PORTLAND TRAIL BLAZERS 94:124 CHARLOTTE BOBCATS
– To najwyższe zwycięstwo Bobcats i najwyższa porażka Blazers w tym sezonie. Poprzednim antyrekordem Portland była 17-punktowa porażka z Memphis, ale dziś stało się coś całkowicie nieprzewidzianego. Bobcats pobili rekordy sezonu w liczbie punktów w połowie (69) i meczu (124), zapisując to spotkanie również w swoich kronikach – 124 punkty to piąty najlepszy wynik w historii klubu, z kolei 30-punktowe zwycięstwo zajmuje czwarte miejsce. Na 10 ostatnich meczów wygrali aż siedem razy.
– Aktualizacja kilku bardzo popularnych bilansów: Bobcats są 21-4 (12-1 u siebie), gdy rzucają ponad 100 punktów oraz 11-1, gdy trafiają 50% rzutów z gry. Dziś Al Jefferson miał 28 punktów i 7 zbiórek, Gerald Henderson dołożył 23/8/5 na świetnej skuteczności z gry (8-11 FG), a Kemba Walker zanotował 26 punktów i 6 asyst (10-18 FG, 4-5 3pt). Ta trójka stała się pierwszym tercetem w historii organizacji, która w jednym sezonie zanotowała trzy występy na poziomie 20 punktów na głowę. Ostatnim meczem, w którym aż trzech graczy Bobcats przekroczyło próg 23 punktów, było spotkanie z Bulls w styczniu 2010 roku (Gerald Wallace, Stephen Jackson, Ronald Murray).
– Dla Blazers najwięcej punktów zdobył Damian Lillard (20 pkt, 7-19 FG). Blazers wciąż grają bez LaMarcusa Aldridge’a, a w pięciu ostatnich meczach tracą średnio 113 punktów.
HOUSTON ROCKETS 118:111 CLEVELAND CAVALIERS
– Ten mecz należał do Jamesa Hardena, który w trzy kwarty i mniej niż pół godziny gry zrobił 37 punktów, 11 asyst i 4 przechwyty. Trafił 9 z 15 rzutów z gry, 5 z 8 trójek oraz wszystkie 14 wolnych. Harden w barwach Rockets już po raz drugi zanotował 37/11, ale przed nim sztuki tej dokonało tylko dwóch graczy w historii klubu – Hakeem Olajuwon (1994) i Steve Francis (2003). W samej pierwszej połowie Harden miał dziś 20 punktów i 9 asyst. Tylko dwóch graczy w tym sezonie zaliczyło takie statystyki w jednej połowie – Ty Lawson i DeMar DeRozan.
– Mam nadzieję, że tęskniliście – od 1985 roku żaden gracz nie zaliczył 37 punktów i 11 asyst w mniej niż pół godziny. Najbliżej był Jamal Crawford, który w styczniu tego roku miał taką samą linijkę w 32 minuty. Ostatnim graczem, który uzyskał takie statystyki w pierwszych trzech kwartach, był Antoine Walker (2001).
– Dwight Howard opuścił trzeci mecz z rzędu, jednak Rockets poradzili sobie bez niego w każdym z nich.
– Dla Cavaliers 26 punktów, 8 asyst i 11-20 z gry miał Dion Waiters, który w trzech meczach od momentu kontuzji Kyriego Irvinga miał najpierw 17 punktów i 11 asyst przeciwko Miami, potem 30 punktów przeciwko Oklahomie i wreszcie dzisiejsze 26/8 przeciwko Houston. Całkiem nieźle. 23 punkty z ławki dołożył Tyler Zeller (rekord kariery).
PHILADELPHIA 76ERS 81:91 CHICAGO BULLS
– Seria 24 porażek z rzędu daje Szóstkom już drugie miejsce w historii NBA. Pierwsi wciąż pozostają Cavaliers 2010/11 z serią 26 przegranych, ale jestem dobrej myśli. Dwa kolejne mecze Sixers to spotkania ze Spurs i Rockets, ale niezależnie od tego, z kim by nie grali, są w stanie przegrać. Mecz NBA na Stadionie Narodowym? Tylko polska reprezentacja kontra Philadelphia 76ers, wreszcie mielibyśmy jakieś zwycięstwo.
– Sixers na 20 oddanych rzutów za trzy trafili… jeden. Zaczęli od spudłowania 18 pierwszych prób jako czwarta drużyna w ciągu ostatnich 15 lat (Knicks 2010, Nuggets 2012, Blazers 2012). Szóstki jeszcze nigdy w swojej historii nie miały tak słabej skuteczności z dystansu przy min. 20 oddanych rzutach. Dziś trafił tylko Byron Mullens, dla którego była to.. jedyna trójka.
