Nieoficjalnie wiadomo, że nagroda ta miała być wręczona przez piątym meczem batalii L.A. Clippers z Golden State Warriors. Jak donoszą amerykańskie źródła to znów Jamal Crawford zyskał największe uznanie dziennikarzy i trenerów, którzy wskazali strzelca Clippers jako najlepszego rezerwowego ligi, po raz drugi w karierze. Jamal przechodzi zatem do historii NBA, bowiem jest on pierwszym zawodnikiem ligi , który zdobywa ten laur w dwóch innych drużynach. Otrzyma ją przed szóstym starciem Kliperów z Wojownikami.
Zawodnik ten notował w sezonie zasadniczym średnie 18.6 pkt i 3.2 as na mecz , a wcześniejsze 6th Man Award otrzymał w sezonie 2009/10 jako gracz Atlanty Hawks. Crawford nie jest natomiast pierwszym zawodnikiem, który ponownie sięgnął po te trofeum. Podobnych przypadków, ale tylko i wyłącznie w tym samym trykocie, mieliśmy trzy. Detlef Schrempf (Indiana Pacers), Ricky Pierce (Milwaukee Bucks) oraz Kevin McHale (Boston Celtics) to inni, podwójni zdobywcy nagrody Najlepszego Rezerwowego.
34-letni Crawford swoją karierę rozpoczął w sezonie 2000/01 jako gracz Chicago Bulls. Występował też w N.Y. Knicks, Golden State Warriors, Atlancie Hawks i Portland Trailblazers. W 957 spotkaniach NBA notuje średnią 15.7 pkt i jego specjalnością stały się rzuty z ósmego metra oraz znakiem rozpoznawczym gracza, jest seryjne zdobywanie punktów w czwartej kwarcie.
Tym razem , sięgając po 6th Man Award, Jamal zostawił w polu innych, świetnych rezerwowych ligi jak Taj Gibson, Manu Ginobili, Markieff Morris, Reggie Jackson oraz Vince Carter.
Trafny wybór. Oprócz świetnych minut warto dodać, że jest lubiany przez publiczność za widowiskowość gry, a przez trenerów za grę 1 na 1. Zwykło się mawiać na wyrost, „że zawodnik jest w stanie zrobić z piłką wszystko” ale… on na prawdę jest w stanie zrobić z piłką wszystko :)