„Jestem tak zszokowany. Jestem tak zaskoczony.” – Gregg Popovich
San Antonio Spurs mogli się tego spodziewać. Serge Ibaka na dwa pierwsze mecze serii Spurs – Thunder do San Antonio nie przyjechał, więc Ostrogi od razu wywęszyły, że coś śmierdzi. Jeszcze kilka dni temu zza oceanu dochodziły do nas doniesienia o tym, że naturalizowany Hiszpan może zagrać w Game 3 i całe to gadanie Thunder jest tylko zasłoną dymną. Później usłyszeliśmy o tym, że Serge jednak nie da rady zagrać, ale dzisiaj wyszło szydło z worka. Ibaka może wrócić na Game 3, Thunder zaktualizowali jego status do day-to-day, a pisał o tym sam Adrian Wojnarowski.
Serge Ibaka has rapidly progressed and Thunder have changed status to day-to-day for Western Conference Finals, league source tells Yahoo.
— Adrian Wojnarowski (@WojYahooNBA) maj 23, 2014
OKC ran Ibaka through battery of tests on Thursday and his calf responded well. Still soreness but a Sunday Game 3 return is possible.
— Adrian Wojnarowski (@WojYahooNBA) maj 23, 2014
Przypomnijmy – Ibaka kontuzjował lewą łydkę w trakcie 3 kwarty Game 6 serii Thunder – Clippers. Przez tę kontuzję Air Congo miał wypaść do końca sezonu, co oznaczałoby kolejną zmarnowaną szansę Thunder. Różnica jaką Ibaka robił w pojedynkach z San Antonio była ogromna. Różnica jaką robią Adams, Collison i Perkins jest żadna.
I jako że tonący brzytwy się chwyta Thunder muszą skorzystać z Ibaki, będąc 0-2 w tej serii. Tylko jego powrót może dać im nadzieję na ugranie czegokolwiek, nawet nie w pełni sprawny Serge zrobi w tej serii różnicę. Złośliwi fani Spurs określą tę różnicę w sposób „teraz wygramy tylko piętnastoma”.
Ja jednak w dalszym ciągu będę podchodził do tej serii bardzo sceptycznie i póki Spurs nie będą mieli 3 zwycięstw na koncie, dopóty nie będę spokojny o wynik tej rywalizacji.
Game 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek, o 2:30 czasu polskiego, w Oklahoma City. Chesapeake Energy Arena wypełni się kibicami i wraz z Hiszpanem na boisku wciąż będzie istniała w tej serii. Oklahoma gra o życie i jeśli nie da rady zwyciężyć w meczu nr 3 to skończą się ich marzenia o grze w Finałach.
Proszę, nie nadużywajcie słowa „różnica”. Kolejne słabe spolszczenie, które aż kuje w oczy! Łatwiej się będzie po prostu czytało :-)
———————–
OSTRZEŻENIE ZA UWAGI NIE NA TEMAT.
Też mnie to ubodło :-)
to jest blog o koszykówce, jeśli chłopaki czasem robią błędy, albo nadużywają niektórych pojęć, to trudno. Jak ci nie pasuje znajdź sobie jakiś blog o języku polskim, wtedy będziesz mógł błyszczeć.
Nie kuje, tylko kłuje :) jak zwykle poloniści z bożej łaski dają o sobie znać. Nie wydaje mi się, żeby sam Ibaka na tyle podniósł poziom defensywy by OKC wrócili do gry. Zwłaszcza jeśli nie będzie w pełni sprawny. Może 1 mecz wygarnie, ale Pop i spółka już widzą finały, a to dobrze Durantowi i reszcie nie wróży.
Moim zdaniem OKC nie ma tutaj najmniejszych szans, nawet z nie do końca sprawnym Ibaką. Dlaczego? A no dlatego, że w NBA gramy jedną, a nie dwoma piłkami (KD i RW).
@D-rose: „kuje w oczy” – skoro czepiamy się o pierdółki, to wypadałoby chociaż zrobić to poprawnie ortograficznie…
Co do pojedynku SAS – OKC, wydaje mi się, że jest już powoli pozamiatane. Ibaka nie zmieni na boisku aż tyle, by w tej serii pchnąć zespół na wyższy poziom. Jeśli Thunder uda się wyrwać jeszcze dwa mecze – będziemy mówić o sukcesie. Największy problem OKC siedzi już od kilku sezonów na ławce i nie potrafi zespołu sensownie poukładać. Zmiana trenera jest dla tej drużyny najistotniejszym punktem w drodze do mistrzostwa i póki zmiany nie zostaną dokonane na tej płaszczyźnie, OKC misia nie ugra.
„Jestem tak zszokowany. Jestem tak zaskoczony.” – słowa Popa naprawdę dobre :D
Z racji tego, że trener Spurs spodziewał się „cudownego” ozdrowienia Ibaki na pewno przygotował jakieś warianty w ataku uwzględniające kongijskiego Hiszpana patrolującego pomalowane OKC.
Trochę obawiam się, że jeśli Thunder wygrają mecz nr 3 to będąc na fali mogą też wygrać czwarte starcie i do San Antonio wrócimy przy stanie 2:2. A trzeba pamiętać, że Durant musi w końcu odpalić i gdzie ma to zrobić jeśli nie w Chesapeake Energy Arena?
No a jakby ten Durant miał odpalić ? SAS od razu będzie go dławić aż trzema graczami na zmianę i to samo z Westem. I co ? Ten Ibaka na jednej nodze ma być zbawcą ? Trochę to śmieszne. Game 3 na pewno wygra SAS a czy będzie 4-0 czy 4-1 to czas pokaże.