Atlanta Hawks – Toronto Raptors 86:96 (25:16, 24:26, 22:18, 15:36)
Hawks próbują utrzymać się na 8 miejscu gwarantującym udział w play offach i dziś mieli dużo szczęścia, że udało im się dale utrzymać przewagę trzech meczy. Zespół z Atlanty przegrał swój mecz, ale Knicks również polegli i status quo jak na razie się otrzymał.
Goście mieli jednak dziś szansę na wygraną. Jeszcze na początku czwartej kwarty po akcji dwa plus jeden pierwszoroczniaka Dennisa Schrodera wyszli na swoje najwyższe w meczu, 14-punktowe prowadzenie. Od tego jednak momentu stanęli i w ostatnich 12 minutach trafiali z tylko 27 proc. skutecznością, w tym 1/10 zza łuku. Obudzili się za to Raptors i Kyle „jestem w tym sezonie All Starem, pomimo że nie było mnie w Nowy Orleanie” Lowry.
Rozgrywający Toronto był bezbłędny w ostatniej kwarcie. Rzucił 13 oczek, trafiając wszystkie 5 rzutów z gry, a jego przechwyt na 40 sekund przed końcem i punkty zdobyte w kontrze dały gospodarzom 7 oczek przewagi i było już po meczu.
Lowry w całym spotkaniu rzucił 25 punktów z 17 rzutów, w tym trzy trójki. 21 oczek, 8/18 z gry, dodał DeMar DeRozan, 12 Greivis Vasquez, 10 Terrence Ross, a double-double na poziomie 13 punktów i 13 zbiórek zanotował Jonas Valanciunas.
Po 17 oczek dla Hawks zdobyli DeMarre Carroll i Paul Milsap, a 16 Jeff Teague.
Phoenix Suns – Minnesota Timberwolves 127:120 (27:41, 35:32, 31:30, 34:17)
Wolves prowadzili już z Suns 22 punktami na początku drugiej kwarty, ale to i tak nie pomogło im wygrać. Phoenix pomógł się wtedy utrzymać w meczu Markieff Morris, który rzucił wtedy 15 punktów i goście przed przerwą zmniejszyli straty do 11 oczek.
W trzeciej kwarcie gospodarze cały czas utrzymywali przewagę w granicach ok. 10 punktów, a rozstrzygnięcie nastąpiło w ostatnich 12 minutach. Czwartą ćwiartkę Suns zaczęli od runu 14-3 i wyszli na prowadzenie i dalej walka toczyła się kosz za kosz. Jeszcze na niecałe 2 minuty do końca Minnesota prowadziła 3 oczkami, ale goście skończyli mecz serią 12-2, w końcówce zapewniając sobie wygraną celną egzekucją rzutów wolnych.
25 punktów i 8 zbiórek miał Markieff Morris, 21 dodał Eric Bledsoe, 19 P.J. Tucker, 18 Goran Dragic, 14 Gerald Green, a 11 Marcus Morris. Prawie triple-double zanotował Kevin Love rzucając 36 oczek, zbierając 14 piłek i rozdając 9 asyst, 25 dołożył Kevin Martin, 19 i 9 asyst Ricky Rubio, a 14 Corey Brewer.
Dzięki tej wygranej Suns nie stracili dystansu do 8 miejsca i dalej są pół meczu za Grizzlies i Mavs.
Washington Wizards – Denver Nuggets 102:105 (29:21, 20:26, 24:30, 29:28)
Wizards skończyli właśnie 4-meczową trasę wyjazdową. Przed jej rozpoczęciem John Wall mówił, że 4-0 byłoby marzeniem, a ich minimum które chcą osiągnąć to 3-1. Skończyło się 1-3.
Dziś na jej zakończenie przegrali z Nuggets, choć spotkanie przez większą część było wyrównane. Decydujący moment miał miejsce w czwartej kwarcie, kiedy przy stanie po 84 Denver zanotowało run 10-3, objęło 7-punktowe prowadzenie, którego nie oddało już do końca meczu.
I choć goście próbowali jeszcze obrócić losy meczu, tak 4 straty w 4 z 5 posiadań zaprzepaściły ich szansę na wygraną. Co prawda na 10 sekund przed końcem zbliżyli się jeszcze na zaledwie dwa punkty, ale Nuggets byli pewni na linii i rzutami wolnymi przesądzili o zwycięstwie.
20 punktów rzucił Kenneth Faried, 17 dodał Randy Foye, 15 Darrell Arthur, 13 Aaron Brooks, a 10 Jan Veseley. Dla Wizards najwięcej zdobył Bradley Beal – 20 oczek, 18 dołożył Trevor Ariza, po 15 John Wall i Drew Gooden, a double-double na poziomie 16 punktów i 10 zbiórek zanotował Marcin Gortat.
