Mecz wieczoru: San Antonio Spurs (52-16) – Golden State Warriors (37-24) – godz. 4.30
Spurs wygrali już 12 meczów z rzędu. Są niepokonani od momentu, kiedy po kontuzji wrócił Kawhi Leonard (przypadek?) i to ich najdłuższa seria zwycięstw od 2010 roku. Jeśli jednak jest zespół, który może przerwać ich serię wygranych spotkań, to Warriors są na pewną taką drużyną, tym bardziej że mecz odbędzie się Oracle Arena.
Spurs będą chcieli wygrać nie tylko, żeby przedłużyć swoją serię do 13 zwycięstw, co po raz ostatni przytrafiło im się w 2007 roku, ale przede wszystkim dlatego, żeby utrzymać dystans nad drugimi na Zachodzie Thunder, na którymi mają przewagę półtorej meczu.
Co więcej jeśli San Antonio chce być zdobyć przewagę parkietu w play offach, to musi mieć na koniec sezonu lepszy bilans od Oklahomy, po w przypadku równej liczby zwycięstw i porażek, wyżej będą OKC, którzy mają z nimi tie breakera.
Warriors z kolei zajmują 6 pozycję, ale wcale nie brakuje im także dużo do piątych Blazers – tracą również tylko półtorej meczu, a biorąc pod uwagę, że na razie poza grą jest LaMarcus Aldridge dogonienie Portland wydaje się całkiem możliwe.
Dlatego też przydałoby im się dzisiaj wygrać ze Spurs, co jednak może być trudnie ponieważ przegrali 19 z ostatnich 21 pojedynków z zespołem z Teksasu.
Pozostałe spotkania:
Portland Trail Blazers (45-24) – Charlotte Bobcats (33-36) – godz. 1.00
Damian Lillard stał się ostatnio pierwszym zawodnikiem od czasu LeBrona Jamesa, który w pierwszych 150 meczach w karierze rzucił 3 tys. punktów i rozdał 900 asyst.
Houston Rockets (46-22) – Cleveland Cavaliers (26-43) – godz. 1.30
Dwight Howard opuścił ostatnio kilka spotkań przez problem z kostką. To sprawiło, że ci jeszcze bardziej doceniają to, że nie przetransferowali w końcu Omera Asika. – Cieszę się jego szczęściem i widząc go w akcji. Cieszę się, że jest zdrowy – powiedziła Howard. – Potrzebujemy go. Musi jedynie zrozumieć, że jest częścią naszego zespołu niezależnie od tego ile minut rozegra w danym meczu.
Philadelphia 76ers (15-54) – Chicago Bulls (38-31) – godz. 2.00
To co? 24?
Indiana Pacers (51-18) – Memphis Grizzlies (40-28) – godz. 2.00
Pytanie na ten mecz – Czy obie drużyny rzucą razem więcej niż 170 punktów?
Miami Heat (47-20) – New Orleans Pelicans (28-40) – godz. 2.00
Sprite wypuścił ostatnio na rynek limitowaną edycję napoju pod nazwą LeBron James.
Orlando Magic (19-50) – Utah Jazz (22-47) – godz. 3.00
Magic w tym sezonie wygrali tylko 4 z 26 spotkań przeciwko zespołom z Konferencji Zachodniej, z czego 0 z 13 na wyjeździe.
Detroit Pistons (25-43) – Los Angeles Clippers (48-21) – godz. 4.30
Pistons oddali swój pick w drafcie do Bobcats razem z Benem Gordonem pozyskując w zamian Corey’a Maggette’a. Jednak ich wybór jest zastrzeżony w top8, a Detroit zajmują w tej chwili 8 miejsce w odwróconej tabeli. Szans na play offy już nie mają, więc żeby ten sezon nie był do końca stracony powinni utrzymać się co najmniej na tej 8 pozycji i zachować swój pick.
You must be logged in to post a comment.