Stan Van Gundy i Steve Kerr to najczęściej przejawiające się nazwiska w mediach, od chwili oficjalnej informacji na temat zwolnienia Marka Jacksona, na kandydatów nowego szkoleniowca Golden State Warriors. Szefostwo klubu, które od kilku dobrych tygodni kopało dołki pod posadą Jacksona zamierza również zapytać sterników Chicago Bulls o możliwość rozmowy z Tomem Thibodeau. W dalszej kolejności wymieniani są Kevin Ollie oraz Alvin Gentry, ale co ciekawe sam Mark Jackson znalazł się w orbicie zainteresowań Los Angeles Lakers!
Ex rozgrywający Knicks, Clippers, Pacers, Nuggets, Raptors czy Rockets prowadził Wojowników przez trzy kolejne sezony, śrubując z nimi bilans 121-109 i dwukrotnie awansując do play offs. Warriors byli rewelacją sezonu 2012-13, kiedy to w play offs szybko rozprawili się z Denver Nuggets (zwalniając George’a Karla) a następnie toczyli zacięte boje z San Antonio Spurs. Niestety do pełni sukcesu Jacksonowi zabrakło zdrowia kluczowych graczy, pierwszej piątki Warriors.
Problemem Jacksona były słabe relacje z asystentami, których odsuwano do innej roli lub zwalniano z Oakland, jak Brian Scalabrine oraz Darren Erman. Ponadto Mark żył w nie najlepszych relacjach z głównym konsultantem klubu, Jerrym Westem. Sporo mówiło się o lekceważeniu Westa ze strony Jacksona.
49-letni Jackson został trzecim w historii trenerem Warriors wygrywającym 50 meczów sezonu zasadniczego, po Donie Nelsonie oraz Alvinie Attlesie a także okazał się drugim coachem GSW po Donie Nelsonie, który awansował do play offs dwa lata z rzędu. Dla przypomnienia , dwie dekady wcześniej (1990-92) Warriors prowadzeni przez Nelsona awansowali dwukrotnie z rzędu do rozgrywek post season.
Warto dodać na koniec, iż większość zawodników Warriors – tuż po decyzji klubu – bardzo pozytywnie wypowiedziała się o zwolnionym trenerze na portalach społecznościowych. Niewykluczone, że to zawodnikom najbardziej zabraknie trenera , który tchnął w nich wiarę w zwycięstwa i uczynił ligowymi potentatami. Zmiana trenera przecież wcale nie musi oznaczać czegoś lepszego…
Pelicans powinni pomyslec o Jacksonie. Problem bedzie jak trafi do Lakers. Bo zrobi z nich bardzo solidna druzyne.
Nie wiem czy Bulls odpuszczając (może?) Thibodeau nie powinni pomyśleć o nim? Jackson wykorzystuje szerszą rotację, głębie składu i nie boi się stawiać na młodych. Na pewno jego drużyna gra ciekawy atak. Po Thibsa ustawili się Lakers i Warriors a stawiając na Jacksona nie trzeba być z kolei przegranym. Jeśli Lakers go wezmą to zrobią lepszy ruch niż z Brownem i D’Antonim razem wziętymi. Nawet Calipari, Ollie oraz Fisher czy Dunleavy Senior nie zagwarantują lepszych wyników.
W komentarzach pod podsumowaniem sezonu GSW napisałem, że skoro Mark Jacksonie ma wsparcia zarządu, to szybko wyleci, ale niech się nie martwii o brak pracy i tak chyba będzie. Ja bym go widział w Minnesocie. Tam też jest kupa talentu, ale brak zespołowości. Do tego jego ofensywny styl by pasował. Co do Thibodeau, to wydaję mi się, że Bulls zgodzą się na jego rozmowy z innymi drużynami a to będzie oznaczało cichą zgodę na rozstanie się. Zresztą sam Thibbs pewnie widzi, że po 4 latach bez sukcesu jego pozycja słabnie i raczej będzie chciał zmienić klimat. Ja go widzę w LAL. Będzie dodatkowym magnesem dla FA.
Dokładnie, też bym go widział w Minnesocie. Może Love by nawet został bo to by się skleiło w jedną całość wreszcie. A potencjał nie gorszy od Warriors tam jest.
Dla Byków rozstanie się z Thibbsem również by było dobre. Ten gość nie rozumie, że zawodnik nie potrafi wytrzymać takich obciążeń, jakie on serwuje. Praktycznie wszyscy gracze z roosteru mieli problemy ze zdrowiem. ACL Rose’a to może nie jego wina, ale notoryczne problemy Noaha, Butlera i pozostałych rozgrywających już tak. Dzięki zawężaniu rotacji Byki wygrały z 5 meczy w RS więcej, ale dostały w play-offach i nie mam co do tego, żadnej wątpliwości. To świetny trener, ale ta jedna rzecz różni go od ludzi pokroju Popa, który robi wszystko by oszczędzić kluczowych graczy na najważniejsze momenty sezonu.
Jackson ma świetne relacje z zawodnikami i w Minnesocie faktycznie mógłby się wykazać. Martwi mnie ta jego konfliktogenność. Na Lakers jest za młody. On jeszcze grał z Kobem. Tam potrzeba gościa z żelaznym autorytetem jak Van Gundy, Karl. Thibbs też pewnie by się sprawdził. Byki też mogłbyby sporo z niego skorzystać. A może Pistons?