1. Thunder czy Mavs lub Kevin Durant czy Dirk Nowitzki? Młoda szkoła kontra stary Mistrz.
Krzysiek Czyż: Dallas w tym sezonie znowu mogą liczyć na nieśmiertelnego Dirka Nowitzkiego, ale to zdecydowanie za mało, żeby zatrzymać tak silną ekipę jak OKC. Jeśli zdrowy będze Weestbrook to jestem przekonany, że Mavs mogą mieć problemy z wygraniem choćby jednego spotkania w tej serii. Thunder nie są zespołem, który będzie się oszczędzał na starcie PO, a wręcz przeciwnie – Durant i spółką będą grali najlepiej jak potrafią, żeby udowodnić swoją siłę. Niestety, ale „dzieciaki” z Oklahomy to już inna półka niż Mavs. Typ na dziś- 4:0 dla Thunder
Qcin: No tu odpowiedź jest nader oczywista, Durant z Westbrookiem nie powinni mieć najmniejszych problemów z pokonaniem Mavs, nawet nieobecność Perkinsa nie byłaby w tym pojedynku odczuwalna. Dallas nie mają nic do przeciwstawienia Oklahomie, może gdyby Marion był kilka lat młodszy i szybszy to choć trochę zneutralizowałby Duranta, ale że nie jest to skończyłoby się sweepem, bądź przy sporym farcie 4:1.
Nowitzki gra świetny sezon, ale jeden Dirk to za mało na Oklahomę i na nic tu rozwój gry Elisa. Dallas to projekt w budowie a Oklahoma jest już tworem kompletnym- czy mistrzowskim? Nie wiem, ale na Mavericks wystarczającym. Typ na dziś- 4:1 dla Thunder
Dawid Ciepliński: Bezapelacyjnie Thunder. Po pierwsze Mavs nie mają żadnej odpowiedzi na Duranta (sorry, Shawn Marion) i nie widzę tak nikogo, kto mógłby go w jakimkolwiek stopniu ograniczyć, nie mówiąc już o zatrzymaniu. Do tego ich defensywa jest na dość niskim poziomie – tracą 105,6 punktów na 100 posiadań (22 miejsce w lidze), co w ewentualnej serii w play offach miałoby znaczenie. Jeszcze jedna kwestia – kto miałby tam zatrzymać Russella Westbrooka? Jose Calderon? Monta Ellis? Nie, nie widzę tego. Poza tym gdyby nie świetny sezon Dirka Nowitzkiego, całkiem niezły Ellisa, fajnie starzejący się Vince Carter i Rick Carlisle, który jest top10 trenerów w NBA to Mavs nie byliby w ósemce na Zachodzie.
Woy: Osobiście nie chcę lekceważyć siły Mavericks, gdyż play offs to czas weteranów czyli Dirka, Shawna i Vince’a, a może nawet Jose. Siłą Mavs w tym sezonie jest zbalansowany atak oraz dwóch mocnych strzelców czyli Nowitzki oraz Ellis. Thunder na dziś tracą swoich topowych defensorów poza Ibaką, czyli Sefoloshę oraz Perkinsa. Wiele zależałby od jakości gry jaką obaj by prezentowali po powrocie, gdyż bez ich dwóch OKC nie mają aż tak wielu ludzi od brudnej roboty. Dodam jeszcze nieco smaczku faktem, iż Ricka Carlisle cenię dużo wyżej jako szkoleniowca niż Scotta Brooksa. Pojedynek ciekawy, przewaga parkietu dla Thunder, Kevin Durant w życiowej dyspozycji, ale zagadki w postaci formy Perkinsa, Sefoloshy i może nawet Westbrooka. Ponadto szybkość, atletyzm oraz młodość to największe zalety Grzmotów. Mój typ: 4-2 Thunder.
2. Spurs czy Suns lub Parker czy Dragic? Czas na emeryturę a może czas na korepetycje…
Krzysiek Czyż: Goran Dragic zalicza właśnie swój sezon życia i spotkanie w Playoffs z Tonym Parkerem byłoby świetnym sprawdzianem na zakończenie sezonu. Zakończenie, ponieważ nie wierzę w to, że Suns byliby w stanie wygrać aż 4 spotkania ze Spurs. Po pierwsze Greg Popovich by na to nie pozwolił, a po drugie Słońca ciągle nie należą do najlepiej broniących ekip w NBA, a koszykarze z San Antionio pewnie by to wykorzystali.
