Wczoj do Miami po raz pierwszy od czasu amnestii wrócił Mike Miller. Specjalista od trójek (jego rzut w jednym bucie w finałach ze Spurs to jeden z najbardziej pamiętnych momentów poprzednich rozgrywek) został uhonorowany przez klub specjalnym video upamiętniającym jego chwile w zespole Heat, odebrał swój drugi mistrzowski pierścień oraz przywitał się ze swoimi byłymi kolegami.
Na boisku nie było już jednak miejsca na sentymenty i Heat pokonali Grizzlies 91:86. Miller w 22 minuty rzucił 3 punkty, trafiając 1 z 4 rzutów z gry, zebrał jedną piłkę i dwa razy stracił piłkę.
Mega powitanie. Będzie go brakować w play offach.
Szkoda ze go oddali…Ale przywitanie mial mega! Pelen szacunek!