Milwaukee Bucks – Sacramento Kings 107:124 (16:39, 28:31, 26:34, 37:20)
Bucks przegrywali po pierwszej kwarcie już 23 punktami, po drugiej 26, a przed końcem trzeciej już nawet 40. I to w zasadzie wszystko jeśli chodzi o ten mecz. Warto w sumie jeszcze wspomnieć o tym, że po raz 11 w tym sezonie każdy z Big 3 Kings rzucił co najmniej 20 punktów w meczu. DeMarcus Cousin zanotował 32 oczka i 12 zbiórek, Isaiah Thomas 30 punktów i 8 asyst, a Rudy Gay 24 oczka i 8 zbiórek.
To była już 7 porażka z rzędu Milwaukee i w wyścigu po jedynkę w drafcie mają dalej 2 mecze przewagi nad Sixers, którzy przegrali 24 ostatnie spotkania. Obu drużynom zostało po 12 meczów do końca sezonu i nie powinno nas zdziwić, jeśli obie przegrają wszystkie.
Brooklyn Nets – Dallas Mavericks 107:104 OT (15:29, 26:19, 24:24, 26:19, 16:13)
Dogrywka była potrzebna, by rozstrzygnąć spotkanie w American Airlines Center. Jeszcze przed końcem trzeciej kwarty Mavs prowadzili 13 punktami, ale wtedy Nets na przełomie kwart zanotowali run 14-0 i dalej walka toczyła się już kosz za kosz.
Gospodarze mogli zakończyć to spotkanie w regulaminowym czasie gry. Jednak przy prowadzeniu dwoma oczkami swojego firmowego fadeaway’a z jednej nogi spudłował Dirk Nowitzki. Piłkę zebrał Joe Johsnon, goście nie wzięli czasu i obrońca Brooklynu wszedł pod kosz doprowadzając do remisu na 10 sekund do końca. Za trzy rzucał jeszcze później Monta Ellis, ale jego próba okazał się niecelna.
Dodatkowy czas Nets zaczęli od serii 12-4 i na niecałe półtorej minuty do końca prowadzili 8 punktami. Po pudłach na linii, najpierw Paula Pierce’a, a później Johnsona i szalonych dwóch trójkach Ellisa Mavs tracili już tylko punkt na 6 sekund do końca. Następnie oba wolne wykorzystał Pierce, a kolejny rzut zza łuku Ellisa okazał się niecelny i Nets wygrali po raz 4 z rzędu.
22 oczka rzucił Johnson, 20 Marcus Thornton, po 15 Pierce i Williams, a 12 Shaun Livingston. Dla Mavs 32 punkty zdobył Ellis, po 12 Shawn Marion, Vince Carter i Samuel Dalembert, 11 Devin Harris, a 10, trafiajac tylko 2 z 12 rzutów Nowitzki.
Orlando Magic – Los Angeles Lakers 94:103 (24:29, 24:26, 25:20, 21:28)
Jordan Hill rzucił career-high 28 punktów i zebrał 13 piłek, a Lakers przerwali 4-meczową serię porażek i pokonali na własnym parkiecie Magic.
Gospodarze prowadzili praktycznie przez cały mecz, a dodatkowo w drugiej połowie musieli radzić sobie bez Pau Gasola, który z powodu choroby musiał zostać odwieziony do szpitala i ma spędzić tam noc na obserwacji.
26 oczek z ławki zdobył Nick Young, a 13 dołożył Jodie Meeks. Dla Magic najwięcej rzucił Victor Oladipo – 21 punktów. 18 dodał Aron Afflalo, 16 Tobias Harris, a 14 Kyle O’Quinn.
Warto dodać że Gortat miał dzisiaj zdecydowanie najlepszy +- w zespole (+17) i rozdał też 5 asyst. Oglądając Wizards da się zauważyć że coraz częściej piłka przechodzi przez ręce Marcina.
Przez te dwie szalone trójki Ellisa przegrałem serię w fantasy h2h i cały sezon poszedł w pizduuu…. Nie lubię już gościa :(
Marcin gra swietnie, moim zdaniem obecnie tylko jeden center na wschodzie daje więcej swojej drużynie i jest to Noah, nie mylić z tym kto jest lepszy od Gortata etc. Jego kapitalne zasłony, świetna gra w post up! To co robi obecnie Marcin tyłem do kosza to jest magia, nigdy nie pomyślałbym że może tak sypać hakami, fadeaway’ami czy też nabierać kolejno na pompki swoich rywali. W obronie naprawdę solidny do tego co raz większa liczba asyst.
Mam nadzieję że Marcin zostanie w Wizz, mają świetną ekipę, dać im 2 lata i mogą miotać a duet Wall-Beal wsparty Gortatem może zdziałać naprawdę dużo.
Zapomniałeś chyba o Alu Jeffersonie :)
A Roy Hibbert? :-) (tylko nie minionej nocy, przeciwko Bulls)
Fakt o Alu zapomniałem:)
Ale czy Hibbert w tym sezonie tak dużo daje Pacers? Moim zdaniem powtarza się sytuacja z poprzedniego sezonu gdzie w RS grał słabo i dopiero w PO się pozbierał, jak patrzę na jego grę to spać mi się chce, jest leniwy czasami nie chce mu się podskoczyć sądząc że mają 7,1 może każdemu zabrać piłkę. Zobaczymy jak będzie grał w PO na dzień dzisiejszy mnie rozczarowuje.