Sam pojedynek na linii Dragic – Parker były natomiast bardzo interesującym starciem. Ten pierwszy korepetycji już nie potrzebuje, a MVP ME na Słowenii o emeryturze myśleć jeszcze nie musi, ale faktycznie może to być pewna zmiana pokolenia. Osobiście nie podziewalem się po Dragiciu tak dużego porgresu, ale ten chłopak ma talent i jeszcze nie raz namiesza w NBA. W serii ze Spurs byłby jednak jak samotny jeździeć(a cała defensywa Spurs byłaby ustawiona pod niego – mocne 'show’ na zasłonach i podwojenia) i wyszarpanie dwóch zwycięstw byłoby w zasięgu, ale jednak bardziej realnie wygląda jedna wygrana. Typ na dziś: 4-1 dla Spurs.
Qcin: Ciekawy mecz, dwie podobne filozofie gry jednak Spurs w ogólnym rozrachunku wygraliby dość łatwo. Suns zapewne przysporzyliby starym wilkom z Teksasu trochę problemów, ale wątpię by aż tyle co zeszłoroczni Warriors.
Parker ze swoimi penetracjami byłby nie do powstrzymania dla Suns, bo Plumlee to nie jest najlepszy obrońca pomalowanego jaki biega po parkietach. Do Dragicia dodałby jeszcze Bledsoe, który już niedługo powinien wrócić do gry, jednak Suns i tak mają zbyt wąską kadrę i zbyt mało talentu żeby postawić się Ostrygom.
Ciekawy pojedynek powinien rozgrywać się też na ławce trenerskiej- Hornacek vs Poppovich- debiutant kontra mistrz. Fajnie. Typ na dziś- 4:1 dla Spurs
Dawid Ciepliński: Spurs. Przewaga doświadczenia, które ma ogromne znaczenie w play offach, jest w tym przypadku tak duża, że nie wiem czy Suns byliby ugrać w stanie coś więcej niż jeden mecz. Zresztą zastanawiałem się ostatnio, czy Phoenix w ogóle do post season awansują. Szostka: Thunder, Spurs, Blazers, Clippers, Rockets i Warriors wydaje się być pewna. O pozostałe dwa miejsca walczą Suns, Mavs i Grizzlies. Ci ostatni mają wg mnie największe szansę być tym siódmym zespołem, więc o ostatnie miejsce będą się bić Phoenix albo Dallas. A przecież, gdzieś za nimi są jeszcze Wolves, którzy przecież jeszcze nie złożyli broni.
Woy: Na dziś Suns mamy w play offs, kiedy patrzymy na tabelkę. Za parę tygodni może się okazać , iż ich miejsce zajmą Grizzlies, a to z kolei twardszy rywal (m.in. głodny rewanżu za zeszłe WCF) dla Ostróg. Stawiając jednak zespół Jeffa Hornacka w P.O. to trzeba podkreślić, bardzo małe, a nawet znikome doświadczenie zespołu z najgorętszego stanu USA. Dyscyplina taktyczna również powinna odgrywać wielką rolę w tej rywalizacji. W końcu gwiazdy pokroju Tony Parkera oraz Tima Duncana nie raz budziły się na play offs i zaczynały marsz formy w górę. Tak samo może być w tym roku. Z całym szacunkiem dla Słońc to wszystko co najlepsze od siebie nam już pokazali i każda jedna wygrana w play offs będzie traktowana jako sukces. Mój typ: 4-0 Spurs.
3. Blazers czy Warriors lub Lillard czy Curry? Debiutant zaskoczy czy da się zdominować głodnym sukcesu!
Krzysiek Czyż: Jedna z najciekawszych serii jakie mogą nam się przytrafić w tegorocznych play offach. Dla takich spotkań warto byc kibicem NBA i nachętniej już dzisiaj obejrzałbym to 7-meczowe starcie pomiędzy Warriors a Blazers. Szalona seria, pełna efektownych zagrań i genialnych seriali punktowych. Do tego najlepiej 7 buzzerów – w końcu Damian Lillard to specjalista od sytuacji specjalnych, a Steph Curry także swoje potrafi rzucić. Na pierwszym planie starcie tych dwóch panów, ale na samą myśl o pojedynku na linni Batum-Iguodala mogą już przechodzić ciarki. W tej serii nie da się wytypować jednego zdecydowanego faworyta, ale ja swój typ oddam na Warriors. Steph Curry jest niesamowity i jednak ciut bardziej doświadczony niż Lillard, a w spotkaniach na styku bardziej ufałbym udetowi Curry-Iguodala niż Lillard-Aldrige. Typ na dziś: 4-3 dla Warriors
Qcin: Świetny pojedynek, w którym decydująca mogłaby się okazać przewaga parkietu.
