Detroit Pistons (25-39) – Sacramento Kings (22-42) 99:89 (28:31, 24:23, 20:11, 27:24)
Josh Smith zagrał świetną drugą połowę, trafiając dwie trójki i prowadząc run Pistons podczas trzeciej odsłony. W niej Tłoki odskoczyły od Krolów na 7 oczek i swojej przewagi nie oddali do końca 48. minuty. Dzięki zwycięstwu Pistons nadal zostają w grze o ósme miejsce na Wschodzie.
X-factorem okazał się jednak Rodney Stuckey, który znów spisał się w roli rezerwowego, zdobywając 23 oczka. Dzięki postawie swojego combo ławka Tłoków wniosła 38 oczek do ofensywy zespołu. Ozdobą meczu był pojedynek centrów, w którym Andre Drummond zanotował 15pkt i 8zb (popisał się też dużą czapą), a
DeMarcus Cousins zaliczył 13pkt i 14zb (zaliczając poster dunka na Drummondzie).
Podopieczni Johna Loyera zwyciężyli , mimo posiadania niskiej skuteczności z pola (40%) oraz fatalnej dyspozycji na dystansie (3/15). Kings natomiast stracili więcej pilek (16 do 11).
PKT: Smith 24, Stuckey 23, Drummond 15 – Gay 20, Thomas 19, Cousins 13
Memphis Grizzlies (37-26) – Portland Trail Blazers (42-22) 109:99 (22:23, 32:24, 24:22, 31:30)
32 punkty Damiana Lillarda nie wystarczyły do pokonania Grizzlies. Pionierzy Zachodu nie tylko mieli problemy ze zbalansowaną ofensywą Dave’a Joergera (pięciu graczy przekroczyło 14pkt), ale również notowali problemy ze skutecznością z gry. Para Aldridge – Lillard oddała łącznie 44 rzuty, z czego trafiła 16…
Miśki zagrały na 56% z gry oraz przy 50% skuteczności zza łuku, a oba wyniki były jednymi z najlepszych w ich sezonie. Dla porównania obie linijki statystyczne Blazers oscylowały na granicy 41%.
Z bardzo wszechstronnej strony pokazał się Marc Gasol, autor 19pkt-9zb-7as i zdobywający swoje punkty przy wysokiej skuteczności (8/14). Nawet dwa faule podczas czwartej kwarty na Damianie Lillardzie , przy próbach rzutów za trzy, nie pomogły Blazers w przechwyceniu wygranej z łap Grizzlies.
Warta odnotowania jest liczba asyst i częste dzielenie się piłką gospodarzy, 27 przy 18 Blazers.
PKT: Gasol 19, Randolph 18, Conley 17 – Lillard 32, Aldridge 19, Batum 15
Minnesota Timberwolves (32-31) – Milwaukee Bucks (13-51) 112:101 (28:33, 27:28, 31:23, 26:17)
Brandon Knight znów rozegrał udane spotkanie (21pkt i 9/17 z gry) ale jego siła i dyspozycja były zdecydowanie zbyt niskie by przebić skuteczniejsze minionej nocy Wilki. 27pkt-10zb-6as Kevina Love oraz 26 oczek Kevina Martina zaprowadziły Minnesotę do 32 wygranej w rozgrywkach.
Kozly popełnily dwa razy więcej strat (15 – 7) oraz uległy wyraźnie w decydujących oraz finałowych 12 minutach (17-26). Co ciekawe te 15 strat Kozłów zostało zamienionych na 30 pkt (czyli skuteczność 100%!). Nawet najlepszy wynik w karierze, 10 asyst, Zazy Pachulii nie zdołał zahamować zapędów gospodarzy.
PKT: Love 27, Martin 26, Barea 19 – Knight 21, Wolters 14, Adrien 12
Oklahoma City Thunder (47-17) – Houston Rockets (44-20) 106:98 (26:24, 30:17, 21:26, 29:31)
Z jednej strony kapitalny występ , 11 w sezonie na poziomie 40pkt, Kevina Duranta. Z drugiej słabiutkie zawody Dwighta Howarda (9pkt). Podopieczni byłeg gracza Rockets, Scotta Brooksa, przejęli absolutną kontrolę nad meczem podczas drugiej odsłony (30-17), wypracowali sobie 15-punktową przewagę do przerwy i z powodzeniem dowieźli tryumf do końca.
Drugi raz w tych rorgrywkach, i tym razem bez Kendricka Perkinsa, Thunder zatrzymali Howarda poniżej 10 pkt. Ponadto trzeci raz w tym sezonie, przeciwko OKC, zanotowali niższy procent skuteczności od rywali . Dalej, Durant zanotował w 29. kolejnym meczu, co najmniej 25 oczek. Skrzydłowy zrobił coś , co zasłużyło na miarę trzeciego najdłuższego , punktowego runu podczas ostatnich 50 latach!
James Harden przeciwko swoim niedawnym kolegom zanotował 28pkt-9as-8zb, ale nie dostał należytego wsparcia od swoich kolegów. Obok bezbarwnego Howarda (4/12 z gry i 1/6 z linii) nieskutecznością raził Chandler Parsons (6/17). Całkiem solidnie zaprezentował się z kolei Russell Westbrook (24pkt-7as-4zb-4przech).
Bilans sezonu, 3-0 dla Thunder z Rockets.
PKT: Durant 42, Westbrook 24, Ibaka 12 – Harden 28, Parsons 19, Garcia 11
Golden State Warriors – Dallas Mavericks 108:85 (29:22, 26:22, 24:13, 29:28)
Niespodziewanie, jednostronny przebieg miała potyczka w Oakland, gdzie wiele nie napracowali się starterzy Marka Jacksona, a sporo minut dostali jego rezerwowi. Warriors zatrzymali Mavs na 36% wskaźniku rzutów z gry i Dirka Nowitzkiego na 12pkt.
W końcówce trzeciej odsłony wynik był już zamknięty, a Jackson nie musiał już dłużej grać duetem Splash Brothers (zagrali niespełna 25 min) , stawiając na rezerwowych. 28 oczek zaliczki dało wyraźny sygnał Rickowi Carlise do przetestowania zmienników, z których gry również nie wynikało nic dobrego.
PKT: Crawford 19, Bogut 15, Thompson 14 – Ellis 15, Calderon 13, Nowitzki 12
jak tak dalej pojdzie to PTB wypadna z po..
No jakby grali 100 spotkań w sezonie to byłaby szansa.
Jackson zaczął bardziej korzystać z rezerwowych i od razu widać efekt 5 zwycięstw z rzędu 8 w ostatnich 10 meczach, oby tak dalej :) Steve Blake genialny ruch, najlepszy transfer trade dedline :D