali się na Beno Udriha, zwolnionego przez Knicks) oraz Chicago Bulls (z kontuzjowanym Derrickiem Rosem i coraz słabiej grającym D.J Augustinem). Wg ostatnich doniesień faworytem do pozyskania obrońcy została drużyna z Wietrznego Miasta. Zawodnik ma zająć miejsce Jarvisa Varnado, któremu kończy się 10-dniowy kontrakt.
Co ciekawe Gar Foreman i Tom Thibodeau przyglądają się też sytuacji z Benem Gordonem, bowiem lada chwila usłyszymy o kolejnym wykupie w najlepszej lidze świata, od strony Charlotte Bobcats. Gordon, notujący najgorsze statystyki w karierze, może stać się łakomym kąskiem dla drużyny potrzebującej ofensywnego wzmocnienia. Bulls z kolei prezentują jeden z najsłabszych ataków ligi, zwłaszcza po kolejnej kontuzji Derricka Rose’a oraz po transferze Cavs Luola Denga. Dla przypomnienia; Ben Gordon przed laty grywał z powodzeniem w Chicago, stając się rekordzistą klubu w ilości celnych rzutów za trzy punkty, podczas swoich wszystkich występów w byczym trykocie (pobił sumę wszystkich celnych rzutów Scottiego Pippena). Usługami Gordona mogą być też zainteresowani Houston Rockets i L.A. Clippers.
Bulls przede wszystkim zamierzają postawić na młodszego Fredette, dając kolejną opcję na rozegraniu Tomowi Thibodeau. Czynnikiem decydującym może być fakt, że Thibs potrafi świetnie ukryć niedoskonałości defensywe takich graczy jak D.J. Augustin, wcześniej Nate’a Robinsona, a teraz Jimmera Fredette. Jimmer mógłby liczyć w Windy City na zarobek z rzędu 600 tys USD do końca bieżących rozgrywek.
W ostatnich miesiącach dla Kings notował on średnie 11 minut w grze, 5.9 pkt i 1.5 as. 25-latek uchodzi za niedocenianego shootera, który przy właściwych taktycznych rozwiązaniach może być efektywnie wykorzystywany w ataku. W taktyce trenera Thibodeau może dostać kilka minut, by po wejściu z ławki, trafić parę rzutów z czystych i wypracowanych pozycji. Atutem gracza jest umiejętność współpracy z wysokimi graczami i łatwość w odnajdowaniu się w dwójkowych zagraniach.
Faktycznie ładne procenty posiada ale też na małą ilość prób. Jestem ciekaw jaką pokaże formę przy większej ilości rzutów. Jednak na pewno się przyda.
Myślę, że nawet lepszą. Zwykle zawodnicy, którzy grają 10 min w meczu a ich zadania polegają na rzucaniu i obronie na obwodzie mają po 35-39% skuteczności z gry. To o czym piszesz bardziej pasuje do klocków, którzy wchodzą na dwie zbiórki w ofensywie i łatwe dobitki – tacy mają 60 % skuteczności. Zobacz na procenty DJ Augustina w Indianie, czy w tym sezonie Jamisona lub Gragnera. Po 35-38%
nie zgadzam się.
Byki miały Korvera który grał po kilka minut w meczu i miał te 43% także można mieć powyżej 35-39%.
Za to zgadzam sie że jeśli ktoś dostaje więcej minut to jego forma powinna być bardziej ustabilizowana.
Przykładem jego aktualne 47% i 48% za 2.
Ja tam po prostu oczekuje że jak ktoś jest na czystej pozycji to będzie to egzekwował.
Kurcze pióro,okres post-trade deadline okazuje się ciekawszy od samego trade deadline:-D
kurde clipersi to sa zainteresowani polowa ligi czy oni nie maja dosyc?
Jimmer w Bulls mógłby dostać więcej minut a to oznaczało by szansę na rozwój. Ja obserwowałem jego grę w NCAA i bardzi liczyłem na jego wejście do NBA. Chłopak grając jako lider pod 30 minut znakomicie odnajdywał się w grze jako SG i bardzo dobrze grał „pod ciśnieniem”. Jego łatwość rzutowa była niesamowita, nie wiem dlaczego zostało to tak zablokowane…
Jimmer spokojnie może stać się dla Chicago nowym Johnem Paxsonem. Myślę, że jeśli go zakontraktują to będzie równie dobry ruch jak z Augustinem.