Golden State Warriors (H, 48-29) – Denver Nuggets (A, 34-44) godz 4:30
Podczas dwóch poprzednich potyczek każdy z w/w zespołów wygrał po jednym meczu. Tym razem podopieczni Marka Jacksona zawalczą o trzecie z rzędu zwycięstwo, podczas gdy gracze Briana Shawa będą starali się przełamać złą passę 7 porażek na wyjeździe. Taki przypadek ma miejsce po raz pierwszy od 9. sezonów w Denver. Warriors ciągle walczą o jak najwyższą lokatę i mogą nawet mieć nadzieję na piąte miejsce, okupowane na dziś przez Blazers. Dla Wojowników drugi rok z rzędu w play offs będzie oznaczało pierwszy powrót do ósemki (rok po roku) od sezonów 1990-91 i 1991-92.
Wiele ze zwycięstw team z gospodarzy zawdzięcza Stephowi Curry, który notuje najlepsze średnie punktowe i asyst wśród GSW (23,5 i 8,5). Niestety w starciu przeciwko Nuggets Steph nie będzie mógł liczyć na wsparcie podkoszowych wież – bowiem David Lee ma bardzo poważne problemy z plecami i tzw. nerwobóle. Natomiast Andrew Bogut nie tylko leczy swoje drobniejsze dolegliwości, ile nabiera sił przed najważniejszą fazą sezonu.
W formie pozostaje też Klay Thompson, który w niedzielnym starciu przeciwko Jazz zaaplikował rywalom 33 oczka. W ostatnich 4. spotkaniach drugi ze Splash Brothers rzuca na poziomie 54%.
Nuggets będą liczyć na Randy’ego Foye , który poprzedniej nocy zagrał wielkie zawody – 30pkt i 15as – przeciwko Rockets. Również sporo do powiedzenia mogą mieć inni główni aktorzy wygranej nad Houston, Kenneth Faried (23) i Timo Mozgov (22). Warto jednak podkreslić jeden fakt, jeśli defensywa Samorodkow nie zatrzyma Warriors poniżej 112 straconych / rzuconych przez rywala punktów to szanse na wygraną Briana Shaw mocno maleją. Samorodki tracąc 112 punktów przegrały dotychczas 16 z 20 spotkań.
Mój typ: +8 dla Warriors.
Dallas Mavericks (H, 48-31) – San Antonio Spurs (A, 60-18) godz 2:00
Pamiętacie jak przed tygodniem Mavs przełamali niefart i serię trzech sezonownych porażek przeciwko Clippers? Teraz historia się powtarza i gracze Ricka Carlisle będą mogli znaleźć receptę jak pokonać – niepokonanych dla siebie – Spurs. Dotychczas wszystkie trzy spotkania 68. rozgrywek wygrywali zawodnicy Grega Popovicha, a w dodatku oba teamy mogą na siebie trafić podczas pierwszej rundy play offs (jesli Dallas zajmie 8 miejsce).
San Antonio, jako pierwsze osiągnęło próg 60. zwycięstw tych rozgrywkach – ma pierwszą okazję od 10 lat by zakończyć serię z Mavs dwuletnim sweepem (poprzednie 8-0 to lata 1992-94).
Co zastanawiające , Pop i spółka mają od dwóch lat receptę na to jak zatrzymać Dirka Nowitzkiego, który z kolei ewidentnie męczy się w starciach z Ostrogami. WunderDirk w ostatnich 7 meczach notuje 40% z pola gry i zalicza niską średnią 15pkt. Iskierką nadziei Mustangów może być uraz pleców Tony’ego Parkera, bowiem jeśli Pop da odpocząć swojemu liderowi to wówczas ofensywa Spurs będzie nieco słabsza , zwłaszcza dla nienajlepszej defensywy Dallas.
Również trener Spurs może dać odpocząć Manu Ginobiliemu, który opuścił ostatni mecz z Minnesotą podczas trzeciej kwarty, ze względu na kontuzję łydki. Wypoczęty natomiast może być Tim Duncan którego minuty w ostatnim spotkaniu zostały zbite do 20 (czyli nawet nie połowy czasu meczu). Cichym bohaterem tego meczu może okazać się Kahwi Leonard.
Mój typ: +6 dla Spurs.
Uwaga, Spurs na wyjazdach przegrali tylko 10-krotnie, a Mavs wcale nie imponują bilansem u siebie (25-14). Jednak gracze z Dallas mają w nogach serię 4 zwycięstw. Czy ją podtrzymają, a Spurs przegrają drugi mecz z rzędu?