Curry jest lepszym koszykarzem od Lillarda, ale Blazers są jednymi z najlepiej broniących trójki drużyn w NBA co mogłoby znacznie ograniczyć atuty Stefana. Gdyby Warriors nie pozyskali Blake’a w wymianie z Lakersami to zdecydowanym faworytem byliby dla mnie gracze z Oregonu, jednak po tym transferze ciężko mi przewidzieć losy tej rywalizacji, która wydaje się być najbardziej wyrównaną ze wszystkich o których będziemy dzisiaj dyskutować.
Tak naprawdę wydaje mi się, że głównymi aktorami w tym spektaklu będą drugoplanowi zawodnicy- Thompson w Warriors i Matthews w Blazers- ten któremu będzie lepiej siedział rzut, ten zostanie cichym bohaterem i poprowadzi drużynę do zwycięstwa. Typ na dziś- 4:3 dla Warriors
Dawid Ciepliński: Nie wiem, naprawdę nie wiem. Warriors to drużyna, obok Grizzlies na którą nikt nie będzie chciał trafić w pierwszej rundzie. Zresztą Zachód jest tak mocny, że tam nikt nie chciałby pewnie trafić na nikogo. Do tej pory jest, w sezonie regularnym obie drużyny wygrały po jednym meczu. Widziałem jeden z nich i Blazers pomimo straty wtedy dwóch graczy wygrali wtedy w Oracle Arena. W play offach to mogła by być seria, która co mecz kończyłaby się jakimś crunch timem, a w tym sezonie lepsi pod tym względem są koszykarze Portland. 7 meczów jak nic i przewaga parkietu mogłaby tu być decydująca. Zadziałałaby magia Rose Garden? Kto wie? Poza tym obserwowanie jak Terry Stotts wysyła do krycia Stephena Curry’ego Nicolasa Batuma byłoby na pewno jednym z najciekawszych match-upów w tej serii.
Woy: Kluczem do wygranej w tej serii będzie forma Stepha Curry oraz obrona rywala na nim. Widzę tutaj zadanie nie tylko dla Damiana Lillarda, ale również zmienników czy zadaniowców Terry Stottsa. Warriors będą liczyli również na doświadczenie Steve’a Blake’a, podkoszową defensywę Andrew Boguta czy solidność popartą double-doubles Davida Lee. Sporo rzutów z dystansu to taktyka obu drużyn, czyli praktycznie, by wygrać, trzeba lepiej radzić sobie na dystansie i zneutralizować siłę rażenia rywala (bardzo podobną do swojej). W tej parze sporo do powiedzenia będzie miał Andre Iguodala , bowiem do zwycięstwa Warriors będzie trzeba włożyć b. dużo energii oraz serca w obronie. Ławka i doświadczenie wskazuje na Wojowników. Mój typ: 4-2 Warriors.