– Thaddeus Young, który spudłował wszystkie 7 trójek, miał 28 punktów i 7 zbiórek. Double-double 18/15 dołożył Henry Sims. 18 punktów to jego drugi wynik w karierze, 15 zbiórek to jej nowy rekord.
– Dla Bulls 20 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki miał czwarty w najnowszym oficjalnym „wyścigu po MVP” Joakim Noah. Dobrze spisał się także Jimmy Butler (17/8/6), a po 16 punktów z ławki dorzucili DJ Augustin i Taj Gibson. Od 21 grudnia Bulls na 16 meczów następujących po porażkach wygrali 15 razy.
INDIANA PACERS 71:82 MEMPHIS GRIZZLIES
– Zwycięstwo z Bulls miało być końcem kryzysu, ale w Memphis Pacers znów byli bezradni. 71 zdobytych punktów oraz 27 trafionych rzutów z gry to najgorsze wyniki Indiany w tym sezonie. W 11 ostatnich meczach Pacers mieli 5 zwycięstw i 6 porażek. Nie stracili pierwszego miejsca na Wschodzie tylko dlatego, że Heat również są w kryzysie, statystycznie jeszcze większym. Obecna sytuacja stanowi jednak poważny powód do niepokoju. Paul George dziś trafił 2 z 10 rzutów, w czterech ostatnich meczach ani razu nie wyszedł poza 30% (!), trafiając w nich łącznie 24,1% rzutów.
– Kryzys kryzysem, ale nie umniejszajmy zasług Grizzlies, którzy wygrali u siebie po raz dziewiąty z rzędu. Tylko raz w swojej niedługiej historii mieli dłuższą serię zwycięstw na własnym parkiecie – 13 w zeszłym sezonie. Co ciekawe, na 16 drugich meczów w back-to-back Niedźwiedzie wygrały aż 11 razy. W play-offach back-to-backów nie ma, ale zwycięstwa generalnie się przydają. Mike Conley miał 21 punktów (9-15 FG), Zach Randolph dodał 18/13.
– Najlepszym strzelcem Indiany był dziś Lance Stephenson z 15 punktami. Wolałbym nie dodawać, że poza nim tylko jeden gracz Pacers – David West (10 pkt) – przekroczył (a właściwie ledwo na niego nadepnął) próg double-digits.. Skutek jest taki, że Pacers dopiero po raz drugi w tym sezonie przegrali mecz, w którym stracili mniej niż 90 punktów.
MIAMI HEAT 95:105 NEW ORLEANS PELICANS
– Heat przegrali 7 z 11 ostatnich meczów, a dziś ponieśli pierwszą porażkę z Nowym Orleanem od 2010 roku. Nie jest najlepiej. Skupmy się jednak na tej bardziej pozytywnej wiadomości, bowiem Anthony Davis nie ma zamiaru przestać niszczyć.
– Davis miał dziś 30 punktów i 11 zbiórek (13-22 FG). W ośmiu ostatnich meczach jego średnie wynoszą.. 32.3 punktów i 13.5 zbiórek. Wow. Od 20 lat tylko dwóch graczy zanotowało takie średnie w serii 8 spotkań, to Kevin Love (w tym sezonie) i Shaquille O’Neal (99/00). Naprawdę, co on wyczynia? Dziś pobił rekord organizacji w liczbie kolejnych meczów z 28 punktami (8), przekraczając też po raz czwarty z rzędu próg 30 oczek.
– LeBron James miał 25 punktów, 8 zbiórek i 9 asyst. W środę Heat grają z Pacers.
ORLANDO MAGIC 88:89 UTAH JAZZ
– Magic przegrali po raz ósmy z rzędu, Jazz przerwali swoją serię sześciu porażek. Wszystko za sprawą Treya Burke’a, który w ostatnich sekundach trafił trójkę będącą jego pierwszym game-winnerem w zawodowej karierze. To nic, że w meczu tankujących drużyn. Burke nadrobił tym słaby start (2-11 FG) i zakończył mecz z 17 punktami na koncie. W starciu debiutantów Victor Oladipo miał 19 punktów, 6 zbiórek i 4 asyst, ale mimo wszystko przegrał.
