Wczoraj Kevin Durant wygłosił swój słynny już 26-minutowy speech, w którym podziękował wszystkim z osobna i dzięki którym mogliście dowiedzieć się, że istnieje ktoś taki jak Grant Jerrett i jak śmiesznie w krótkich spodenkach wygląda mierzący 221 cm Hasheem Thabeet.
Po całej ceremonii można było spokojnie zakładać, że KD zagra dobry mecz, więc jeśli wybrałeś go w Drave to the Finalas to good for you, bo lider OKC zagrał wczoraj wyśmienicie. Zaczął lekko, będąc od pierwszego rzutu w dobrym rytmie i już w pierwszej kwarcie miała na koncie 17 punktów, trafiając pierwszych 7 z 10 prób z gry.
Matt Barnes nie mógł nic zrobić. Zresztą nikt nie mógł nic zrobić, no bo hej – Tony Allen jest już na rybach, Jimmy Butler gra w innej konferencji, a z Kawhim Leonardem być może spotka się w Finale Konferencji.
Dobra gra Duranta, ale i nie tylko, bo swoje robili pozostali zawodnicy gospodarzy sprawiła, że po pierwszej kwarcie Thunder prowadzili 9 oczkami. Clippers się jednak nie poddali i w drugiej części meczu zaczęli odrabiać straty. Objęli nawet prowadzenie, ale jeszcze przed przerwą miejscowy odskoczyli na 5 oczek.
Co najciekawsze na 27 sekund do końca drugiej kwarty padły światła w hali. Trenerzy zgodzili się jednak rozegrać pozostały czas w ograniczonym oświetleniu, a w tym czasie raz piłkę stracił Chris Paul, a za trzy airballa rzucił Thabo Sefolosha. Ciekawe czy ograniczona widoczność miała na to wpływ?
W każdym bądź razie w drugiej połowie wszystko wróciło do normy i wtedy Thunder zadali decydujący cios. Punktowała cała pierwszą piątka, nie tylko Durant, ale i Russell Westbrook, który też miał kilka świetnych asyst, podejmował dobre decyzję i dobrze prowadził grę, swoje zdobył Serge Ibaka, dwie trójki dołożył Sefolosha i nawet Kendrick Perkins raz trafił.
OKC grał tak dobrze, że na dwie minuty do końca trzeciej kwarty wyszli już na 20-punktowe prowadzenie. Nie tylko grali dobrze w ataku, ale wykonali też dobrą pracę w defensywie. Przede wszystkim na Blake’u Griffinie, sprawiając, że ten nie wyglądał już tak dominująco, jak w serii z Golden State Warriors.
Clippers w czwartek kwarcie próbowali jeszcze odrabiać starty, ale nie potrafili zbliżyć się na mniej niż 11 punktów, a poza tym Thunder spokojnie kontrolowali już ten mecz i doprowadzili do wyrównania w serii.
Durant skończył spotkanie z 32 punktami z 22 rzutów i 11 wizyt na linii. Zebrał do tego 12 piłek i rozdał 9 asyst. Był hot i nie do zatrzymania.
Równie dobrze zagrał Russell Westbrook, który skończył mecz z 31 oczkami, 13/22 z gry, w tym 2/4 zza łuku. Zebrał do tego 10 piłek, rozdał 10 asyst, ale ta ostatnia była bardzo, ale bardzo naciągana.
Nie zmienia to jednak faktu, że zagrał świetny mecz i tak grający duet OKC, jest naprawdę ciężki do zatrzymania, tym bardziej, że dostali pomoc w postaci 14 oczek z 10 rzutów od Ibaki, 14 od Sefoloshy, 6/9 z gry, z czego 12 z nich zdobył w trzeciej kwarcie trafiając wszystkie swoje 5 prób, w tym dwie trójki. Dobrą pracę wykonał też Perkins na 9 punktów i 8 zbiórek.
Dla Clippers 18 oczek z 10 rzutów zdobył J.J. Redick. Paul nie był już tak gorący jak w mecz nr 1, ale i tak zagrał dobry mecz na 17 punktów, 6/13 z gry, i 11 asyst. 15 oczek, 6/13 z gry, zanotował Griffin, ale ten przeszedł trochę obok meczu i nie mógł poradzić sobie z wysokimi Thunder, a z nim na parkiecie przyjezdni byli aż -19.
11 punktów dodał Barnes, 13 Darren Collison, a 10 Glen Davis. Słaby mecz zagrał Jamal Crawford, który zupełnie nie mógł się wstrzelić i trafił tylko 2 z 13 rzutów. Kłopoty z faulami miał też DeAndre Jordan i skończył mecz z 7 punktami i 8 zbiórkami i najgorszym współczynnikiem -21 ze wszystkich zawodników gości.
Kolejne spotkanie w piątek. Teraz seria przenosi się do Los Angeles.
Los Angeles Clippers – Oklahoma City Thunder 101:112 (28:37, 28:24, 21:33, 24:18)
Liderzy zespołów:
Punkty: Durant 32 – Redick 18
Zbiórki: Jordan 8 – Durant 12
Asysty: Paul 11 – Westbrook 10
Przechwyty: Paul 3 – Sefolosha, Westbrook 3
Bloki: Griffin, Davis 1 – Ibaka, Adams 1
Bardzo się cieszę, że wreszcie bardzo dobre minuty zagrał Thabo. Kiedy KD i Russ mają wsparcie kogoś oprócz Ibaki OKC jest od razu inną drużyną. Kluczowe dwa mecze przed nami.
kluczowa wydaje się obrona Ibaki , Perka i Adamsa na Griffinie i Jordanie, jak będą dawać radę to obwód okc skupi się na eliminowaniu 3jek LAC, które na razie najwięcej szkody robiły, co znaczy że dla LAC kluczowe jest poprawienie gry Griffina
kurczę, nie wiem ile razy było to już pisane ale Westbrook ma talent i warunki fizyczne jak mało kto i z odpowiednio ułożoną głową, zmotywowany i „poprawiony” w grze taktycznej (także defensywie) byłby MVP. Super występy jak ten przeplata statystycznie nieźle wyglądającymi ale słabymi wystepami. Sam już nie wiem czy jest mega-boosterem (nie mylić z bustem) dla OKC czy ich zmorą. Taki urok tego grajka.
Jak dla mnie Westbrook to na pewno TOP 10 graczy, ale OKC z nim i Durantem nigdy nie będzie mistrzem, dlatego po porażce z LAC w PO 2014 wieszcze jego transfer.
święte słowa.
Westbrook to naprawdę jeździec bez glowy:D
w ogóle tak liczą te asysty, że tak naprawdę co piąta to nie jest asysta, ale wiadomo wtedy cyferki są bardziej pokaźne