4. Clippers czy Rockets lub Griffin czy Howard? Kto jest gotowy na coś więcej niż II runda?!
Krzysiek Czyż: Tutaj sytuacja nie jest taka prosta, bo obie ekipy mają ogromny potencjał, ale trzeba pamiętać, że żadna z nich w ostatnich sezonach nie popisała się w Playoffs. Oczywiście – Rockets dopiero teraz mają skład o jakim marzyli, ale ciągle mam wątpliwości czy Jeremy Lin to rozgrywający, który ma szansę poprowadzić swój zespół chociażby do Finału Konferencji. Chris Paul zjada go na śniadanie, a szeroka rotacja Clippers może sprawić, że Rakiety zostaną po prostu zajechane przez ekipę z Los Angeles. Doc Rivers to trener, który bardzo dobrze wie jak się wygrywa i nie pozwoli swoim zawodnikom pokonać się Howardowi i spółce. Co jednak najważniejsze – Blake Griffin to już zupełnie inny koszykarz niż miało to miejsce jeszcze rok temu. Stał się bestią, która potrafi mocno kąsać i czuję, że to on pokaże miejsce w szeregu wysokim zawodnikiom z Houston. Clippers wreszcie mają wszystko czego potrzebują, żeby wygrywać – dwóch świetnych liderów, bardzo dobrych zadaniowców, najlepszego rezerwowego w lidze i wybitnego trenera. Teraz albo nigdy. Typ na dziś: 4-2 dla Clippers
Qcin: Clippersi są dla mnie głównym faworytem do wygrania Zachodu i choć Rockets grają naprawdę dobrą koszykówkę to nie sądzę by mieli szansę z drużyną z Los Angeles, która po przybyciu Davisa i Grangera jest diabli silna i poza Heat nie widzę dla nich rywala w serii do 4 zwycięstw.
Jedyną nadzieją dla Houston byłaby jakaś diabelska forma Howarda, bo Hardena myślę, że Clippersi potrafiliby spacyfikować i zatrzymać na niskiej skuteczności. Zwłaszcza, że pod koszem stać będzie The Andrzej, który może nie jest najwybitniejszym defensorem jaki biegał po boiskach NBA, ale mógłby być doskonałą odpowiedzią na wjazdy pod kosz Brodacza. Typ na dzisiaj- 4:2 dla Clippers
Dawid Ciepliński: Ciekawe która taktyka okazałby się lepsza? Hack-a-Howard czy też Hack-a-Jordan? A tak na poważnie to chyba jednak Clippers. Minimalnie, bo minimalnie, ale jednak Clippers. Mają dwóch z trzech najlepszych graczy w tej serii, lepszą ławkę, lepszego trenera i Rockets nie byliby w stanie obnażyć największej słabości LA, czyli jak na razie brak solidnych zmienników pod koszem. Glenie Davisie, czekam co pokażesz. Choć z drugiej strony brak J.J. Redicka, który nie wiadomo, czy jeszcze wróci w tym sezonie mógłby się okazać kłopotem dla Clippers. Hmm.. po zastanowieniu LA w 7, może w 6.
Woy: Na dziś widzę więcej szans dla Rockets, poprzez solidną parę podkoszowych Howard-Jones, rażącego wysokimi zdobyczami punktowymi Hardena czy grę inside-outside oraz coraz mocniejszych graczy drugiego planu. Clippers z seryjnym zabójcą Jamalem Crawfordem, i mimo wzmocnień (Glena Davisa oraz Danny Grangera) będą ukierunkowani na Chrisa Paula, a nim z kolei zajmie się Patrick Beverly. LAC mają na pewno lepszego trenera, bardziej wprowadzającego swoją filozofię grania ataku, ale to Houston ma głodnych sukcesu oraz coraz lepiej rozumiejących się Hardena z Howardem. Myślę , że transfer Howarda z L.A. mocno podbudował nowych kolegów, a przy możliwościach strzeleckich obu ekip szykowałbym się nam fantastyczne widowisko. Mój typ: 4-2 dla Rockets, „czarnego konia” meczów posezonowych.
Tylko dwie ostatnie pary wątpliwe jednak w obydwu przypadkach zgadzam sie z wiekszością redakcji. Czy ten sezon będzie w koncu sezonem Clipsów?
A ja stawiam na Rakiety. Mój faworyt Zachodu, chociaż do McHale mam swoje zarzuty i uważam, że z tej drużyny można wyciągnąć więcej. Clippers? Trzeba przyznać, że pierwszy raz patrzę na Nich trochę poważniej. Dobry trener i Griffin wreszcie przestał być papierowym all-starem…
Moim zdaniem w PO zobaczymy Misie, ale nie wiem czy kosztem Suns czy Mavs…
Strona NBA znów nie działa w Polsce.
Jeśli chcecie z niej skorzystać musicie posiłkować się zagranicznymi IP.
Musisz zrobić tak, że klikniesz 2 razy w tło i w prawym górnym rogu wyskoczy Ci zaznaczenie w które klikniesz i stronka się załaduje.
dzięki
pewnie nie tylko mnie się przydała ta wskazówka
Thunder- Mavs 4-2.