– Najlepszym strzelcem Utah i jednocześnie całego meczu był dość niespodziewanie Richard Jefferson, który zdobył 21 punktów (5-8 3pt), a pierwszą kwartę wygrał z Magic jednym punktem (17:16). Tylko jeden gracz Jazz zdobył w tym sezonie tyle punktów w jednej odsłonie – Gordon Hayward. Derrick Favors miał 11 punktów, 12 zbiórek oraz wyrównany rekord sezonu 5 bloków. Co ciekawe, ustanowił go także w spotkaniu z Orlando, 18 grudnia.
SAN ANTONIO SPURS 99:90 GOLDEN STATE WARRIORS
– Spurs wygrali po raz 13. z rzędu. Dziś bez Duncana i Ginobiliego pokonali Warriors, choć trafili tylko 39,3% rzutów z gry. W poprzednim meczu, przeciwko Sacramento Kings, byli jeszcze gorsi (38,7%), ale nawet to nie przeszkodziło im w przedłużeniu serii wygranych. Dopiero po raz drugi w historii Spurs zdarzyło się, by wygrali dwa kolejne mecze przy skuteczności mniejszej niż 40% w każdym. Pierwszy taki przypadek pochodzi z grudnia 2003 roku.
– Obecna drabinka tego nie zapowiada, ale te drużyny mogą spotkać się gdzieś, kiedyś, w którejś fazie play-offs. Warriors generalnie są niewygodnym rywalem, jednak w tym sezonie przegrali wszystkie 3 mecze z San Antonio. Ostatni odbędzie się 2 kwietnia. Na 59 ostatnich spotkań ze Spurs Wojownicy wygrali tylko osiem razy.
– Spurs nie mieli najlepszej skuteczności (Diaw 2-14 FG), ale nie zmienia to faktu, że aż pięciu ich graczy zdobyło przynajmniej 15 punktów. Najwięcej miał Tony Parker (20), warto też wyróżnić Tiago Splittera (17 pkt, 14 zb) i Danny’ego Greena (5-9 3pt, 18 pkt).
– Stephen Curry niby miał to swoje 20/6/6, ale trafił tylko 5 z 13 rzutów z gry i miał 6 strat. Żaden starter Golden State nie trafił połowy swoich rzutów. Andrew Bogut, który zebrał 17 piłek, miał 1-7 z gry.
DETROIT PISTONS 103:112 LOS ANGELES CLIPPERS
– Chris Paul w świetnym stylu przekroczył granicę 6000 asyst w karierze. Stał się siódmym graczem, który dobił do tego progu przed zakończeniem 9. sezonu. W całym meczu miał 28 punktów, 15 zbiórek, 4 zbiórki i 6 przechwytów jako pierwszy gracz w całej NBA od 2000 roku (Gary Payton). Można powiedzieć, że to był jego dobry dzień.
– Clippers po ostatniej, niespodziewanej, kończącej ich serię 11 zwycięstw porażce w Denver zaczynają nowy streak. Przyda im się, by zapewnić sobie miejsce w pierwszej trójce Konferencji Zachodniej. O drugą lokatę z Kevinem Durantem w trybie MVP raczej nie powalczą. Pistons przegrali po raz piąty z rzędu, dziękuję.
– Był Paul, był też Blake Griffin, który miał 25 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst (12-17 FG). Po raz 28. z rzędu udało mu się rzucić przynajmniej 20 punktów.
– Dla Pistons 22 punkty i 9 zbiórek (8-12 FG, 5-7 3pt) w 27 minut swojego najbardziej efektywnego meczu w karierze zanotował Jonas Jerebko. Szwed, który rozgrywa czwarty sezon w karierze, z każdym kolejnym notuje regres (3.6 ppg przy 9.3 ppg w pierwszym sezonie), ale też gra aż trzy razy mniej niż w rookie-year (9.3 mpg, 27.9 mpg w pierwszym roku). Dziś wyrównał swój rekord kariery w liczbie zdobytych punktów, bijąc także ten związany z liczbą celnych rzutów za trzy. Brandon Jennings miał 19/7/7 (5-16 FG), Andre Drummond dodał 16 punktów i 12 zbiórek.
Najlepsi
punkty: Harden (37)
zbiórki: Bogut (17)
asysty: Paul (15)
przechwyty: Paul (6)
bloki: Jordan, Favors (5)
straty: Dellavedova, Curry (6)
3pt: Harden, D. Green, Jerebko, R. Jefferson (5)
FT: Harden (14)
minuty: J. Butler (45:30)
Enbiejowy typer: 6/8