Spurs- Suns 4-2
Portland – Wariors 4-3 – najlepsza seria z mozliwych
Clippers – Rockets 1-4 choć uwielbiam Paula to Rockets zjadają ich na śniadanie moim zdnaiem
OKC – Dallas 4:1
SAS – Suns 4:2
Jeżeli nie będzie kontuzji w SAS to sobie poradzą, ale Suns zasługuja na długą serię, zwłaszcza że nikt chyba nie obstawiał ich w PO.
PTB – Golden 3:4
Obstawiam Golden, ale warunkowo. Dużo będzie zależeć od Thompsona, musi ustabilizować formę.
Clippers – Rockets 4:3
Najciekawsza para pierwszej serii w całej NBA. Właściwie każdy wynik jest możliwy, ale Clippersi mają lepszą ławkę.
OKC – Dallas 4:0; od jakiegoś czasu leją ich gdzie popadnie (chyba już blisko 10 zwycięstw z rzędu, a może nawet więcej, nie wiem dokładnie), więc teraz będzie podobnie. Dirk już siłą rzeczy serii nie przejmie, a bez tego nie ma mowy nawet o jednej wygranej
SAS – Suns 4:1; coś powinni wyrwać, ale zabraknie słońcom argumentów, choć swoją drogą sądzę, że w tej serii przeciwnikami Spurs będą Grizzlies
PTB – GSW 3:4; zadecyduje doświadczenie, które Warriors zebrali przed rokiem, ostra, twarda walka, mecze na styku – czyli to za co kochamy PO
LAC – HOU 4:2; jeśli Paul nie będzie musiał znów grać sam (a po to chyba Rivers, progres Griffina i wzmocnienia składu), to zawodnicy z LA mogą solidnie namieszać w walce o tytuł.
Czytając niektóre przemyślenia dotyczące Clippersów w nadchodzących PO (nie tylko te tutaj, niech nikt tego nie uzna za atak na siebie) zadziwia mnie myślenie w stylu:
„Człowieku, tam jest teraz Rivers, oni teraz grają koszykówkę fun-to-watch, ale jak przyjdzie co do czego to będą bronić” albo „Nie zapominajcie, że Doc to stary lis, wespół z Barnesem/Jordanem na pewno spowolnią Duranta/Parkera/Howarda (nazwiska wstawić dowolne)”.
Serio?! Ktoś w to wierzy? Że nagle ekipa bazują na zasadzie „rzućmy więcej oczek od rywali” zacznie bronić albo pokaże zagrywki wyłączające poszczególnych graczy? Ja Clippersów w Finałach Zachodu nie widzę, ich szanse oceniam dużo niżej niż OKC czy SAS. Ponadto podzielam zdanie Woya, że Rakiety mogą być czarnym koniem, zwłaszcza jeśli Howard wejdzie w swój playoff-mode. Rok temu tego nie pokazał, ale nie oszukujmy się, z takim teamem i chemią jaka była w Lakers to on już miał totalnie w dupie tamte PO. A ja wciąż mam w pamięci świetną (choć przegraną) serią z Hawks w sezonie, w których DH12 dominował nad całym triem Horford-Smith-Pachulia jakby byli jakimiś Kwame Brownami.
Ogólnie zgoda, ale na Rakiety to wskazywał już wcześniej niejaki Finley, a po drugie jeśli idzie o defensywę Clippers to przecież widać na pierwszy rzut oka ogromny progres. Już pomijając Jordana z którym sam tu jadę od kiedy dostał tak gigantyczny kontrakt, to na prawdę w tym sezonie poprawił się w defensywie, to już totalnie nie wiem czemu czepiasz się „Clippersowego Rona Artesta”
A typów nie oddaje, bo pary będą i tak inne. O większości drużyn zdanie mam wyrobione od dawna.
LAC – Houston 4-2 ze względu na lepszego trenera i doświadczenie wspólnej gry Pula – Griffina – Jordana, także w play offs; poza tym na chwilę obecną para paul, griffin jest lepsza niż howard, harden;
Houston moim zdaniem to czwarty team zachodu, za SAS, OCT oraz LAC; różnice te nie są jednak nie do przejścia dla żadnych z tych drużyn, dobra forma plus mocny charakter będą decydowały
Griffin od początku zasługiwał na grę w meczu gwiazd, a teraz bezsprzecznie to kandydat nawet do pierwszej piątki sezonu, zakładając że w najgorszym razie będzie w drugiej